Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 32.1970

DOI Artikel:
Kronika stowarzyszenia historyków sztuki
DOI Artikel:
Jakimowiczówna, Teresa: Zamek w Osiecznej
DOI Artikel:
Kruszelnicki, Zygmunt: Z zagadnień starożytnictwa toruńskiego pierwszej połowy XIX wieku
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.47895#0417
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI

sie przebudowy przez Jana Opaliń-
skiego, a wzniesiono go w celach
mieszkalnych, jeżeli nawet nie
mieszkalno-reprezentacyjnych. Wte-
dy (tj. ok. 1665 r.) skrzydło zachod-
nie utraciło swoje dawne funkcje
mieszkalne. („Wielka sala” w nim,
w 1752 r. pusta, służyła za magazyn,
w skrzydle północnym był śpichlerz;
il. 7 i 8).
Bez badań architektonicznych
nie można zrekonstruować pierwot-
nego układu wnętrz tej budowli, z
wizji wynika jedynie, że była ona
czterownętrzowa. Niemniej analiza
obecnego rzutu poziomego, propor-
cje, regularny rozstaw osi okien-
nych skłaniałyby do uznania jej za
barokowy pałac, gdyby nie niejas-
ności w sprawie tak istotnej, jak
umieszczenie głównych schodów, a
także — gdyby nie niejednoznacz-
ny opis „górnych pokojów”. Tekst
wizji wskazuje, że te ostatnie mieś-
ciły się na dwóch różnych pozio-
mach, lecz nie na dwóch kondygna-

cjach w pionie. Ilość pokoi i o-
kien w nich przemawia za tym, że
część z nich mieściła się w przybu-
dówce łączącej obydwa (zachodnio-
-północny i wschodni) człony zam-
ku. Posiadała ona komunikacyjne
ganki, w niej też, jak sugeruje
szczególnie w tym fragmencie nie-
precyzyjny tekst wizji, znajdowały
się główne schody na „górne poko-
je”. Pozostaje sprawą otwartą, czy
przybudówki między dwoma czło-
nami zamku (widoczne również na
rysunku z 1840 r., por. ił. 1) na-
rosły w ciągu lat 1665—1752, czy
też są współczesne budynkowi
wschodniemu. Przypuszczalne usy-
tuowanie schodów przemawiałoby
raczej za tą drugą wersją.
W roku 1752 założenie zamku w
Osiecznej rozwijało się więc bez
wyraźnej myśli kompozycyjnej, na
zasadzie addycji czy też raczej me-
chanicznego połączenia dwu różnych
budowli. Mimo to wydaje się, że z
dość dużą dozą prawdopodobień-

stwa można przyjąć, iż w zamie-
rzeniach fundatora leżała budowa
wolno stojącego pałacu, wyodrębnio-
nego z zabudowań użytkowo-gospo-
darczych i że dopiero w trakcie
realizacji, z niewiadomych dziś
względów zrezygnowano z tego pro-
gramu.
*
Rozważania powyższe prowadzą
do wniosków więcej niż skromnych:
architektura zamku w Osiecznej za-
wiera partie z początku XVII wie-
ku (skrzydło zachodnio-północne i
portal) oraz z roku 1665 (wschodnia
część skrzydła południowego). Za-
mek Jana Opalińskiego składał się
prawdopodobnie z barokowego bu-
dynku mieszkalnego i starszych o-
deń budynków gospodarczych. Zało-
żenie zamku Andrzeja Czarnkow-
skiego oraz średniowiecznego ca-
strum Borków mogłyby określić tyl-
ko badania archeologiczno-architek-
toniczne.

ZYGMUNT KRUSZELNICKI
Z ZAGADNIEŃ STAROŻYTNICTWA TORUŃSKIEGO PIERWSZEJ POŁOWY XIX WIEKU

(Streszczenie referatu wygłoszonego
Okres, jaki rozciąga się pomię-
dzy ostatecznym finałem wojen na-
poleońskich, a wydarzeniami zgru-
powanymi dokoła daty Wiosny Lu-
dów, posiada na terenie całej Euro-
py charakter przejściowego spo-
czynku, statycznej cezury pomiędzy
burzliwymi wydarzeniami początku
stulecia, a otwarciem nowych pro-
blemów, jakie niesie ze sobą druga
połowa XIX wieku. Jest to jedno-
cześnie epoka, która programowo
niejako lubuje się w zjawiskach i
formach o małej skali, która kul-
tywuje z upodobaniem rzeczy
skromne i drobne. Obok wielkich
problemów romantyzmu — spoty-
kamy drugi — bardziej powszedni
i codzienny — a jednocześnie fili-
granowy i kameralny nurt, w któ-
rym elementy upodobań romantycz-
nych splatają się w jedność z roz-
mienionymi na drobniejszą monetę
tradycjami neoklasycyzmu i empiru.
Wszystkie te ogólnoeuropejskie
cechy i zjawiska, związane z poję-
ciem biedermeieru, odnaleźć może-
my — w odpowiednio zmniejszonej
skali i przystosowane do miejsco-
wych warunków — także i na grun-
cie toruńskim.
Dla Torunia okres dwudziestych,
trzydziestych i czterdziestych lat

na zebraniu naukowym Oddziału
XIX stulecia jest również w całym
tego słowa znaczeniu etapem przej-
ściowym. Miasto miało już wówczas
za sobą burzliwe wydarzenia wo-
jen napoleońskich, stanowiące osta-
teczny epilog dawnych, przedroz-
biorowych dziejów grodu Koperni-
ka. W przyszłości zaś dopiero cze-
kało go gwałtowne przekształcenie
w miasto nowoczesne, na innych
zasadach oparte i innym niż daw-
niej rytmem żyjące. To wszystko
jednak nastąpić miało po połowie
stulecia; Okres biedermeieru stano-
wi — thkże i dla Torunia — pew-
nego rodzaju intermezzo pomiędzy
dawną historią, a miastem czasów
(nowszych.
Okres ten wykorzystany został
w Toruniu, tak jak i w wielu in-
nych ośrodkach, na pełne zadumy
pochylenie się nad wspomnieniami
„dawnych, dobrych czasów”. To
wszystko, co było naprawdę cieka-
we, albo wydarzyło się już dawniej,
ąlbo miało dopiero nastąpić. Współ-
cześni jednak zdawali sobie na ra-
zie sprawę z tej pierwszej okolicz-
ności ; uwaga ich skierowała się
więc w pierwszym rzędzie ku prze-
szłości.
Atmosfera ta znajduje swe od-
bicie przede wszystkim w ówczes-

Toruńskiego w dniu 22.VI.1969 r.)
nej działalności budowlanej na te-
renie miasta. Prace wykonane w
drugiej, trzeciej i czwartej dekadzie
stulecia wiążą się w pierwszym
rzędzie ze zmianą systemu fortyfi-
kacji miejskich. Z nowym pierście-
niem obwarowań łączy się także
szereg odrębnych budowli, wzno-
szonych na krawędziach ówczesne-
go miasta, wyjątkowo zaś tylko w
jego centrum. Arsenały, koszary,
wozownie, komenda garnizonu —
to budowle utrzymane w stylu u-
miarkowanego i funkcjonalnego kla-
sycyzmu, w budowlach natomiast
ściśle już obronnych przejawiają się
coraz bardziej cechy wczesnego neo-
gotyku.
W latach 1823—25 powstają w
nowym pierścieniu obwarowań bra-
my: Bydgoska, Chełmińska (nowa)
i św. Jakuba — wszystkie wykona-
ne w „gotyckim smaku” i zwień-
czone blankowaniami. W ówczesnej
sylwecie miasta zapowiadały one
niejako przybyszowi gotycki cha-
rakter zabudowy Torunia.
Klasycyzm i neo gotyk bynaj-
mniej nie są wówczas — przynaj-
mniej na gruncie toruńskim — ja-
kimiś prądami antagonistycznymi.
/Wprost przeciwnie: zlewają się one
ze sobą harmonijnie, a całkiem wy-

407
 
Annotationen