ŁUKASZ KOSSOWSKI
II. 1. Wojciech Weiss, "Złodzieje", 1915-18, ol. pł., kolekcja
prywatna. Fot. archiwum rodziny artysty
III. 1. Wojciech Weiss, "Robbers", 1915-'18, oil on canvas,
private collection. Phot. archive of the artist's family
ukazane w pełnym oświetleniu słonecznym blejtramy,
ramy, pędzle, sztalugi, stojące pod ścianami pracowni,
których znaczenie zda się nie wykraczać poza ich przed-
miotową oczywistość. Ważne jest, że poprzez ich spię-
trzenie artysta tworzy ortogonalne rytmy, a jednocześ-
nie zamyka i spłyca sferę przestrzenną obrazu. W prze-
strzeni tej izoluje się od świata. Izolację taką dostrzec
było można już wcześniej, najczęściej wtedy, gdy pra-
gnął się on wyłączyć z "antynatury" miasta. Negatywny
doń stosunek widoczny w paryskim Autoportrecie z
maskami, w wyłączeniu z miejskiego gwaru portretów
i aktów malowanych w pracowni na Podzamczu, w
Złodziejach, w ponurym motywie Wawelu z roku 1916,
Floriańskiej w żałobie (1918) przetrwa aż do lat 30. W
notatkach artysty z tego okresu znajdujemy słowa: 'Wie-
czór, korytarze ulic ciemne, sylwety przechodniów, za-
palają lampy. Kilka chorych świateł [...] Miasto i wie-
czór [...] Ująć w kilka akordów miasto. Tłum dla siebie
obojętnych ludzi, w tern najróżniejsze wysiłki zdobycia
pieniędzy. Każdy wylazł ze swej nory na przechadzkę lub
zarobek. Sklepy o rozświetlonym, błyskotliwym bogac-
twie zapraszają ćmy nocne do światła. Kawiarnia jasna,
najprzeróżniejsze typy gromadzą się. Kościoły, starcy,
staruszki, ciemno, tylko na ołtarzach żarzą się światła.
Szkapy zaprzężone do karet ciągną leniwie ociężałe
nogi. A w innym miejscu: Piekło nie jest [...] w kręgach
podziemnych, lecz w brudnych korytarzach ulic wielkie-
go miasta3.
Na tle tej wypowiedzi łatwiej zrozumieć namalo-
wany w roku 1921 obraz Modystki. Nie jest to tylko
przedstawienie witryny modnego krakowskiego sklepu,
lecz pełen blichtru zwodniczy uśmiech miasta, jakby
pozbawione modernistycznej drapieżności echo Cafe
d'Arcourt, w głębszej swej warstwie dwuznaczne i nie-
II. 2. Wojciech Weiss, "Widok na Wawel z pracowni artysty",
1915-20, ol. pŁ, kolekcja prywatna. Fot. archiwum rodziny
artysty
III. 2. Wojciech Weiss, "View of Wawel with the artist 's
studio", 1915-'20, oil on canvas, private collection. Phot.
archive of the artist's family
56
II. 1. Wojciech Weiss, "Złodzieje", 1915-18, ol. pł., kolekcja
prywatna. Fot. archiwum rodziny artysty
III. 1. Wojciech Weiss, "Robbers", 1915-'18, oil on canvas,
private collection. Phot. archive of the artist's family
ukazane w pełnym oświetleniu słonecznym blejtramy,
ramy, pędzle, sztalugi, stojące pod ścianami pracowni,
których znaczenie zda się nie wykraczać poza ich przed-
miotową oczywistość. Ważne jest, że poprzez ich spię-
trzenie artysta tworzy ortogonalne rytmy, a jednocześ-
nie zamyka i spłyca sferę przestrzenną obrazu. W prze-
strzeni tej izoluje się od świata. Izolację taką dostrzec
było można już wcześniej, najczęściej wtedy, gdy pra-
gnął się on wyłączyć z "antynatury" miasta. Negatywny
doń stosunek widoczny w paryskim Autoportrecie z
maskami, w wyłączeniu z miejskiego gwaru portretów
i aktów malowanych w pracowni na Podzamczu, w
Złodziejach, w ponurym motywie Wawelu z roku 1916,
Floriańskiej w żałobie (1918) przetrwa aż do lat 30. W
notatkach artysty z tego okresu znajdujemy słowa: 'Wie-
czór, korytarze ulic ciemne, sylwety przechodniów, za-
palają lampy. Kilka chorych świateł [...] Miasto i wie-
czór [...] Ująć w kilka akordów miasto. Tłum dla siebie
obojętnych ludzi, w tern najróżniejsze wysiłki zdobycia
pieniędzy. Każdy wylazł ze swej nory na przechadzkę lub
zarobek. Sklepy o rozświetlonym, błyskotliwym bogac-
twie zapraszają ćmy nocne do światła. Kawiarnia jasna,
najprzeróżniejsze typy gromadzą się. Kościoły, starcy,
staruszki, ciemno, tylko na ołtarzach żarzą się światła.
Szkapy zaprzężone do karet ciągną leniwie ociężałe
nogi. A w innym miejscu: Piekło nie jest [...] w kręgach
podziemnych, lecz w brudnych korytarzach ulic wielkie-
go miasta3.
Na tle tej wypowiedzi łatwiej zrozumieć namalo-
wany w roku 1921 obraz Modystki. Nie jest to tylko
przedstawienie witryny modnego krakowskiego sklepu,
lecz pełen blichtru zwodniczy uśmiech miasta, jakby
pozbawione modernistycznej drapieżności echo Cafe
d'Arcourt, w głębszej swej warstwie dwuznaczne i nie-
II. 2. Wojciech Weiss, "Widok na Wawel z pracowni artysty",
1915-20, ol. pŁ, kolekcja prywatna. Fot. archiwum rodziny
artysty
III. 2. Wojciech Weiss, "View of Wawel with the artist 's
studio", 1915-'20, oil on canvas, private collection. Phot.
archive of the artist's family
56