486
DARIUSZ KONSTANTYNÓW
u!ega się sugestii wykwintu i przerafinowania zachodniej pięknej kultury, czuje się w nich
czar nieśmiertelny Paryża, jego tempo pracowite i jak musowanie młodości i wina rado-
sne. Jest to w tej polskiej sztuce finezja i polot, szlachetność i kultura - poza tym trochę
egzotyzmu i szerokiego kosmopolitycznego tchnienia"^.
Na skraju „prawego skrzydła" sztuki polskiej zgodnie lokowano warszawską grupę
„Pro Arte"^. Równie zgodne były negatywne opinie o twórczości jej członków. Odmien-
ne zdanie wyraził tylko recenzent endeckiej „Gazety Warszawskiej", który należących do
grupy malarzy cenił za zachowywanie łączności ze „wspaniałą przeszłością" i dążenie do
manifestowania „narodowego charakteru polskiej sztuki"^. Pozostali krytycy jednym gło-
sem odmawiali grupie „Pro Arte" jakichkolwiek poważnych zasług artystycznych. Uwa-
żali, że jej twórczość, stawiająca ponad walorami malarskimi „sentyment i literackie
ujęcie"^, w rozwoju sztuki współczesnej „gra niekiedy rolę przykrej zapory"^. Nazywali
ją „protestującym głosem sztuki przedwczorajszej"^, który braki kultury malarskiej usi-
łuje wyrównać programowo odwołując się do „ducha narodowego"'"". Dopuszczając „Pro
Arte" do Pałacu Sztuki - podsumowywał Mieczysław Wallis - komitet organizacyjny
„doprowadził bezstronność, tolerancję niemal do absurdu"'"'.
Komentując deklarowane przez „Pro Arte" dążenie do tworzenia malarstwa opartego „na
tradycji zgodnej z duchem narodowym sztuki polskiej", Mieczysław Treter zadawał pyta-
nie: „Dlaczego wszystko co słabe, nikłe, poziome, co trąci artystycznym wstecznictwem,
a nawet czasem humbugiem, ma czelność występowania pod hasłem narodowym? Dlacze-
go ośmieszamy się w oczach swoich i obcych, poniewierając w ten sposób świętym mianem
narodu?". Krytyk nie negował istnienia sztuki o charakterze narodowym, uważał jednak, że
nie można jej tworzyć programowo. Jego zdaniem artystą narodowym jest twórca „rzetelny,
prawdziwy, o własnej wyrobionej indywidualności, który odrębną, własną kroczy droga
i przynosi nowe sztuce wartości", sztuka narodowa zaś to „twórczość o wysokim napięciu,
odpowiadająca swym artystycznym poziomem sztuce europejskiej i jej ostatnim, najwyż-
szym sukcesom, twórczość, w której polski temperament plemienny ujawnia się nie w tema-
cie tylko, lecz w przedziwnej, na własny sposób skonstruowanej formie"'"^.
Biegunowym przeciwieństwem konserwatywnego „Pro Arte" był „Praesens", postrze-
gany jako zgromadzenie „idealistów abstrakcji"'"^, „algebraików malarstwa: dawnych
formistów i polskich zwolenników Braque'a i Legera"'"^, a wedle krytyków posługują-
cych się podziałem przejętym ze świata polityki - reprezentujący artystyczną „lewicę",
„najskrajniejszy »blokistyczny«, w? vf7ń<3 bolszewicki kierunek w sztuce"'"^. Ekspo-
zycja „Praesensu" nie była obszerna'"^, co tłumaczono zaangażowaniem członków grupy
94 SAMOTYHOWA, „Sztuki piastyczne na P.W.K. IV.", s. 16.
9^ Kata/ogDziań/ Ształi, s. 57-64.
9^ J. K., „Poiska sztuka plastyczna na Powszechnej Wystawie Krajowej", Gazeta Rb/^zaw^ła 1929, nr 161 (5 VI), s. 4.
97 Witold DALBOR, „W Pałacu Sztuki na P.W.K. II.", Tęcza 1929, nr 33, s. nlb.
93 Nela SAMOTYHOWA, „Sztuki plastyczne na P.W.K. V.", Kobieta OApó^czeyaa 1929, nr 31, s. 14.
99 PUGET, „Bractwa, grupy i sekty", s. 8.
'99 SOBESKI, „W Pałacu Sztuki. Pierwszy rzut oka", s. 9.
'9' WALLIS, „Piękno plastyczne P.W.K.", s. 4.
'99 Mieczysław TRETER, „Dział Sztuki na P.W.K. w Poznaniu i dziesięciolecie sztuki polskiej 1918-1929", Ształ;'
Pięłac 1929, VIII-IX, s. 320-321.
'99 Witold DALBOR, „W Pałacu Sztuki na P.W.K. II.", Tęcza 1929, nr 33, s. nlb.
'94 PUGET, „Bractwa, grupy i sekty", s. 8.
'99 DES LOGES, „Malarstwo na P.W.K. I.", s. 7.
'99 Kata/og Dziaka SztaAi, s. 90-93.
DARIUSZ KONSTANTYNÓW
u!ega się sugestii wykwintu i przerafinowania zachodniej pięknej kultury, czuje się w nich
czar nieśmiertelny Paryża, jego tempo pracowite i jak musowanie młodości i wina rado-
sne. Jest to w tej polskiej sztuce finezja i polot, szlachetność i kultura - poza tym trochę
egzotyzmu i szerokiego kosmopolitycznego tchnienia"^.
Na skraju „prawego skrzydła" sztuki polskiej zgodnie lokowano warszawską grupę
„Pro Arte"^. Równie zgodne były negatywne opinie o twórczości jej członków. Odmien-
ne zdanie wyraził tylko recenzent endeckiej „Gazety Warszawskiej", który należących do
grupy malarzy cenił za zachowywanie łączności ze „wspaniałą przeszłością" i dążenie do
manifestowania „narodowego charakteru polskiej sztuki"^. Pozostali krytycy jednym gło-
sem odmawiali grupie „Pro Arte" jakichkolwiek poważnych zasług artystycznych. Uwa-
żali, że jej twórczość, stawiająca ponad walorami malarskimi „sentyment i literackie
ujęcie"^, w rozwoju sztuki współczesnej „gra niekiedy rolę przykrej zapory"^. Nazywali
ją „protestującym głosem sztuki przedwczorajszej"^, który braki kultury malarskiej usi-
łuje wyrównać programowo odwołując się do „ducha narodowego"'"". Dopuszczając „Pro
Arte" do Pałacu Sztuki - podsumowywał Mieczysław Wallis - komitet organizacyjny
„doprowadził bezstronność, tolerancję niemal do absurdu"'"'.
Komentując deklarowane przez „Pro Arte" dążenie do tworzenia malarstwa opartego „na
tradycji zgodnej z duchem narodowym sztuki polskiej", Mieczysław Treter zadawał pyta-
nie: „Dlaczego wszystko co słabe, nikłe, poziome, co trąci artystycznym wstecznictwem,
a nawet czasem humbugiem, ma czelność występowania pod hasłem narodowym? Dlacze-
go ośmieszamy się w oczach swoich i obcych, poniewierając w ten sposób świętym mianem
narodu?". Krytyk nie negował istnienia sztuki o charakterze narodowym, uważał jednak, że
nie można jej tworzyć programowo. Jego zdaniem artystą narodowym jest twórca „rzetelny,
prawdziwy, o własnej wyrobionej indywidualności, który odrębną, własną kroczy droga
i przynosi nowe sztuce wartości", sztuka narodowa zaś to „twórczość o wysokim napięciu,
odpowiadająca swym artystycznym poziomem sztuce europejskiej i jej ostatnim, najwyż-
szym sukcesom, twórczość, w której polski temperament plemienny ujawnia się nie w tema-
cie tylko, lecz w przedziwnej, na własny sposób skonstruowanej formie"'"^.
Biegunowym przeciwieństwem konserwatywnego „Pro Arte" był „Praesens", postrze-
gany jako zgromadzenie „idealistów abstrakcji"'"^, „algebraików malarstwa: dawnych
formistów i polskich zwolenników Braque'a i Legera"'"^, a wedle krytyków posługują-
cych się podziałem przejętym ze świata polityki - reprezentujący artystyczną „lewicę",
„najskrajniejszy »blokistyczny«, w? vf7ń<3 bolszewicki kierunek w sztuce"'"^. Ekspo-
zycja „Praesensu" nie była obszerna'"^, co tłumaczono zaangażowaniem członków grupy
94 SAMOTYHOWA, „Sztuki piastyczne na P.W.K. IV.", s. 16.
9^ Kata/ogDziań/ Ształi, s. 57-64.
9^ J. K., „Poiska sztuka plastyczna na Powszechnej Wystawie Krajowej", Gazeta Rb/^zaw^ła 1929, nr 161 (5 VI), s. 4.
97 Witold DALBOR, „W Pałacu Sztuki na P.W.K. II.", Tęcza 1929, nr 33, s. nlb.
93 Nela SAMOTYHOWA, „Sztuki plastyczne na P.W.K. V.", Kobieta OApó^czeyaa 1929, nr 31, s. 14.
99 PUGET, „Bractwa, grupy i sekty", s. 8.
'99 SOBESKI, „W Pałacu Sztuki. Pierwszy rzut oka", s. 9.
'9' WALLIS, „Piękno plastyczne P.W.K.", s. 4.
'99 Mieczysław TRETER, „Dział Sztuki na P.W.K. w Poznaniu i dziesięciolecie sztuki polskiej 1918-1929", Ształ;'
Pięłac 1929, VIII-IX, s. 320-321.
'99 Witold DALBOR, „W Pałacu Sztuki na P.W.K. II.", Tęcza 1929, nr 33, s. nlb.
'94 PUGET, „Bractwa, grupy i sekty", s. 8.
'99 DES LOGES, „Malarstwo na P.W.K. I.", s. 7.
'99 Kata/og Dziaka SztaAi, s. 90-93.