Orient w badaniach profesora Zdzisława Żygulskiego juniora
375
to jest wytwarzanie obiegowej kliszy dla reproduko-
wania obrazów Zachodu i człowieka Zachodu, w za-
sadzie z dominantą jednolitości i karykatury [...]
Gdyby Said w szerszym stopniu uwzględnił to zja-
wisko, rzuciłby pełniejsze światło na swój orienta-
lizm"25.
Warto tutaj podkreślić, że cechy sztuki islamu
jako obecnej od wieków w Rzeczypospolitej były
przyjmowane przez polskich artystów i rzemieślni-
ków w sposób naturalny, daleki od ideologii. Do za-
bytków tradycyjnie łączonych ze zdobyczami wo-
jennymi dołączano pamięć o zwycięskiej chwale.
Często też dla Zachodu nasza sztuki i kultura była
również orientalna.
***
Profesora Żygulskiego poznałam w czasie stu-
diów, kiedy wyjeżdżałam latem do Niedzicy. Przy-
jeżdżał tam Pan Profesor z żoną Ewą i synem Roma-
nem (dla przyjaciół Piniem). W Niedzicy kwitło
życie towarzyskie. U Pani Ewy zbierali się miłośni-
cy brydża, a Profesor, za każdym razem, kiedy przy-
jeżdżał, zawsze miał tyle ciekawych rzeczy do opo-
wiedzenia, że brydż musiano odkładać, ponieważ
wszyscy słuchali opowiadanych z dużą swadą wspo-
mnień z odbytych ostatnio podróży. Podróżował
bardzo często, odwiedzał znane europejskie kolek-
cje, w których dla Niego często do najciekawszych
należały zabytki sztuki Orientu.
Kiedy zaczynałam pracować w Muzeum, Profe-
sor był kustoszem zbiorów XX. Czartoryskich. Miał
tam gabinet, w którym zwracała uwagę wielka bi-
blioteka wyposażona bogato książkami dotyczący-
mi islamu. Wiele tomów przywoził Profesor z pod-
róży, dużo też dostawał od zaprzyjaźnionych osób.
W tych czasach kontakty międzynarodowe były nie-
zwykle cenne, pozwalały między innymi na śledze-
nie stanu badań nad poszczególnymi zagadnieniami
bliskimi Profesorowi.
W 1983 r. Profesor recenzował moją pracę dok-
torską Kobierce perskie tzw. polskie. Studium nad
budową i znaczeniem ornamentu w sztuce islamu
napisaną pod kierunkiem prof. Lecha Kalinowskie-
go26. Recenzja była szczegółowa i wnikliwa. Zwra-
cał uwagę na „wielodenność" sztuki islamu, której
poświęciłam sporo miejsca; na istotę symboliki ko-
bierców tzw. polskich, która tkwiła w kierowaniu
myśli ku rajskim ogrodom i łąkom, które to cechy są
25 ŻYGULSKI jun., „Wstęp do wydania...", s. 9-10.
26 Beata BIEDROŃSKA-SŁOTOWA, „Kobierce perskie
tzw. polskie. Studium nad budową i znaczeniem ornamen-
tu w sztuce islamu", Folia Historiae Artium, XXIII:1987,
s.85-122.
27 Zdzisław ŻYGULSKI jun., „Obraz Raju w sztuce isla-
mu", [w:] Orient i orientalizm w sztuce. Materiały sesji
Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Kraków 1983, War-
tak charakterystyczne dla sztuki Persji i tak często
wspominane przez Profesora. Wątek ogrodów i raju
wśród licznych zainteresowań Profesora, pojawił się
w 1983 r., kiedy w czasie konferencji Stowarzysze-
nia Historyków Sztuki w Krakowie, przedstawił re-
ferat Obraz Raju w sztuce islamu27. Pokazał dzieje
tej myśli, skupiając się na wyobrażeniach Raju
w Koranie. Tam w nagrodę za ziemskie cnoty „będą
mieszkać w rozkosznych ogrodach... pośród drzew
rozsadzonych w przyjemnym porządku. Pod cie-
niem ich gęstych liści. Nad brzegami wód bieżą-
cych. Pomiędzy wielością rozmaitych owoców...".
Wśród rajskich tematów dużo miejsca poświęcił po-
staci Mahometa i jej wyobrażeniom w malarstwie
miniaturowym (głównie tureckim) na Al-Buraku
w czasie cudownej podróży z meczetu w Mekce do
świątyni w Jerozolimie, a następnie przez siedem
stref aż przed tron Boga. Opisuje też i inny temat
rajski: ,,[...] raj pojęty jako wzgórze porosłe trawą,
mające pośrodku wyniosłe Drzewo Życia, spod któ-
rego wypływa wspomniana wielka rzeka, wijąca się
zygzakami, Adam i Ewa stoją po obu stronach...".
W podsumowaniu znajduje się celne spostrzeżenie:
„Kto wie, czy tysięczne dzieła sztuki dekoracyjnej,
z przeważającą ornamentyką roślinno-kwiatową,
barwne ornamentalne flizy ceramiczne pokrywające
wielkie powierzchnie ścian w meczetach i pałacach,
niezrównanej wspaniałości namioty, kobierce, ma-
katy, nie mają u swoich podstaw owej tęsknoty za
Rajem i nie są próbą ziemskiej reprodukcji lub za-
powiedzi owych obiecanych przez Proroka rajskich
ogrodów"28.
W roku 1986 obchodzono 400-lecie śmierci kró-
la Stefana Batorego. W katalogu wystawy przygoto-
wanej z tej okazji przez Muzeum Narodowe w Kra-
kowie w Muzeum XX. Czartoryskich, Profesor
umieścił esej Stefan Batory29. Konsekwencją zain-
teresowania się Profesora ikonografią króla był bar-
dzo ważny artykuł Akcenty tureckie w stroju Batore-
go30, w którym poddał analizie „osobliwe akcesoria
stroju, mające związek z kulturą turecką" na podsta-
wie portretu, dzieła nadwornego malarza królew-
skiego, Marcina Kobera. Te osobliwe akcenty to
przede wszystkim chustka trzymana w ręce na znak
władzy królewskiej (tzw. szkopia), ozdoba z piór
metalowych, zwykle uzupełniona rzeczywistymi
piórami ptasimi, przytwierdzana do czapki, kołpaka
szawa 1986, s. 19-41.
28 Ibid., s. 41.
29 Zdzisław ŻYGULSKI jun., Stefan Batory, [w;] Stefan
Batory w 400.lecie śmierci, [kat. wyst.], Muzeum Naro-
dowe w Krakowie, Kraków 1986.
30 Zdzisław ŻYGULSKI jun., „Akcenty tureckie w stroju
Batorego", Folia Historiae Artium, XXIV:1988, s. 91-
106.
375
to jest wytwarzanie obiegowej kliszy dla reproduko-
wania obrazów Zachodu i człowieka Zachodu, w za-
sadzie z dominantą jednolitości i karykatury [...]
Gdyby Said w szerszym stopniu uwzględnił to zja-
wisko, rzuciłby pełniejsze światło na swój orienta-
lizm"25.
Warto tutaj podkreślić, że cechy sztuki islamu
jako obecnej od wieków w Rzeczypospolitej były
przyjmowane przez polskich artystów i rzemieślni-
ków w sposób naturalny, daleki od ideologii. Do za-
bytków tradycyjnie łączonych ze zdobyczami wo-
jennymi dołączano pamięć o zwycięskiej chwale.
Często też dla Zachodu nasza sztuki i kultura była
również orientalna.
***
Profesora Żygulskiego poznałam w czasie stu-
diów, kiedy wyjeżdżałam latem do Niedzicy. Przy-
jeżdżał tam Pan Profesor z żoną Ewą i synem Roma-
nem (dla przyjaciół Piniem). W Niedzicy kwitło
życie towarzyskie. U Pani Ewy zbierali się miłośni-
cy brydża, a Profesor, za każdym razem, kiedy przy-
jeżdżał, zawsze miał tyle ciekawych rzeczy do opo-
wiedzenia, że brydż musiano odkładać, ponieważ
wszyscy słuchali opowiadanych z dużą swadą wspo-
mnień z odbytych ostatnio podróży. Podróżował
bardzo często, odwiedzał znane europejskie kolek-
cje, w których dla Niego często do najciekawszych
należały zabytki sztuki Orientu.
Kiedy zaczynałam pracować w Muzeum, Profe-
sor był kustoszem zbiorów XX. Czartoryskich. Miał
tam gabinet, w którym zwracała uwagę wielka bi-
blioteka wyposażona bogato książkami dotyczący-
mi islamu. Wiele tomów przywoził Profesor z pod-
róży, dużo też dostawał od zaprzyjaźnionych osób.
W tych czasach kontakty międzynarodowe były nie-
zwykle cenne, pozwalały między innymi na śledze-
nie stanu badań nad poszczególnymi zagadnieniami
bliskimi Profesorowi.
W 1983 r. Profesor recenzował moją pracę dok-
torską Kobierce perskie tzw. polskie. Studium nad
budową i znaczeniem ornamentu w sztuce islamu
napisaną pod kierunkiem prof. Lecha Kalinowskie-
go26. Recenzja była szczegółowa i wnikliwa. Zwra-
cał uwagę na „wielodenność" sztuki islamu, której
poświęciłam sporo miejsca; na istotę symboliki ko-
bierców tzw. polskich, która tkwiła w kierowaniu
myśli ku rajskim ogrodom i łąkom, które to cechy są
25 ŻYGULSKI jun., „Wstęp do wydania...", s. 9-10.
26 Beata BIEDROŃSKA-SŁOTOWA, „Kobierce perskie
tzw. polskie. Studium nad budową i znaczeniem ornamen-
tu w sztuce islamu", Folia Historiae Artium, XXIII:1987,
s.85-122.
27 Zdzisław ŻYGULSKI jun., „Obraz Raju w sztuce isla-
mu", [w:] Orient i orientalizm w sztuce. Materiały sesji
Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Kraków 1983, War-
tak charakterystyczne dla sztuki Persji i tak często
wspominane przez Profesora. Wątek ogrodów i raju
wśród licznych zainteresowań Profesora, pojawił się
w 1983 r., kiedy w czasie konferencji Stowarzysze-
nia Historyków Sztuki w Krakowie, przedstawił re-
ferat Obraz Raju w sztuce islamu27. Pokazał dzieje
tej myśli, skupiając się na wyobrażeniach Raju
w Koranie. Tam w nagrodę za ziemskie cnoty „będą
mieszkać w rozkosznych ogrodach... pośród drzew
rozsadzonych w przyjemnym porządku. Pod cie-
niem ich gęstych liści. Nad brzegami wód bieżą-
cych. Pomiędzy wielością rozmaitych owoców...".
Wśród rajskich tematów dużo miejsca poświęcił po-
staci Mahometa i jej wyobrażeniom w malarstwie
miniaturowym (głównie tureckim) na Al-Buraku
w czasie cudownej podróży z meczetu w Mekce do
świątyni w Jerozolimie, a następnie przez siedem
stref aż przed tron Boga. Opisuje też i inny temat
rajski: ,,[...] raj pojęty jako wzgórze porosłe trawą,
mające pośrodku wyniosłe Drzewo Życia, spod któ-
rego wypływa wspomniana wielka rzeka, wijąca się
zygzakami, Adam i Ewa stoją po obu stronach...".
W podsumowaniu znajduje się celne spostrzeżenie:
„Kto wie, czy tysięczne dzieła sztuki dekoracyjnej,
z przeważającą ornamentyką roślinno-kwiatową,
barwne ornamentalne flizy ceramiczne pokrywające
wielkie powierzchnie ścian w meczetach i pałacach,
niezrównanej wspaniałości namioty, kobierce, ma-
katy, nie mają u swoich podstaw owej tęsknoty za
Rajem i nie są próbą ziemskiej reprodukcji lub za-
powiedzi owych obiecanych przez Proroka rajskich
ogrodów"28.
W roku 1986 obchodzono 400-lecie śmierci kró-
la Stefana Batorego. W katalogu wystawy przygoto-
wanej z tej okazji przez Muzeum Narodowe w Kra-
kowie w Muzeum XX. Czartoryskich, Profesor
umieścił esej Stefan Batory29. Konsekwencją zain-
teresowania się Profesora ikonografią króla był bar-
dzo ważny artykuł Akcenty tureckie w stroju Batore-
go30, w którym poddał analizie „osobliwe akcesoria
stroju, mające związek z kulturą turecką" na podsta-
wie portretu, dzieła nadwornego malarza królew-
skiego, Marcina Kobera. Te osobliwe akcenty to
przede wszystkim chustka trzymana w ręce na znak
władzy królewskiej (tzw. szkopia), ozdoba z piór
metalowych, zwykle uzupełniona rzeczywistymi
piórami ptasimi, przytwierdzana do czapki, kołpaka
szawa 1986, s. 19-41.
28 Ibid., s. 41.
29 Zdzisław ŻYGULSKI jun., Stefan Batory, [w;] Stefan
Batory w 400.lecie śmierci, [kat. wyst.], Muzeum Naro-
dowe w Krakowie, Kraków 1986.
30 Zdzisław ŻYGULSKI jun., „Akcenty tureckie w stroju
Batorego", Folia Historiae Artium, XXIV:1988, s. 91-
106.