„Salon odrzuconych" I Ogólnopolskiej Wystawy Plastyki w 1950 R.
585
13. Irena Wilczyńska,
Diana, 1950.
Fot. Stefan Deptuszewski
zbyt oczywiste demonstrowanie właściwego malarzowi poczucia humoru sprawiły, że
przedstawienia nabrały charakteru groteskowego, a nawet prześmiewczego. Wielkie osią-
gnięcia socjalistycznej epoki wymagały „wielkiej formy" w realistycznym ujęciu, a tego
młody artysta najwyraźniej nie wziął pod uwagę.
Najmłodszym krakowianinem z omawianego „salonu odrzuconych" był Jan Szancen-
bach, który w 1950 r. jeszcze studiował. Późniejszy profesor ASP, kształcił się pod okiem
Tadeusza Brzozowskiego, Wojciecha Weissa i Eibischa. Jego Lenin w październiku (il.
10) powstał zapewne pod wrażeniem słynnego radzieckiego obrazu filmowego pod tym
samym tytułem (reż. Michaił Romm, 1937). Na płótnie widzimy scenę finałową - ogło-
szenie zwycięstwa rewolucji październikowej. Na pierwszym planie stoi grupa robotni-
ków i marynarzy. Są uzbrojeni, z postawionymi w gotowości bagnetami, lecz wyglądają
bardziej jak postacie z bajki niż entuzjastyczni zwycięzcy. Na dalekim planie przemawia
Lenin stojący w otoczeniu swojej świty. Komisji zapewne nie spodobało się, że na twa-
rzach zgromadzonych nie widać pasji i zainteresowania, ale to jeszcze nie wszystko. Wy-
stąpił również problem odwrócenia skali. Na przykładowym socrealistycznym obrazie
postać wodza powinna dominować nad kompozycją. Tu nastąpiło wyraźne zakłócenie
tych proporcji.
585
13. Irena Wilczyńska,
Diana, 1950.
Fot. Stefan Deptuszewski
zbyt oczywiste demonstrowanie właściwego malarzowi poczucia humoru sprawiły, że
przedstawienia nabrały charakteru groteskowego, a nawet prześmiewczego. Wielkie osią-
gnięcia socjalistycznej epoki wymagały „wielkiej formy" w realistycznym ujęciu, a tego
młody artysta najwyraźniej nie wziął pod uwagę.
Najmłodszym krakowianinem z omawianego „salonu odrzuconych" był Jan Szancen-
bach, który w 1950 r. jeszcze studiował. Późniejszy profesor ASP, kształcił się pod okiem
Tadeusza Brzozowskiego, Wojciecha Weissa i Eibischa. Jego Lenin w październiku (il.
10) powstał zapewne pod wrażeniem słynnego radzieckiego obrazu filmowego pod tym
samym tytułem (reż. Michaił Romm, 1937). Na płótnie widzimy scenę finałową - ogło-
szenie zwycięstwa rewolucji październikowej. Na pierwszym planie stoi grupa robotni-
ków i marynarzy. Są uzbrojeni, z postawionymi w gotowości bagnetami, lecz wyglądają
bardziej jak postacie z bajki niż entuzjastyczni zwycięzcy. Na dalekim planie przemawia
Lenin stojący w otoczeniu swojej świty. Komisji zapewne nie spodobało się, że na twa-
rzach zgromadzonych nie widać pasji i zainteresowania, ale to jeszcze nie wszystko. Wy-
stąpił również problem odwrócenia skali. Na przykładowym socrealistycznym obrazie
postać wodza powinna dominować nad kompozycją. Tu nastąpiło wyraźne zakłócenie
tych proporcji.