586
Anna Agnieszka Szabłowska
14. Romuald Kamil Witkowski, Kwiaciarka, 15. Romuald Kamil Witkowski, Zabawa
1948. Fot. Stefan Deptuszewski z psem, 1949. Fot. Stefan Deptuszewski
Obok prac zupełnie dobrych, bądź po prostu przeciętnych reprezentujących kolory-
styczną orientację, „salon odrzuconych" ujawnia także przypadki zupełnie kuriozalne.
Zalicza się do nich niewątpliwie obraz Zdzisława Głowackiego W trosce o człowieka pra-
cy (il. 11), który wydaje się piramidalnym artystycznym nieporozumieniem. Pacjent
w fotelu dentystycznym z otwartymi szeroko ustami oddaje się pod opiekę powszechnie
dostępnej, socjalistycznej służby zdrowia. Choć podjęty temat był ambitny i społecznie
pożądany, to w połączeniu z surowymi formami i drastycznymi uproszczeniami formy
jego przedstawienie nabrało cech karykaturalnych. Brak upiększania rzeczywistości, był
wówczas zdecydowanie źle widziany. Urodzony w Łodzi Głowacki, późniejszy abstrak-
cjonista i rektor łódzkiej ASP, ukończył studia w Krakowie, w pracowni Rudzkiej-Cybi-
sowej. W roku 1949, już jako pracownik PWSSP w Łodzi, zaangażował się w nurt
socrealizmu i był jednym z przeciwników opcji konstruktywistycznej, reprezentowanej
przez odsuniętego z uczelni Władysława Strzemińskiego.
Z Łodzią związany był również Józef Skrobiński, który artystyczną biegłość uzyskał
poza akademickim tokiem studiów. Na I OWP zaproponował obraz Kolektyw krawiecki
(il. 12), który jedynie w warstwie tytułu mógł czynić zadość wymaganiom jury. Namalo-
wany został w postimpresjonistycznej, zacierającej realne kształty manierze, mocnym
gestem, z użyciem grubej faktury. Niejasne zarysy stłoczonych na małej przestrzeni robot-
nic przy maszynach, nie odzwierciedlały zapewne w oczach komisji, obrazu proletariac-
kiej Łodzi. Nie pomógł nawet poprawny politycznie akcent w postaci portretu bliżej
nieokreślonego prominenta ówczesnej władzy, górującego nad głowami pracujących. Po
zakończeniu urzędowej dominacji socrealizmu Skrobiński przez lata konsekwentnie na-
leżał do grupy łódzkich realistów, zyskując miano łódzkiego Utrillo.
Pośród odrzuconych „kolorystów" nie pojawiło się dotąd żadne nazwisko związane ze
środowiskiem warszawskim, gdzie nurt ten był mniej dominujący. Przedwojenne naucza-
Anna Agnieszka Szabłowska
14. Romuald Kamil Witkowski, Kwiaciarka, 15. Romuald Kamil Witkowski, Zabawa
1948. Fot. Stefan Deptuszewski z psem, 1949. Fot. Stefan Deptuszewski
Obok prac zupełnie dobrych, bądź po prostu przeciętnych reprezentujących kolory-
styczną orientację, „salon odrzuconych" ujawnia także przypadki zupełnie kuriozalne.
Zalicza się do nich niewątpliwie obraz Zdzisława Głowackiego W trosce o człowieka pra-
cy (il. 11), który wydaje się piramidalnym artystycznym nieporozumieniem. Pacjent
w fotelu dentystycznym z otwartymi szeroko ustami oddaje się pod opiekę powszechnie
dostępnej, socjalistycznej służby zdrowia. Choć podjęty temat był ambitny i społecznie
pożądany, to w połączeniu z surowymi formami i drastycznymi uproszczeniami formy
jego przedstawienie nabrało cech karykaturalnych. Brak upiększania rzeczywistości, był
wówczas zdecydowanie źle widziany. Urodzony w Łodzi Głowacki, późniejszy abstrak-
cjonista i rektor łódzkiej ASP, ukończył studia w Krakowie, w pracowni Rudzkiej-Cybi-
sowej. W roku 1949, już jako pracownik PWSSP w Łodzi, zaangażował się w nurt
socrealizmu i był jednym z przeciwników opcji konstruktywistycznej, reprezentowanej
przez odsuniętego z uczelni Władysława Strzemińskiego.
Z Łodzią związany był również Józef Skrobiński, który artystyczną biegłość uzyskał
poza akademickim tokiem studiów. Na I OWP zaproponował obraz Kolektyw krawiecki
(il. 12), który jedynie w warstwie tytułu mógł czynić zadość wymaganiom jury. Namalo-
wany został w postimpresjonistycznej, zacierającej realne kształty manierze, mocnym
gestem, z użyciem grubej faktury. Niejasne zarysy stłoczonych na małej przestrzeni robot-
nic przy maszynach, nie odzwierciedlały zapewne w oczach komisji, obrazu proletariac-
kiej Łodzi. Nie pomógł nawet poprawny politycznie akcent w postaci portretu bliżej
nieokreślonego prominenta ówczesnej władzy, górującego nad głowami pracujących. Po
zakończeniu urzędowej dominacji socrealizmu Skrobiński przez lata konsekwentnie na-
leżał do grupy łódzkich realistów, zyskując miano łódzkiego Utrillo.
Pośród odrzuconych „kolorystów" nie pojawiło się dotąd żadne nazwisko związane ze
środowiskiem warszawskim, gdzie nurt ten był mniej dominujący. Przedwojenne naucza-