806
Andrzej Rottermund
Ważne byłoby też ustalić, gdzie eksponowane
były posągi wykonane przez Bertela Thorvaldsena:
Ganimedes w zbiorach Raczyńskich [kat. 43] i Mer-
kury przed zabiciem Argusa w kolekcji Potockich
z Krzeszowic [kat. 47]. Wiemy, co prawda, że w pro-
jektowanym w latach 40. XIX w. nowym pałacu
w Krzeszowicach Potoccy przewidywali nawet od-
dzielne pomieszczenie o charakterze galeryjnym dla
rzeźb Thorvaldsena, ale projekt ten nie został zreali-
zowany.
Na pewno trudno będzie określić miejsce, do
którego Stanisław August przeznaczył zamówioną
u Antonio Canovy rzeźbę Wenus opłakująca Adoni-
sa [kat. 10] oraz nierozpakowane nawet i podarowa-
ne carowi Pawłowi I dzieła Pietra Ceccardo Staggie-
go Pigmalion i Galatea oraz Prometeusz i człowiek
[kat. 493-494]. Dobrze byłoby to ustalić, szczegól-
nie w przypadku rzeźb Staggiego, ponieważ obie
grupy „połączono w zespół będący apologią twór-
czego wysiłku ożywiającego nawet martwy kamień
i glinę, a idea taka pochodziła zapewne od samego
króla, zwolennika filozoficznych prądów Oświece-
nia" [cytowane za t. II, s. 533].
Dzisiaj większość omawianych przez Katarzynę
Mikocką-Rachubową dzieł rzeźbiarskich znajduje
się w zbiorach muzealnych i eksponowana jest zgod-
nie z przyjętymi przez muzea kryteriami, zasadami
i celami, głównie edukacyjnymi. Mamy jednak świa-
domość, że pierwotnie to osobowość i ściśle okre-
ślony zamiar zamawiającego dzieło decydowały
zarówno o tematyce, jak i lokalizacji dzieła. Współ-
czesne muzealnictwo coraz częściej podejmuje pró-
by umieszczenia, choćby czasowo, dawno temu
sprzedanych kolekcji dzieł sztuki z powrotem
w miejscu, w którym kolekcja ta była dawniej zlo-
kalizowana. Takim wydarzeniem była urządzona
w 2012 r. w Galerii Borghese w Rzymie wystawa
I Borghese e 1'Antico, będąca bezprecedensową
próbą rekonstrukcji in situ antycznej kolekcji rzeźb
rodziny Borghese, sprzedanej przed dwustu laty do
paryskiego Luwru. Z kolei w Houghton Hall w An-
glii, w dawnym pałacu należącym do Roberta Wal-
pole'a, urządzono w 2013 r. wystawę zatytułowaną
Houghton Revisited, pokazującą kolekcję obrazów
(m.in. dzieła van Dycka, Poussina, Murilla, Ruben-
sa, Rembrandta), która została sprzedana przez
jego syna Horacego w 1779 r. Katarzynie II i od
tego czasu eksponowana jest w petersburskim Er-
mitażu. W Houghton Hall obrazy powieszono do-
kładnie w tych miejs-cach, w których wisiały przed
prawie 240 laty.
Recenzję swoją chciałbym zakończyć podkre-
śleniem raz jeszcze walorów książki Katarzyny
Mikockiej-Rachubowej. Otrzymaliśmy bowiem
książkę pełną erudycyjnych rozważań o rzeźbie eu-
ropejskiej wieku XVIII. Katarzyna Mikocka-Rachu-
bowa kolejny raz przekonuje, że jest badaczką
oryginalną w poszukiwaniach nowych obszarów ba-
dawczych, otwartą na nowe metody eksploracji
dzieła sztuki, wyróżniającą się skrupulatnością oraz
dociekliwością w docieraniu do wszelkiego rodzaju
materiałów typu źródłowego. Swobodnie i wszech-
stronnie operującą instrumentarium badawczym,
wykorzystującą najnowsze doświadczenia metodo-
logiczne. Jej sądy są bardzo wyważone, nawet
ostrożne, a racje gruntownie udokumentowane.
Andrzej Rottermund
Ważne byłoby też ustalić, gdzie eksponowane
były posągi wykonane przez Bertela Thorvaldsena:
Ganimedes w zbiorach Raczyńskich [kat. 43] i Mer-
kury przed zabiciem Argusa w kolekcji Potockich
z Krzeszowic [kat. 47]. Wiemy, co prawda, że w pro-
jektowanym w latach 40. XIX w. nowym pałacu
w Krzeszowicach Potoccy przewidywali nawet od-
dzielne pomieszczenie o charakterze galeryjnym dla
rzeźb Thorvaldsena, ale projekt ten nie został zreali-
zowany.
Na pewno trudno będzie określić miejsce, do
którego Stanisław August przeznaczył zamówioną
u Antonio Canovy rzeźbę Wenus opłakująca Adoni-
sa [kat. 10] oraz nierozpakowane nawet i podarowa-
ne carowi Pawłowi I dzieła Pietra Ceccardo Staggie-
go Pigmalion i Galatea oraz Prometeusz i człowiek
[kat. 493-494]. Dobrze byłoby to ustalić, szczegól-
nie w przypadku rzeźb Staggiego, ponieważ obie
grupy „połączono w zespół będący apologią twór-
czego wysiłku ożywiającego nawet martwy kamień
i glinę, a idea taka pochodziła zapewne od samego
króla, zwolennika filozoficznych prądów Oświece-
nia" [cytowane za t. II, s. 533].
Dzisiaj większość omawianych przez Katarzynę
Mikocką-Rachubową dzieł rzeźbiarskich znajduje
się w zbiorach muzealnych i eksponowana jest zgod-
nie z przyjętymi przez muzea kryteriami, zasadami
i celami, głównie edukacyjnymi. Mamy jednak świa-
domość, że pierwotnie to osobowość i ściśle okre-
ślony zamiar zamawiającego dzieło decydowały
zarówno o tematyce, jak i lokalizacji dzieła. Współ-
czesne muzealnictwo coraz częściej podejmuje pró-
by umieszczenia, choćby czasowo, dawno temu
sprzedanych kolekcji dzieł sztuki z powrotem
w miejscu, w którym kolekcja ta była dawniej zlo-
kalizowana. Takim wydarzeniem była urządzona
w 2012 r. w Galerii Borghese w Rzymie wystawa
I Borghese e 1'Antico, będąca bezprecedensową
próbą rekonstrukcji in situ antycznej kolekcji rzeźb
rodziny Borghese, sprzedanej przed dwustu laty do
paryskiego Luwru. Z kolei w Houghton Hall w An-
glii, w dawnym pałacu należącym do Roberta Wal-
pole'a, urządzono w 2013 r. wystawę zatytułowaną
Houghton Revisited, pokazującą kolekcję obrazów
(m.in. dzieła van Dycka, Poussina, Murilla, Ruben-
sa, Rembrandta), która została sprzedana przez
jego syna Horacego w 1779 r. Katarzynie II i od
tego czasu eksponowana jest w petersburskim Er-
mitażu. W Houghton Hall obrazy powieszono do-
kładnie w tych miejs-cach, w których wisiały przed
prawie 240 laty.
Recenzję swoją chciałbym zakończyć podkre-
śleniem raz jeszcze walorów książki Katarzyny
Mikockiej-Rachubowej. Otrzymaliśmy bowiem
książkę pełną erudycyjnych rozważań o rzeźbie eu-
ropejskiej wieku XVIII. Katarzyna Mikocka-Rachu-
bowa kolejny raz przekonuje, że jest badaczką
oryginalną w poszukiwaniach nowych obszarów ba-
dawczych, otwartą na nowe metody eksploracji
dzieła sztuki, wyróżniającą się skrupulatnością oraz
dociekliwością w docieraniu do wszelkiego rodzaju
materiałów typu źródłowego. Swobodnie i wszech-
stronnie operującą instrumentarium badawczym,
wykorzystującą najnowsze doświadczenia metodo-
logiczne. Jej sądy są bardzo wyważone, nawet
ostrożne, a racje gruntownie udokumentowane.