250
JAROSŁAW WOJCIECHOWSKI
(46)
na mur tynk sgrafitowy (z drobnymi kawałkami węgla drzewnego), który łączył
się bezpośrednio z tynkiem zwykłym wapiennym, jakim była pokryta reszta
ściany, po czym ną całą powierzchnię tego dwoistego tynku (czarnego i białego)
przychodziła szlichta wapienna, tj. cienka warstewka czystego wapna, na której
wyskrobywano czarny kontur sgrafitowych ornamentów.
Nie wiadomo, czy rysunek ornamentów był obmyślany i przygotowany
zawczasu, i czy przenoszono go na ścianę za pomocą przepróchy. Szczegóły
wykonania tych ornamentów w naturze dają raczej wrażenie, że były to arty-
styczne improwizacje, rzucane na ścianę prima vista, co podnosiło by ich war-
tość i znaczenie. Z charakteru i rodzaju tych sgrafitów wynika, że stanowiły
one drugą architekturę — rysowaną — przy plastycznej kamiennej, którą bądź
uzupełniały (obramienia okien, fryz), bądź też zastępowały (pasy pionowe jako
piłastry, bonie).
Za wzór dla tych zamaszyście wykonanych ornamentacji służyły niewąt-
pliwie znane tego rodzaju ornamentacje włoskie (Pałazzo Montargo we Flo-
rencji i in.), ale swobodnie i w sposób naiwny —- bardzo nawet naiwny -—■ przez
tych, co je wykonywali, interpretowane, To, co miało być girlandą, jest w rzeczy-
wistości jakąś pokratkowaną kiszką; wisior, niby to z liści i owoców, podobniejszy
jest do krowiego wymienia, a odwrócony profil ławy okiennej, na fragmencie
z tym wisiorem, jakże dziwnie przypomina głowicę z odwróconymi do góry
wolutami ze znanej renesansowej kamienicy wójtowskiej w Krośnie. Pomimo
jednak tych usterek, rzucających się w oczy patrzącemu z bliska, czuje się,
że efekt artystyczny, jakie sprawiały te ścienne dekoracje w naturze, oglądane
z pewnej odległości, musiał być silny.
Dla badań moich odkrycie fragmentów sgrafitów było faktem niezmiernie
ważnym: i° przez wzgląd na nie same, jako dzieła sztuki, i na rolę, jaką odgry-
wały w ogólnym wyrazie artystycznym ozdobionej nimi budowli, a 20 przez
wzgląd na ścisły związek z architekturą fasad zamku Batorego. Zwłaszcza
JAROSŁAW WOJCIECHOWSKI
(46)
na mur tynk sgrafitowy (z drobnymi kawałkami węgla drzewnego), który łączył
się bezpośrednio z tynkiem zwykłym wapiennym, jakim była pokryta reszta
ściany, po czym ną całą powierzchnię tego dwoistego tynku (czarnego i białego)
przychodziła szlichta wapienna, tj. cienka warstewka czystego wapna, na której
wyskrobywano czarny kontur sgrafitowych ornamentów.
Nie wiadomo, czy rysunek ornamentów był obmyślany i przygotowany
zawczasu, i czy przenoszono go na ścianę za pomocą przepróchy. Szczegóły
wykonania tych ornamentów w naturze dają raczej wrażenie, że były to arty-
styczne improwizacje, rzucane na ścianę prima vista, co podnosiło by ich war-
tość i znaczenie. Z charakteru i rodzaju tych sgrafitów wynika, że stanowiły
one drugą architekturę — rysowaną — przy plastycznej kamiennej, którą bądź
uzupełniały (obramienia okien, fryz), bądź też zastępowały (pasy pionowe jako
piłastry, bonie).
Za wzór dla tych zamaszyście wykonanych ornamentacji służyły niewąt-
pliwie znane tego rodzaju ornamentacje włoskie (Pałazzo Montargo we Flo-
rencji i in.), ale swobodnie i w sposób naiwny —- bardzo nawet naiwny -—■ przez
tych, co je wykonywali, interpretowane, To, co miało być girlandą, jest w rzeczy-
wistości jakąś pokratkowaną kiszką; wisior, niby to z liści i owoców, podobniejszy
jest do krowiego wymienia, a odwrócony profil ławy okiennej, na fragmencie
z tym wisiorem, jakże dziwnie przypomina głowicę z odwróconymi do góry
wolutami ze znanej renesansowej kamienicy wójtowskiej w Krośnie. Pomimo
jednak tych usterek, rzucających się w oczy patrzącemu z bliska, czuje się,
że efekt artystyczny, jakie sprawiały te ścienne dekoracje w naturze, oglądane
z pewnej odległości, musiał być silny.
Dla badań moich odkrycie fragmentów sgrafitów było faktem niezmiernie
ważnym: i° przez wzgląd na nie same, jako dzieła sztuki, i na rolę, jaką odgry-
wały w ogólnym wyrazie artystycznym ozdobionej nimi budowli, a 20 przez
wzgląd na ścisły związek z architekturą fasad zamku Batorego. Zwłaszcza