(3)
LANCKORONA
337
Ryc. 216. Lanckorona. Stare
domy szczytowe w połudn.
pierzei rynku widziane spod
okapów pierzei zachodniej.
Fot. B. Trcłer
Powody do skarg dają także miedzuchy pomiędzy domami. W miedzu-
chach tych o szerokości 0.80 — 1.20 m, przy tym całkowicie osłoniętych
przez okapy, a więc niedostatecznie naświetlonych, zalega śnieg i błoto, powodując
zawilgacanie ścian. Przy tym uskarżają się mieszkańcy, że do miedzuchów,
chociaż zamkniętych wciąż naprawianymi płotami, dostają się często pijacy
i psotne wyrostki, robią tam nieporządek i niepokoją śpiących dobijaniem się
po nocy do ścian.
Wreszcie przyznać trzeba, że te bardzo piękne domy budowane są bardzo
ubogo i prymitywnie, nieraz bez uwzględnienia wymagań najelementarniejszej
wygody. Izby o oknach, których wierzch sięga zaledwie na 1.60—1.80 m
ponad podłogę, o drzwiach również tak niskich (często zaledwie 1.40 m wyso-
kości), że nie można przez nie przejść bez zgięcia się we dwoje, nie odpowiadają
dzisiejszym wymaganiom mieszkańców, a zapewne też ich ambicjom społecz-
nym czy towarzyskim. 1)
x) Domy Lanckorońskie nie są kurne, jednakże ich kominy nie są wyprowadzone ponad
dachy, ale w sposób dawniej powszechny na Podhalu tylko na strychy. Z otworu komina tuż
nad polepą strychu, nakrytego płaskim kamieniem na kilku podłożonych kamykach dla ochrony
od iskier, rozchodzą się na wszystkie strony wąskie pasemka dymu wydostającego się następnie
szparami w pokryciu dachu i trójkątnymi dymnikami w szczytach tuż pod kalenicą, w tym wy-
padku rzeczywiście jeszcze spełniającymi funkcję prawdziwych dymników. Po drodze dym
24*
LANCKORONA
337
Ryc. 216. Lanckorona. Stare
domy szczytowe w połudn.
pierzei rynku widziane spod
okapów pierzei zachodniej.
Fot. B. Trcłer
Powody do skarg dają także miedzuchy pomiędzy domami. W miedzu-
chach tych o szerokości 0.80 — 1.20 m, przy tym całkowicie osłoniętych
przez okapy, a więc niedostatecznie naświetlonych, zalega śnieg i błoto, powodując
zawilgacanie ścian. Przy tym uskarżają się mieszkańcy, że do miedzuchów,
chociaż zamkniętych wciąż naprawianymi płotami, dostają się często pijacy
i psotne wyrostki, robią tam nieporządek i niepokoją śpiących dobijaniem się
po nocy do ścian.
Wreszcie przyznać trzeba, że te bardzo piękne domy budowane są bardzo
ubogo i prymitywnie, nieraz bez uwzględnienia wymagań najelementarniejszej
wygody. Izby o oknach, których wierzch sięga zaledwie na 1.60—1.80 m
ponad podłogę, o drzwiach również tak niskich (często zaledwie 1.40 m wyso-
kości), że nie można przez nie przejść bez zgięcia się we dwoje, nie odpowiadają
dzisiejszym wymaganiom mieszkańców, a zapewne też ich ambicjom społecz-
nym czy towarzyskim. 1)
x) Domy Lanckorońskie nie są kurne, jednakże ich kominy nie są wyprowadzone ponad
dachy, ale w sposób dawniej powszechny na Podhalu tylko na strychy. Z otworu komina tuż
nad polepą strychu, nakrytego płaskim kamieniem na kilku podłożonych kamykach dla ochrony
od iskier, rozchodzą się na wszystkie strony wąskie pasemka dymu wydostającego się następnie
szparami w pokryciu dachu i trójkątnymi dymnikami w szczytach tuż pod kalenicą, w tym wy-
padku rzeczywiście jeszcze spełniającymi funkcję prawdziwych dymników. Po drodze dym
24*