ŚMIETNIK METAFIZYCZNY
- PAMIĘCI TERESY RUDOWICZ,
W CZWARTĄ ROCZNICĘ ŚMIERCI
„Malować można czym się chce: fajkami,
znaczkami na listy, pocztówkami lub kartami
do gry, kandelabrami, kawałkami ceraty,
sztywnymi kołnierzykami, tapetą, gazetami..."
Guillaume Apollinaire
Malarz nie potrzebuje koniecznie do stworzenia obrazu pędzla ani
farb. W tym najsłynniejszym cytacie z książki Apollinaire’a o kubistach,
francuski poeta uchwycił moment, który dla miłośników malarstwa stał
się prawdziwym „przewrotem kopernikańskim” - w większym stopniu
niż efektowny gest Duchampa. Pisuar Fontanna i cała koncepcja ready
mades, rezygnująca z artystycznego warsztatu i komentarza - były po tro-
sze dezercją z właściwej przestrzeni sztuki. Kolaże kubistów otwierały
natomiast tej sztuce niezwykłe możliwości; kolejne nurty - surrealizm,
pop-art - upominały się o włączanie do malarstwa nowych, zaskakują-
cych obszarów. Nietypowe środki materii oznaczały także rewolucję tech-
nologiczną - u schyłku łat pięćdziesiątych włoscy i hiszpańscy artyści
malowali piaskiem, żwirem, smołą, strzępami szmat, nadpalonymi dre-
wienkami. Dokładnie w tym czasie znalazła się w Rzymie Teresa Rudo-
wicz - i pobyt ten okazał się decydujący także dla jej twórczości, zwłasz-
cza że potrafiła przetłumaczyć modną konwencję na sztukę osobistą, do
niczego innego niepodobną...
Krytycy polscy często podkreślali „włoskość” jej malarstwa, na Zacho-
dzie pisano zazwyczaj o „krakowskich korzeniach”; Rudowicz przebywała
w Rzymie kilka lat, ale wykształciła się i żyła w Krakowie. Oba te miasta
mają wspólną cechę: czuje się w nich wszechobecność historii; na ulicach,
w architekturze - widać przenikanie epok, stylów, nakładanie się czasu;
126
- PAMIĘCI TERESY RUDOWICZ,
W CZWARTĄ ROCZNICĘ ŚMIERCI
„Malować można czym się chce: fajkami,
znaczkami na listy, pocztówkami lub kartami
do gry, kandelabrami, kawałkami ceraty,
sztywnymi kołnierzykami, tapetą, gazetami..."
Guillaume Apollinaire
Malarz nie potrzebuje koniecznie do stworzenia obrazu pędzla ani
farb. W tym najsłynniejszym cytacie z książki Apollinaire’a o kubistach,
francuski poeta uchwycił moment, który dla miłośników malarstwa stał
się prawdziwym „przewrotem kopernikańskim” - w większym stopniu
niż efektowny gest Duchampa. Pisuar Fontanna i cała koncepcja ready
mades, rezygnująca z artystycznego warsztatu i komentarza - były po tro-
sze dezercją z właściwej przestrzeni sztuki. Kolaże kubistów otwierały
natomiast tej sztuce niezwykłe możliwości; kolejne nurty - surrealizm,
pop-art - upominały się o włączanie do malarstwa nowych, zaskakują-
cych obszarów. Nietypowe środki materii oznaczały także rewolucję tech-
nologiczną - u schyłku łat pięćdziesiątych włoscy i hiszpańscy artyści
malowali piaskiem, żwirem, smołą, strzępami szmat, nadpalonymi dre-
wienkami. Dokładnie w tym czasie znalazła się w Rzymie Teresa Rudo-
wicz - i pobyt ten okazał się decydujący także dla jej twórczości, zwłasz-
cza że potrafiła przetłumaczyć modną konwencję na sztukę osobistą, do
niczego innego niepodobną...
Krytycy polscy często podkreślali „włoskość” jej malarstwa, na Zacho-
dzie pisano zazwyczaj o „krakowskich korzeniach”; Rudowicz przebywała
w Rzymie kilka lat, ale wykształciła się i żyła w Krakowie. Oba te miasta
mają wspólną cechę: czuje się w nich wszechobecność historii; na ulicach,
w architekturze - widać przenikanie epok, stylów, nakładanie się czasu;
126