Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Czerni, Krystyna
Rezerwat sztuki: tropami artystów polskich XX wieku — Kraków, 2000

DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.42191#0129

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
niekiedy sąsiadują ze sobą nie wieki nawet, ale tysiąclecia. O uroku wiecz-
nego miasta i „cudownym amalgamacie starożytności i baroku” pisał Ro-
berto Salvadon: „...to metropolia, która posiada największe centrum histo-
ryczne, z największą różnorodnością zgromadzonych tam cywilizacji, a co
za tym idzie stylów architektonicznych.(...) Tutaj, ściśnięte w niewiarygod-
nej gmatwaninie ulic, współżyją ze sobą klasyczne ruiny, barokowe ko-
ścioły i szpitale, resztki dzielnicy żydowskiej”. A w Krakowie - surowe
wnętrze gotyckiego kościoła zdobią złote, rokokowe ołtarze; w ścianę śre-
dniowiecznych krużganków winkrustowano okruchy dawnych nagrobków
i epitafiów; na starych, odrapanych murach Kazimierza widnieją ślady szyl-
dów, gasnące litery. Ta sama zasada - wędrówki w czasie - rządzi malar-
stwem Teresy Rudowicz, tyle tylko, że bardziej niż odbiciem historii po-
wszechnej, jest ono zapisem osobistych, indywidualnych mitologii.
Zanim Teresa zaczęła wyklejać swoje słynne kolaże, próbowała -jak
niemal wszyscy w czasie odwilży - spontanicznego, zamaszystego „ma-
larstwa gestu”. Zachowała się wspaniała fotograficz- j
na rejestracja z takiego „seansu”: na zdjęciach Woj-
ciecha Plewińskiego śliczna, drobna dziewczyna klę-
czy, krąży, niemal tańczy wokół rozłożonego na
podłodze płótna-wylewając far- Teresa Rudowicz
bę wprost z puszki, coś gorącz- (1928 Toruń -1994
Kraków), malarka,
studiowała w PWSSP
w Sopocie i w kra-
kowskiej ASP u Cze-
sława Rzepińskiego

73

Q_
O

kowo przecierając, rozmazując.
Kadry jak ze słynnego filmu
o Pollocku - choć szybko okaza-
ło się, że radość płynąca z samej
energii malowania jest zbyt wą-
tłym źródłem, by starczyć na
długo. Wkrótce zmęczenie abs-
trakcją było powszechne. Rudo-
wicz wróciła w swych obrazach
do świata w sposób dosłowny:
włączając jego fragmenty, wkle-
jając okruchy ocalałej materii.
Początkowo głównie papiery:
szczątki zetlałych mszałów po-
kryte drobnym szlaczkiem cyry-
licy, zbierane jeszcze w latach


Hanny Rudzkiej-Cybiso-
wej. Współzałożycielka i członek 11 Grupy Kra-
kowskiej, uczestniczka Ruchu Kultury Niezależnej
w latach osiemdziesiątych. Zaczynała od geo-
metrycznych, „krystalicznych” abstrakcji, prze-
chodząc okres fascynacji informelem, by wypra-
cować ostatecznie własną,poetycko-metaforycz-
ną odmianę malarstwa materii. W swoich
kolażach i asamblażach wykorzystywała niety-
powe materiały: strzępy tkanin, rękopisy, foto-
grafie, gipsowe odlewy - osiągając efekt struk-
turalnych, reliefowych kompozycji w organicz-
nej gamie barw. W latach osiemdziesiątych
wróciła do tematyki sakralnej.

127
 
Annotationen