WIARA (W SZTUKĘ) CZYNI CUDA
- LITURGIA TWÓRCZOŚCI
WEDŁUG JERZEGO BERESIA
„Jesteśmy skazani na twórczość".
Jerzy Bereś - za Lechem Wałęsą
Na międzynarodową wystawę EXPO ’92 w Sewilli wytypowano
z Polski kilku czołowych artystów, znalazł się między nimi także Jerzy
Bereś, rzeźbiarz i akcjonista. Gdy parę miesięcy później pokazano
w Krzysztoforach filmowy zapis z hiszpańskiego festiwalu, najbardziej
uderzający był kontrast dwóch estetyk. Na migawkach z EXPO zobaczyć
można było jarmarczne pochody, cały hałaśliwy kicz masowej imprezy:
cyrkowcy na szczudłach, gołe Murzynki z jazzową kapelą płynące w ło-
dzi przybranej plastikowymi bananami- wszechogarniającslfiesta. W tym
kontekście klimat wystawy Beresia, pełnej surowych, topornie ciosanych
żurawi i kieratów, byłjaskrawym zaprzeczeniem tandety, rodzajem skan-
senu, milczącej wyspy dziwnie nieprzystającej do atmosfery zgiełku i świa-
towego karnawału.
Oficjalny wybór Beresia na EXPO przypieczętował pozycję rzeźbia-
rza w polskiej sztuce, choć nie uciszył wszystkich kontrowersji, jakie bu-
dziła od początku jego postawa. Gdy w styczniu 1968 roku artysta zapro-
sił do Galerii Foksal na Przepowiednię I -Akt Twórczy, w klimacie mody na
happening i performance przyjęto jego pierwszą manifestację z miesza-
nymi uczuciami. Czołowy felietonista „Kultury” wyszydził Akt Twórczy
bezlitośnie. „Na happeningu było tak mało do oglądania, że zdesperowa-
ny pan Bereś rozebrał się, ale wtedy było do oglądania jeszcze mniej -
drwił Flamilton - (...) z afiszów rozlepionych na mieście wynika, że śla-
151
- LITURGIA TWÓRCZOŚCI
WEDŁUG JERZEGO BERESIA
„Jesteśmy skazani na twórczość".
Jerzy Bereś - za Lechem Wałęsą
Na międzynarodową wystawę EXPO ’92 w Sewilli wytypowano
z Polski kilku czołowych artystów, znalazł się między nimi także Jerzy
Bereś, rzeźbiarz i akcjonista. Gdy parę miesięcy później pokazano
w Krzysztoforach filmowy zapis z hiszpańskiego festiwalu, najbardziej
uderzający był kontrast dwóch estetyk. Na migawkach z EXPO zobaczyć
można było jarmarczne pochody, cały hałaśliwy kicz masowej imprezy:
cyrkowcy na szczudłach, gołe Murzynki z jazzową kapelą płynące w ło-
dzi przybranej plastikowymi bananami- wszechogarniającslfiesta. W tym
kontekście klimat wystawy Beresia, pełnej surowych, topornie ciosanych
żurawi i kieratów, byłjaskrawym zaprzeczeniem tandety, rodzajem skan-
senu, milczącej wyspy dziwnie nieprzystającej do atmosfery zgiełku i świa-
towego karnawału.
Oficjalny wybór Beresia na EXPO przypieczętował pozycję rzeźbia-
rza w polskiej sztuce, choć nie uciszył wszystkich kontrowersji, jakie bu-
dziła od początku jego postawa. Gdy w styczniu 1968 roku artysta zapro-
sił do Galerii Foksal na Przepowiednię I -Akt Twórczy, w klimacie mody na
happening i performance przyjęto jego pierwszą manifestację z miesza-
nymi uczuciami. Czołowy felietonista „Kultury” wyszydził Akt Twórczy
bezlitośnie. „Na happeningu było tak mało do oglądania, że zdesperowa-
ny pan Bereś rozebrał się, ale wtedy było do oglądania jeszcze mniej -
drwił Flamilton - (...) z afiszów rozlepionych na mieście wynika, że śla-
151