Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Czerni, Krystyna
Rezerwat sztuki: tropami artystów polskich XX wieku — Kraków, 2000

DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.42191#0213

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
LISTOPADOWA ROZMOWA
-MALARSKIE PRZYJAŹNIE
STANISŁAWA RODZIŃSKIEGO

„Odrzucę każdy przeszczep, choćby mi go
podawano w najlepszym opakowaniu. (...)
najistotniejsze w sztuce dzisiaj - jest mimo
wszystko pozostać sobą".
Stanisław Rodziński

Listopad to idealna pora do oglądania tych obrazów: czas przymglo-
nego światła, pożółkłych liści i powietrza pachnącego wilgocią. Wcho-
dząc do pawilonu BWA przy Plantach na najnowszą, retrospektywną
wystawę Stanisława Rodzińskiego odnajdujemy wewnątrz ten sam je-
sienny klimat, podkreślony umiejętnie aranżacją ekspozycji z wykorzy-
staniem zeschłych liści, ziemi, ciemnych podestów i ekranów.
To surowe, konkretne malarstwo upodobało sobie barwy mroczne
i złamane: brunatne ziemie, srebrzyste szarości i grafity, ciepłe ugry, brą-
zy i całą gamę czerni. Wszystko, co pokazuje nam malarz: wnętrza, ple-
nery, sceny religijne, dzieje się w półmroku - o zmierzchu, świtem albo
w nocy. Nocne ukrzyżowania i pojmania, gdy trudno dostrzec i rozpo-
znać twarze; mroczne pejzaże z ciężkim, pochmurnym niebem wiszą-
cym ciężko nad zaoranym, opustoszałym polem. Przy oglądaniu tych
polskich, zgrzebno-swojskich krajobrazów nazwanych kiedyś „krajobra-
zami ludzkiego życia”, przychodzą na myśl słowa Józefa Pankiewicza,
patrona polskich kolorystów - malarskiej rodziny, której spadkobiercą
mógłby się czuć także i sam Rodziński. „Cały charakter polskiego krajo-
brazu leży na linii horyzontu. Zęby to oddać, trzeba położyć się na ziemi,
godzinami leżeć w bruździe. Robiłem to kiedyś... Pejzaż Polski trzeba
malować w deszcz. Tutejsze słońce jest za blade, za chłodne, nie wydo-
bywa koloru, czyni to dopiero wilgoć”.

21 1
 
Annotationen