DUCH NEKTARIUSZA
-ABSTRAKCYJNE
IKONY LEONA TARASEWICZA
„Na ikonie nigdy nie widać źródła światła,
chociaż światło jest jej tematem. Nie obja-
śnia się słońca".
Paul Ewdokimov
Niedawno oglądałam dwa zdjęcia słynnej Cerkwd Zwiastowania
w Supraślu, jednego z najważniejszych zabytków prawosławia na zie-
miach polskich. Pierwsza fotografia z początku wieku przedstawiała
wnętrze: późnogotyckie sklepienie, filary, obronne mury całe pokryte
bogatą polichromią - szeregi aniołów, świętych, proroków ozdobnym
rytmem przemierzają ściany. Na drugim zdjęciu widać już tylko gigan-
tyczne gruzowisko, z pola ruin sterczą ku niebu dwa postrzępione słu-
py - tak wyglądała cerkiew wysadzona w powietrze przez Niemców
w lipcu 1944 roku. Z unikalnej polichromii ocalono zaledwie nieliczne
fragmenty, jednak nawet one sprawiają niezwykłe wrażenie: bogactwa
kolorów, subtelności rysunku, wdzięku postaci. „...Jak ogromna prze-
paść dzieli nas dziś od tresków namalowanych w XVI wieku przez mni-
cha Nektariusza w odległej zaledwie kilkanaście kilometrów w dół rze-
ki cerkwi w Supraślu - pisze Leon Tarasewicz - nikt po nim tu tak nie
malował. Przebłysk bizantyńskiego renesansu na tych litewskich zie-
miach nie miał następstw. Nikt po dzień dzisiejszy nie stworzył więk-
szego dzieła malarskiego. Uśpiony duch antyku czeka, aż go podejmie
ktoś ze współczesnych”.
Leon Tarasewicz, absolwent warszawskiej ASP i Liceum Plastycz-
nego w Supraślu, Białorusin z polskim obywatelstwem -jak sam o so-
bie mówi - to jeden z najciekawszych malarzy mojego pokolenia. Dy-
303
-ABSTRAKCYJNE
IKONY LEONA TARASEWICZA
„Na ikonie nigdy nie widać źródła światła,
chociaż światło jest jej tematem. Nie obja-
śnia się słońca".
Paul Ewdokimov
Niedawno oglądałam dwa zdjęcia słynnej Cerkwd Zwiastowania
w Supraślu, jednego z najważniejszych zabytków prawosławia na zie-
miach polskich. Pierwsza fotografia z początku wieku przedstawiała
wnętrze: późnogotyckie sklepienie, filary, obronne mury całe pokryte
bogatą polichromią - szeregi aniołów, świętych, proroków ozdobnym
rytmem przemierzają ściany. Na drugim zdjęciu widać już tylko gigan-
tyczne gruzowisko, z pola ruin sterczą ku niebu dwa postrzępione słu-
py - tak wyglądała cerkiew wysadzona w powietrze przez Niemców
w lipcu 1944 roku. Z unikalnej polichromii ocalono zaledwie nieliczne
fragmenty, jednak nawet one sprawiają niezwykłe wrażenie: bogactwa
kolorów, subtelności rysunku, wdzięku postaci. „...Jak ogromna prze-
paść dzieli nas dziś od tresków namalowanych w XVI wieku przez mni-
cha Nektariusza w odległej zaledwie kilkanaście kilometrów w dół rze-
ki cerkwi w Supraślu - pisze Leon Tarasewicz - nikt po nim tu tak nie
malował. Przebłysk bizantyńskiego renesansu na tych litewskich zie-
miach nie miał następstw. Nikt po dzień dzisiejszy nie stworzył więk-
szego dzieła malarskiego. Uśpiony duch antyku czeka, aż go podejmie
ktoś ze współczesnych”.
Leon Tarasewicz, absolwent warszawskiej ASP i Liceum Plastycz-
nego w Supraślu, Białorusin z polskim obywatelstwem -jak sam o so-
bie mówi - to jeden z najciekawszych malarzy mojego pokolenia. Dy-
303