w których przebywa Chrystus pomiędzy wiernymi
zgromadzonymi w jego imię19. Rektor Caroliny
udokumentował też bardzo starannie ostre zarzuty,
które postawił katołickiej koncepcji kształtowania
i wyposażania kościołów. Jego księga była więc
pierwszym kompleksowym podsumowaniem prote-
stanckich rozważań o architekturze i sztuce sakral-
nej, mogącym konkurować z najlepszymi dziełami,
formułującymi i wykładającymi „kontrreformacyjną
teorię sztuki”20.
De temp lis — podobnie jak pozostałe księgi wcho-
dzące w skład apologii Hospiniana — nigdy nie
zdobyła choćby części popularności, która stała się
udziałem prac Bełlarmina. Rektor Caroliny wiedział
jednak, że jego apologia skazana jest na taki los, gdyż
w przedmowie do jej wydania z r. 1603 stwierdził,
że zasadniczą przeszkodą w jej rozpowszechnianiu
jest cenzura publikacji religijnych, obowiązująca
w większości krajów katolickich i luterańskich.
Reedycję tę kierował więc przede wszystkim do
„prawowiernych” teologów, działających w krajach,
w których kalwinizm cieszył się względną wolnością,
mianowicie we Francji, Niderlandach, Anglii, Szko-
cji, Palatynacie Reńskim i w Szwajcarii, prosząc aby
z jej pomocą „utwierdzali dzieło Kościoła Chrystu-
sowego w owych prowincjach, nauczali i pokrzepiali
lud, przezwyciężali grzechy i zbrodnie srożące gdzie-
niegdzie”, a przede wszystkim „zwalczali jezuitów i
ich sofizmaty”21.
Trudno wyrokować, z jakim oddźwiękiem spotka-
ły się te apele wśród współwyznawców Flospiniana
w różnych krajach. Nie ulega jednak wątpliwości,
iż jego apologia cieszyła się dużym uznaniem wśród
szwajcarskich kalwinistów, czego wyrazem była jej
kolejna, bardzo ozdobna reedycja, wydana w Gene-
wie w r. 1672. Poprzedzono ją obszernym życiorysem
Hospiniana, spisanym przez Johanna Huldricka,
który głosił, iż dzieło to jest „prawdziwymi orga-
nami chwały Bożej” i życzył sobie, „aby oświecało
cały świat”22.
Hospinian nie uwzględnił Rzeczypospolitej wśród
krajów, w których spodziewał się znaleźć „prawo-
wiernych” czytelników swojego dzieła, mimo że
około r. 1600 żyło w niej bardzo wielu kalwinistów,
skupionych w prawie 500 gminach, którzy mogli bez
przeszkód sprowadzać i czytać dzieła wykładające ich
wiarę, a zarazem musieli zmagać się nieustannie z
atakami jezuitów23. Nie można wykluczyć, że owo
przykre dla nas pominięcie wiązało się z intelektu-
alnym wyjałowieniem polskiego protestantyzmu,
ujawniającym się ostro właśnie w owym czasie24
i widocznym, być może także z perspektyw Zurychu.
W każdym razie nie należy dziwić się zbytnio, że
hospinianowska apologia nie występuje prawie wcale
w historycznych księgozbiorach w Rzeczypospolitej.
Wypada tylko wspomnieć, że jeden egzemplarz
tego dzieła znajdował się w księgozbiorze Wydziału
Teologii Akademii Krakowskiej23, ale nie był tam
z pewnością wykorzystywany zgodnie z intencjami
autora.
Kult zewnętrzny i jego oprawa artystyczna
JAKO WYRAZ ZEPSUCIA KOŚCIOŁA
Najważniejszym przedmiotem sporu pomiędzy
Rudolfem Hospinianem a Robertem Bellarminem,
rozwiniętego w De templis, była kwestia okazałości
i bogatego wystroju świątyń. Przy okazji tej kon-
trowersji teolog z Zurychu zarysował najwyraźniej
kierunki swojej krytyki katolickiej sztuki sakralnej,
zarzucając jej przede wszystkim oderwanie od tra-
dycji apostolskiej, nasycenie licznymi elementami
przejętymi od pogan, a także podporządkowanie
jej rozwiązań przekonaniu, iż należy odseparować
duchownych od świeckich, a szczególnie od prostego
ludu26. Taki katalog zarzutów został sformułowa-
ny już przez Jana Kalwina, który przeciwstawiał
zwodniczej „wielkiej pompie” katolików zbawienny
„skandal” nędzy krzyża (1 Kor 1, 18)2 oraz po-
19 Humberg, op.cit., s. 15. O poglądach Kalwina na
temat funkcji i godności gmachów kościelnych zob. m.in.:
C. Lechicki, „Nauka religii chrześcijańskiej" Kalwina i jej
znaczenie, Warszawa 1937, s. 32—34; G. Germann, Diepro-
testantische Kirchenhau in der Schweitz. Von der Reformation bis zur
Romantik, Ziirich 1963, s. 17—20; Michalski, Protestanci...,
s. 121; P. Krasny, Zbór kalwiński w Oksie. Przyczynek do badań
nad formą centralną w polskiej architekturze sakralnej wieku XVI
{w:} Magistro et Amico amici discipuliąue. Lechowi Kalinowskiemu
w osiemdziesięciolecie urodzin, Kraków 2002, s. 264.
20 Humberg, s. 10—11.
21 Hospinian, De templis..., s. V—VI.
22 Huldricus, op.cit., s. LX—LXI.
23 S. Li tak, Kościół w Polsce w okresie reformacji i odnowy
potrydenckiej {w:} H. Tiichle, C. A. Baumann, Historia
Kościoła 1500—1715, przeł. J. Piesiewicz, Warszawa 1986, s.
360-361.
24 J. Tazbir, Reformacja jako ruch umysłowy [w:] Tenże,
Szlachta i teologowie. Studia z dziejów polskiej kontrreformacji.
Warszawa 1987, s. 44-45.
25 Egzemplarz ten, oznaczony historyczną sygnaturą
„Theol 7500”, jest obecnie przechowywany w Bibliotece Ja-
giellońskiej
26 Hospinian, De templis..., s. XXIII.
27 W Traktacie o skandalach prawdziwej doktryny Ewangelii
(1550) Kalwin stwierdził, iż „widząc, jak się rzeczy dzisiaj mają
104
zgromadzonymi w jego imię19. Rektor Caroliny
udokumentował też bardzo starannie ostre zarzuty,
które postawił katołickiej koncepcji kształtowania
i wyposażania kościołów. Jego księga była więc
pierwszym kompleksowym podsumowaniem prote-
stanckich rozważań o architekturze i sztuce sakral-
nej, mogącym konkurować z najlepszymi dziełami,
formułującymi i wykładającymi „kontrreformacyjną
teorię sztuki”20.
De temp lis — podobnie jak pozostałe księgi wcho-
dzące w skład apologii Hospiniana — nigdy nie
zdobyła choćby części popularności, która stała się
udziałem prac Bełlarmina. Rektor Caroliny wiedział
jednak, że jego apologia skazana jest na taki los, gdyż
w przedmowie do jej wydania z r. 1603 stwierdził,
że zasadniczą przeszkodą w jej rozpowszechnianiu
jest cenzura publikacji religijnych, obowiązująca
w większości krajów katolickich i luterańskich.
Reedycję tę kierował więc przede wszystkim do
„prawowiernych” teologów, działających w krajach,
w których kalwinizm cieszył się względną wolnością,
mianowicie we Francji, Niderlandach, Anglii, Szko-
cji, Palatynacie Reńskim i w Szwajcarii, prosząc aby
z jej pomocą „utwierdzali dzieło Kościoła Chrystu-
sowego w owych prowincjach, nauczali i pokrzepiali
lud, przezwyciężali grzechy i zbrodnie srożące gdzie-
niegdzie”, a przede wszystkim „zwalczali jezuitów i
ich sofizmaty”21.
Trudno wyrokować, z jakim oddźwiękiem spotka-
ły się te apele wśród współwyznawców Flospiniana
w różnych krajach. Nie ulega jednak wątpliwości,
iż jego apologia cieszyła się dużym uznaniem wśród
szwajcarskich kalwinistów, czego wyrazem była jej
kolejna, bardzo ozdobna reedycja, wydana w Gene-
wie w r. 1672. Poprzedzono ją obszernym życiorysem
Hospiniana, spisanym przez Johanna Huldricka,
który głosił, iż dzieło to jest „prawdziwymi orga-
nami chwały Bożej” i życzył sobie, „aby oświecało
cały świat”22.
Hospinian nie uwzględnił Rzeczypospolitej wśród
krajów, w których spodziewał się znaleźć „prawo-
wiernych” czytelników swojego dzieła, mimo że
około r. 1600 żyło w niej bardzo wielu kalwinistów,
skupionych w prawie 500 gminach, którzy mogli bez
przeszkód sprowadzać i czytać dzieła wykładające ich
wiarę, a zarazem musieli zmagać się nieustannie z
atakami jezuitów23. Nie można wykluczyć, że owo
przykre dla nas pominięcie wiązało się z intelektu-
alnym wyjałowieniem polskiego protestantyzmu,
ujawniającym się ostro właśnie w owym czasie24
i widocznym, być może także z perspektyw Zurychu.
W każdym razie nie należy dziwić się zbytnio, że
hospinianowska apologia nie występuje prawie wcale
w historycznych księgozbiorach w Rzeczypospolitej.
Wypada tylko wspomnieć, że jeden egzemplarz
tego dzieła znajdował się w księgozbiorze Wydziału
Teologii Akademii Krakowskiej23, ale nie był tam
z pewnością wykorzystywany zgodnie z intencjami
autora.
Kult zewnętrzny i jego oprawa artystyczna
JAKO WYRAZ ZEPSUCIA KOŚCIOŁA
Najważniejszym przedmiotem sporu pomiędzy
Rudolfem Hospinianem a Robertem Bellarminem,
rozwiniętego w De templis, była kwestia okazałości
i bogatego wystroju świątyń. Przy okazji tej kon-
trowersji teolog z Zurychu zarysował najwyraźniej
kierunki swojej krytyki katolickiej sztuki sakralnej,
zarzucając jej przede wszystkim oderwanie od tra-
dycji apostolskiej, nasycenie licznymi elementami
przejętymi od pogan, a także podporządkowanie
jej rozwiązań przekonaniu, iż należy odseparować
duchownych od świeckich, a szczególnie od prostego
ludu26. Taki katalog zarzutów został sformułowa-
ny już przez Jana Kalwina, który przeciwstawiał
zwodniczej „wielkiej pompie” katolików zbawienny
„skandal” nędzy krzyża (1 Kor 1, 18)2 oraz po-
19 Humberg, op.cit., s. 15. O poglądach Kalwina na
temat funkcji i godności gmachów kościelnych zob. m.in.:
C. Lechicki, „Nauka religii chrześcijańskiej" Kalwina i jej
znaczenie, Warszawa 1937, s. 32—34; G. Germann, Diepro-
testantische Kirchenhau in der Schweitz. Von der Reformation bis zur
Romantik, Ziirich 1963, s. 17—20; Michalski, Protestanci...,
s. 121; P. Krasny, Zbór kalwiński w Oksie. Przyczynek do badań
nad formą centralną w polskiej architekturze sakralnej wieku XVI
{w:} Magistro et Amico amici discipuliąue. Lechowi Kalinowskiemu
w osiemdziesięciolecie urodzin, Kraków 2002, s. 264.
20 Humberg, s. 10—11.
21 Hospinian, De templis..., s. V—VI.
22 Huldricus, op.cit., s. LX—LXI.
23 S. Li tak, Kościół w Polsce w okresie reformacji i odnowy
potrydenckiej {w:} H. Tiichle, C. A. Baumann, Historia
Kościoła 1500—1715, przeł. J. Piesiewicz, Warszawa 1986, s.
360-361.
24 J. Tazbir, Reformacja jako ruch umysłowy [w:] Tenże,
Szlachta i teologowie. Studia z dziejów polskiej kontrreformacji.
Warszawa 1987, s. 44-45.
25 Egzemplarz ten, oznaczony historyczną sygnaturą
„Theol 7500”, jest obecnie przechowywany w Bibliotece Ja-
giellońskiej
26 Hospinian, De templis..., s. XXIII.
27 W Traktacie o skandalach prawdziwej doktryny Ewangelii
(1550) Kalwin stwierdził, iż „widząc, jak się rzeczy dzisiaj mają
104