98
się na kolebkowym, ceglanym sklepieniu kaplicy i przedsta-
wia Chrystusa w majestacie, w okręgu wpisanym w prosto-
kątną bordiurę. Na podstawie sporządzonej w 2009 r. do-
kumentacji fotograficznej zdołałem częściowo odczytać i zi-
dentyfikować inskrypcję wpisaną w otok fresku sufitowego
(publikacja w „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Histo-
rica", 87, 2011) - jest to fragment psalmu (Ps. 102(101], 20-
21). Opowiadałem się wówczas za ostrożnością w interpre-
tacji fresków, poddając kilka możliwych identyfikacji. Z ko-
lei w swoim artykule z 2017 r. („Istanbuler Mitteilungen", 67)
Ferudun Ozgumu§ (wraz ze współautorami) opublikował
pełną inskrypcję, pominął jednak fakt jej o sześć lat wcześ-
niejszego odczytania i identyfikacji. W tym samym tekście,
idąc za dotychczasowymi założeniami, rozpoznał w świę-
tym wojowniku św. Demetriusza, nie wskazał natomiast, jaki
wizerunek Chrystusa stanowi centrum fresku na sklepieniu
(tymczasem w o rok wcześniejszym abstrakcie swojego wy-
stąpienia na XXIII Międzynarodowym Kongresie Studiów
Bizantyńskich w Belgradzie opowiadał się za przedstawie-
niem Pantokratora).
Przeprowadziwszy dalszą analizę zachowanej dokumentacji,
w tym fotograficznej, wzbogaconej o lepsze niż którekolwiek
wcześniej dostępne zdjęcia kolorowe fresków, zamieszczo-
ne w tekście F. Ózgumu§a, sądzę nadal, że moje poprzednie
obserwacje pozostają aktualne. Identyfikacja postaci przed-
stawionej w fresku ściennym, choć św. Demetriusz pozosta-
je prawdopodobnym rozwiązaniem, nie może również wy-
kluczać św. Jerzego ani św. Menasa - obie propozycje znaj-
dują uzasadnienie w późnobizantyńskiej tradycji ikonogra-
ficznej i odniesieniach topograficznych w Psamatii, w tym
w najbliższym otoczeniu zabytku i historii stojącego w tym
miejscu kościoła. Z kolei fresk umieszczony na sklepieniu
wymaga dalszych szczegółowych badań. Opublikowana
w 2017 r. fotografia, poza szczegółami już wcześniej opisa-
nymi (cztery postaci cherubinów/serafinów w narożach po-
między otokiem a prostokątną bordiurą, postać Chrystusa
w centrum), pozwalają zauważyć detale dotąd niezauważo-
ne i przez F. Ozgumu§a pominięte. Najważniejszą jest man-
dorla typu „karo", a więc rombu o wklęsłoliniowych bokach,
dotykająca otoku inskrypcyjnego, zawierająca w sobie po-
stać Chrystusa w ujęciu do pasa. W przestrzeniach pomię-
dzy mandorlą a otokiem, choć ledwo widoczne, znajdują się
postaci symbolizujące czterech Ewangelistów, ujęte konwen-
cjonalnie jako zodia (NW - uskrzydlona postać, NE - orzeł,
SW - lew, SE - wól). Z kolei w identyfikacji postaci Zbawi-
ciela zamiast Pantokratora należy brać pod uwagę wyobraże-
nie Chrystusa Najdawniejszych Dni (Palaios ton hemerón).
Uważna obserwacja fresku pozwala dostrzec także nimb wo-
kół głów Chrystusa i tetramorfa. Warto zauważyć, że niemal
identyczne przedstawienie Chrystusa Najdawniejszych Dni
i zodiów zachowało się w tzw. Ewangeliarzu Konstantynopo-
litańskim, datowanym na XIII w. i przechowywanym w bi-
bliotece uniwersyteckiej w Cambridge (Ms. Dd. 9.69, fol.
i39r; Cambridge University Library).
Taka identyfikacja fresku, o ile dałoby się ją potwierdzić
w toku dalszej szczegółowej inspekcji zabytku, pozwoliłaby
na wyprowadzenie dalszych wniosków na temat użytkowa-
nia martyrium / substruktur kościoła w okresie późnobizan-
tyńskim. Mogłaby posłużyć za wzmocnienie identyfikacji
kaplicy jako prothesis - poszukiwanie ewentualnego diako-
nikonu wymagałoby naruszenia ulicy poniżej budynku i jest
trudno wykonalne; tymczasem przedstawienie Chrystusa
Palaios ton hemerón występuje m.in. w pochodzących z tego
samego mniej więcej okresu kościołach Mistry czy Arty. Od-
powiedzi na dalsze pytania badawcze - np. o związek po-
między freskami a funkcją kaplicy w późnym Bizancjum,
ewentualne powiązanie fresków ze wzmożeniem religijnym
w kontekście hesychazmu, poszukiwanie potencjalnych fun-
datorów malowideł - wymagają dalszych badań archeolo-
gicznych na miejscu oraz ostatecznego potwierdzenia iden-
tyfikacji przedstawień.
11 V prof, dr hab. Piotr Krasny, Unde origo inde salus. Rola
i formy architektoniczne szpitali epidemicznych w czasach no-
wożytnych
Praktyka całkowitego separowania chorych na trąd od zdro-
wego społeczeństwa, zalecona w Księdze kapłańskiej, zosta-
ła złagodzona przez Chrystusa, który okazywał miłosierdzie
tym nieszczęśnikom. Od VI wieku postawa taka została zin-
stytucjonalizowana przez Kościół, który zaczął wznosić szpi-
tale w celu izolacji trędowatych, naśladujące Bazyliadę, za-
łożoną przez św. Bazylego w Cezarei Kapadockiej. W roku
1079 Sobór Laterański III określił funkcje i kształt takich
założeń, nazywanych lazaretami w nawiązaniu do wielkie-
go Szpitala św. Łazarza w Jerozolimie. Większość lazaretów
w Europie łacińskiej była skromnymi budowlami, ponieważ
trąd nie osiągnął nigdy na tym obszarze wielkiego zasięgu.
Katastrofalnych rozmiarów zaczęły jednak nabierać od poło-
wy wieku XIV kolejne fale epidemii dżumy, które starano się
ograniczać, izolując coraz liczniejszych chorych w dawnych
szpitalach dla trędowatych. Kiedy budynki te okazywały się
zbyt ciasne, podejmowano się najpierw ich prowizoryczne
rozbudowy o drewniane skrzydła, pawilony lub chaotyczne
zespoły chatek. Skromny, a często wręcz ubogi wygląd prze-
kształconych w ten sposób szpitali epidemicznych pokazy-
wał w dosadny sposób, że zarządcy tych gmachów nie trosz-
czą się zbytnio o ludzi dotkniętych zarazą, ale dążą po pro-
stu do ich bezwzględnego odseparowania od zdrowego spo-
łeczeństwa i skazania na samotną agonię. Dość powszechne
było więc przekonanie, że trafienie do lazaretu jest gorsze od
śmierci, toteż wielu zainfekowanych ukrywało swój stan, co
prowadziło do dalszego rozprzestrzeniania epidemii.
Taki stan rzeczy postanowiły zmienić władze Werony po jej
spustoszeniu przez dżumę w roku 1539, kierując się z jednej
strony postępem wiedzy o mechanizmach rozprzestrzenia-
nia zarazy, wykształconym przede wszystkim w środowisku
uniwersyteckim pobliskiej Padwy, z drugiej zaś - dążeniem
do rozumnego praktykowania miłosierdzia wobec bliźnich,
zalecanego gorąco przez werońskiego biskupa Gian Mattea
Gibertiego. Nowy weroński lazaret zaprojektowany przez
Michela Sanmicheliego został zbudowany na planie kwa-
dratu, zarysowanego przez skrzydła podzielone na izby, do-
stępne z rozległego dziedzińca i skomunikowane arkadowym
krużgankiem. Pośrodku dziedzińca usytuowano centralną,
kopułową kaplicę o arkadowych prześwitach w ścianach,
dzięki którym ksiądz celebrujący mszę mógł być widziany
przez chorych odizolowanych w izbach, a przeciąg oczysz-
czał otaczające go powietrze z miazmatów dżumy. Schemat
werońskiego założenia został powtórzony w innych pólnoc-
nowłoskich lazaretach, m.in. w wyjątkowo okazałym szpita-
lu epidemicznym, zbudowanym po roku 1576 z Mediolanie
się na kolebkowym, ceglanym sklepieniu kaplicy i przedsta-
wia Chrystusa w majestacie, w okręgu wpisanym w prosto-
kątną bordiurę. Na podstawie sporządzonej w 2009 r. do-
kumentacji fotograficznej zdołałem częściowo odczytać i zi-
dentyfikować inskrypcję wpisaną w otok fresku sufitowego
(publikacja w „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Histo-
rica", 87, 2011) - jest to fragment psalmu (Ps. 102(101], 20-
21). Opowiadałem się wówczas za ostrożnością w interpre-
tacji fresków, poddając kilka możliwych identyfikacji. Z ko-
lei w swoim artykule z 2017 r. („Istanbuler Mitteilungen", 67)
Ferudun Ozgumu§ (wraz ze współautorami) opublikował
pełną inskrypcję, pominął jednak fakt jej o sześć lat wcześ-
niejszego odczytania i identyfikacji. W tym samym tekście,
idąc za dotychczasowymi założeniami, rozpoznał w świę-
tym wojowniku św. Demetriusza, nie wskazał natomiast, jaki
wizerunek Chrystusa stanowi centrum fresku na sklepieniu
(tymczasem w o rok wcześniejszym abstrakcie swojego wy-
stąpienia na XXIII Międzynarodowym Kongresie Studiów
Bizantyńskich w Belgradzie opowiadał się za przedstawie-
niem Pantokratora).
Przeprowadziwszy dalszą analizę zachowanej dokumentacji,
w tym fotograficznej, wzbogaconej o lepsze niż którekolwiek
wcześniej dostępne zdjęcia kolorowe fresków, zamieszczo-
ne w tekście F. Ózgumu§a, sądzę nadal, że moje poprzednie
obserwacje pozostają aktualne. Identyfikacja postaci przed-
stawionej w fresku ściennym, choć św. Demetriusz pozosta-
je prawdopodobnym rozwiązaniem, nie może również wy-
kluczać św. Jerzego ani św. Menasa - obie propozycje znaj-
dują uzasadnienie w późnobizantyńskiej tradycji ikonogra-
ficznej i odniesieniach topograficznych w Psamatii, w tym
w najbliższym otoczeniu zabytku i historii stojącego w tym
miejscu kościoła. Z kolei fresk umieszczony na sklepieniu
wymaga dalszych szczegółowych badań. Opublikowana
w 2017 r. fotografia, poza szczegółami już wcześniej opisa-
nymi (cztery postaci cherubinów/serafinów w narożach po-
między otokiem a prostokątną bordiurą, postać Chrystusa
w centrum), pozwalają zauważyć detale dotąd niezauważo-
ne i przez F. Ozgumu§a pominięte. Najważniejszą jest man-
dorla typu „karo", a więc rombu o wklęsłoliniowych bokach,
dotykająca otoku inskrypcyjnego, zawierająca w sobie po-
stać Chrystusa w ujęciu do pasa. W przestrzeniach pomię-
dzy mandorlą a otokiem, choć ledwo widoczne, znajdują się
postaci symbolizujące czterech Ewangelistów, ujęte konwen-
cjonalnie jako zodia (NW - uskrzydlona postać, NE - orzeł,
SW - lew, SE - wól). Z kolei w identyfikacji postaci Zbawi-
ciela zamiast Pantokratora należy brać pod uwagę wyobraże-
nie Chrystusa Najdawniejszych Dni (Palaios ton hemerón).
Uważna obserwacja fresku pozwala dostrzec także nimb wo-
kół głów Chrystusa i tetramorfa. Warto zauważyć, że niemal
identyczne przedstawienie Chrystusa Najdawniejszych Dni
i zodiów zachowało się w tzw. Ewangeliarzu Konstantynopo-
litańskim, datowanym na XIII w. i przechowywanym w bi-
bliotece uniwersyteckiej w Cambridge (Ms. Dd. 9.69, fol.
i39r; Cambridge University Library).
Taka identyfikacja fresku, o ile dałoby się ją potwierdzić
w toku dalszej szczegółowej inspekcji zabytku, pozwoliłaby
na wyprowadzenie dalszych wniosków na temat użytkowa-
nia martyrium / substruktur kościoła w okresie późnobizan-
tyńskim. Mogłaby posłużyć za wzmocnienie identyfikacji
kaplicy jako prothesis - poszukiwanie ewentualnego diako-
nikonu wymagałoby naruszenia ulicy poniżej budynku i jest
trudno wykonalne; tymczasem przedstawienie Chrystusa
Palaios ton hemerón występuje m.in. w pochodzących z tego
samego mniej więcej okresu kościołach Mistry czy Arty. Od-
powiedzi na dalsze pytania badawcze - np. o związek po-
między freskami a funkcją kaplicy w późnym Bizancjum,
ewentualne powiązanie fresków ze wzmożeniem religijnym
w kontekście hesychazmu, poszukiwanie potencjalnych fun-
datorów malowideł - wymagają dalszych badań archeolo-
gicznych na miejscu oraz ostatecznego potwierdzenia iden-
tyfikacji przedstawień.
11 V prof, dr hab. Piotr Krasny, Unde origo inde salus. Rola
i formy architektoniczne szpitali epidemicznych w czasach no-
wożytnych
Praktyka całkowitego separowania chorych na trąd od zdro-
wego społeczeństwa, zalecona w Księdze kapłańskiej, zosta-
ła złagodzona przez Chrystusa, który okazywał miłosierdzie
tym nieszczęśnikom. Od VI wieku postawa taka została zin-
stytucjonalizowana przez Kościół, który zaczął wznosić szpi-
tale w celu izolacji trędowatych, naśladujące Bazyliadę, za-
łożoną przez św. Bazylego w Cezarei Kapadockiej. W roku
1079 Sobór Laterański III określił funkcje i kształt takich
założeń, nazywanych lazaretami w nawiązaniu do wielkie-
go Szpitala św. Łazarza w Jerozolimie. Większość lazaretów
w Europie łacińskiej była skromnymi budowlami, ponieważ
trąd nie osiągnął nigdy na tym obszarze wielkiego zasięgu.
Katastrofalnych rozmiarów zaczęły jednak nabierać od poło-
wy wieku XIV kolejne fale epidemii dżumy, które starano się
ograniczać, izolując coraz liczniejszych chorych w dawnych
szpitalach dla trędowatych. Kiedy budynki te okazywały się
zbyt ciasne, podejmowano się najpierw ich prowizoryczne
rozbudowy o drewniane skrzydła, pawilony lub chaotyczne
zespoły chatek. Skromny, a często wręcz ubogi wygląd prze-
kształconych w ten sposób szpitali epidemicznych pokazy-
wał w dosadny sposób, że zarządcy tych gmachów nie trosz-
czą się zbytnio o ludzi dotkniętych zarazą, ale dążą po pro-
stu do ich bezwzględnego odseparowania od zdrowego spo-
łeczeństwa i skazania na samotną agonię. Dość powszechne
było więc przekonanie, że trafienie do lazaretu jest gorsze od
śmierci, toteż wielu zainfekowanych ukrywało swój stan, co
prowadziło do dalszego rozprzestrzeniania epidemii.
Taki stan rzeczy postanowiły zmienić władze Werony po jej
spustoszeniu przez dżumę w roku 1539, kierując się z jednej
strony postępem wiedzy o mechanizmach rozprzestrzenia-
nia zarazy, wykształconym przede wszystkim w środowisku
uniwersyteckim pobliskiej Padwy, z drugiej zaś - dążeniem
do rozumnego praktykowania miłosierdzia wobec bliźnich,
zalecanego gorąco przez werońskiego biskupa Gian Mattea
Gibertiego. Nowy weroński lazaret zaprojektowany przez
Michela Sanmicheliego został zbudowany na planie kwa-
dratu, zarysowanego przez skrzydła podzielone na izby, do-
stępne z rozległego dziedzińca i skomunikowane arkadowym
krużgankiem. Pośrodku dziedzińca usytuowano centralną,
kopułową kaplicę o arkadowych prześwitach w ścianach,
dzięki którym ksiądz celebrujący mszę mógł być widziany
przez chorych odizolowanych w izbach, a przeciąg oczysz-
czał otaczające go powietrze z miazmatów dżumy. Schemat
werońskiego założenia został powtórzony w innych pólnoc-
nowłoskich lazaretach, m.in. w wyjątkowo okazałym szpita-
lu epidemicznym, zbudowanym po roku 1576 z Mediolanie