100
JAN SKARBEK
rów, co mogło wywołać nieobliczalne następstwa. Dlatego też wzdłuż
całej granicy z województwem lubelskim dokonano wymiany garnizonów
i oddziałów straży granicznej, zastępując je pułkami węgierskimi. W ma-
ju i czerwcu w pogoni za dezerterami oddziały szwoleżerów austriackich
kilkakrotnie naruszyły granice Królestwa zapędzając się aż pod Toma-
szów, siłą zmuszając dezerterów do powrotu W stosunku do osób cy-
wilnych, którym udowodniono prowadzenie akcji agitacyjnej w wojsku,
już po upadku powstania wytoczono procesy, skazując niektórych z nich
na kary długoletniego więzienia
*
Podobnie jak w 1794, a następnie w 1809 i 1863 r., tak i w czasie
powstania listopadowego Galicja — obok innych dzielnic — także zazna-
czyła swą łączność, dając temu wyraz w udzielaniu wielostronnej po-
mocy. Jedną z tych form było przerzucanie ochotników do Królestwa,
a w interesującym nas wypadku — do województwa lubelskiego. Akcja
ta, początkowo samorzutna, w późniejszym okresie — w związku z po-
wstaniem na tym terenie misji Rządu Narodowego — nabrała cech zorga-
nizowanej działalności. Dzięki temu zdołało przejść do województwa lu-
belskiego ok. 700 ochotników, w przeważającej części rekrutujących się
z młodzieży. Nie wszyscy jednak pozostali w jego granicach, a to na sku-
tek błędów popełnionych zarówno przez władze wojskowe, jak i cywilne
województwa, które nie zdołały wykorzystać ich entuzjazmu i zapału.
Główną przyczyną był brak broni i innego niezbędnego ekwipunku
wojskowego.
Napływ ochotników uzależniony był także od stanowiska zajętego
przez władze austriackie, które jednak zmieniało się na niekorzyść pow-
stania. Wszystkie zarządzenia gubernium, groźby, a nawet i represje
miały przeszkodzić we wzajemnych kontaktach z Królestwem. Szczegól-
nie dotkliwie dały się odczuć zarządzenia wojskowe, ścisła kontrola i ob-
sadzenie granicy, a następnie rozciągnięty kordon w związku z poja-
wieniem się cholery.
Ze względów politycznych nie dały spodziewanych rezultatów, pro-
pozycje i próby agitacji prowadzone wśród żołnierzy austriackich, stacjo-
nujących w Galicji.
Rkps 627, k. 25, 28 — Pladstrażnik dystansu V w woj. lubelskim do MSZ [czer-
wiec — lipiec].
so Mehrerówna, 1. c., s. 479. Proces wytoczono m. in. hr. J. Drohojewskiemu,
E. Staniszewskiemu, Z. Przewłockiemu.
JAN SKARBEK
rów, co mogło wywołać nieobliczalne następstwa. Dlatego też wzdłuż
całej granicy z województwem lubelskim dokonano wymiany garnizonów
i oddziałów straży granicznej, zastępując je pułkami węgierskimi. W ma-
ju i czerwcu w pogoni za dezerterami oddziały szwoleżerów austriackich
kilkakrotnie naruszyły granice Królestwa zapędzając się aż pod Toma-
szów, siłą zmuszając dezerterów do powrotu W stosunku do osób cy-
wilnych, którym udowodniono prowadzenie akcji agitacyjnej w wojsku,
już po upadku powstania wytoczono procesy, skazując niektórych z nich
na kary długoletniego więzienia
*
Podobnie jak w 1794, a następnie w 1809 i 1863 r., tak i w czasie
powstania listopadowego Galicja — obok innych dzielnic — także zazna-
czyła swą łączność, dając temu wyraz w udzielaniu wielostronnej po-
mocy. Jedną z tych form było przerzucanie ochotników do Królestwa,
a w interesującym nas wypadku — do województwa lubelskiego. Akcja
ta, początkowo samorzutna, w późniejszym okresie — w związku z po-
wstaniem na tym terenie misji Rządu Narodowego — nabrała cech zorga-
nizowanej działalności. Dzięki temu zdołało przejść do województwa lu-
belskiego ok. 700 ochotników, w przeważającej części rekrutujących się
z młodzieży. Nie wszyscy jednak pozostali w jego granicach, a to na sku-
tek błędów popełnionych zarówno przez władze wojskowe, jak i cywilne
województwa, które nie zdołały wykorzystać ich entuzjazmu i zapału.
Główną przyczyną był brak broni i innego niezbędnego ekwipunku
wojskowego.
Napływ ochotników uzależniony był także od stanowiska zajętego
przez władze austriackie, które jednak zmieniało się na niekorzyść pow-
stania. Wszystkie zarządzenia gubernium, groźby, a nawet i represje
miały przeszkodzić we wzajemnych kontaktach z Królestwem. Szczegól-
nie dotkliwie dały się odczuć zarządzenia wojskowe, ścisła kontrola i ob-
sadzenie granicy, a następnie rozciągnięty kordon w związku z poja-
wieniem się cholery.
Ze względów politycznych nie dały spodziewanych rezultatów, pro-
pozycje i próby agitacji prowadzone wśród żołnierzy austriackich, stacjo-
nujących w Galicji.
Rkps 627, k. 25, 28 — Pladstrażnik dystansu V w woj. lubelskim do MSZ [czer-
wiec — lipiec].
so Mehrerówna, 1. c., s. 479. Proces wytoczono m. in. hr. J. Drohojewskiemu,
E. Staniszewskiemu, Z. Przewłockiemu.