154
SPRAWOZDANIA
Wiemy stosunkowo dużo więcej o sprawach organizacji kościelnej, dzięki
historykom kultury mamy już pewien obraz ruchu umysłowego w Polsce.
O wiele trudniej jednak jest zobrazować dzieje życia wewnętrznego
względnie — jak to chciał Bremond — ,.uczuć religijnych". Badania
w tej dziedzinie wszczęte przez prof. Karola Górskiego, spotkają się
na pewno z wdzięcznością, a każdy wynik będzie traktowany jako praw-
dziwe osiągnięcie.
Prof. dr Franciszek Uhorczak — UMCS
Wypowiedzi nie nadesłano.
Prof. Karol Buczek — Kraków
Choć wszyscy poprzedni dyskutanci nie szczędzili wyrazów uznania
dla pracowników Instytutu Geografii Historycznej Kościoła i pochwał
dla świetnych wyników ich prawdziwie benedyktyńskiej pracy, to jednak
nie mogę powstrzymać się od wyrażenia również ze swej strony szcze-
rego podziwu dla polotu oraz rozmachu, z jakim zostało zaplanowane
i z jakim jest realizowane to imponujące przedsięwzięcie. Mówię oczy-
wiście o Atlasie historycznym Kościoła polskiego, gdyż do niego zamie-
rzam ograniczyć swoją wypowiedź. Pragnę zaś zwrócić w niej przede
wszystkim uwagę na jeden nader ważny dla oceny tego dzieła moment.
Chodzi o to, że w przeciwieństwie do państwa polskiego, którego organi-
zacja rozciągała się w czasach popiastowskich niemal wyłącznie na szlach-
tę i które prawie nie dysponowało administracją regionalną czy lokal-
ną, nasz Kościół obejmował wtedy swą organizacją ogół ludności kraju,
posiadał też znakomicie funkcjonującą i dostosowaną do jego potrzeb
administrację, opartą na jednostkach terytorialnych różnego stopnia
i rodzaju, od parafii i pojedynczych klasztorów zaczynając, a na prowin-
cjach kościelnych i zakonnych kończąc. Nie da się też zaprzeczyć, że or-
ganizacja ta wywierała olbrzymi wpływ na życie duchowe i materialne
całego społeczeństwa i że nie można zrozumieć i odtworzyć należycie
ówczesnych stosunków bez uwzględnienia tego czynnika, skoro stanowił
on podstawowy element ustroju społecznego oraz jego organizacyjnej
i ideologicznej nadbudowy. Prace zatem nad atlasem Kościoła w Polsce
są absolutnie niezbędne dla poznania i prawidłowego objaśnienia polskie-
go procesu dziejowego tak w czasach dawnej Rzplitej, jak i porozbioro-
wych, kiedy to organizacja kościelna zastępowała nierzadko nie istniejącą
organizację państwową.
Go się tyczy samego programu prac nad atlasem, to chciałbym na-
wiązać tu do nader trafnej i cennej uwagi ks. prof. Rec.howicza o ko-
nieczności stosowania w tych pracach selekcji i preferencji pewnych
zagadnień, a to gwoli urealnienia planu tego wielkiego dzieła. Im bo-
wiem szerzej zakroi się program atlasu, tym mniejsze będą szanse jego
wykonania i ukończenia. Pozwolę sobie nadmienić, że u nas występo-
wano już niejednokrotnie z inicjatywą opracowania zakrojonego na
wielką skalę Atlasu historycznego Polski, a nie brakowało takich pro-
SPRAWOZDANIA
Wiemy stosunkowo dużo więcej o sprawach organizacji kościelnej, dzięki
historykom kultury mamy już pewien obraz ruchu umysłowego w Polsce.
O wiele trudniej jednak jest zobrazować dzieje życia wewnętrznego
względnie — jak to chciał Bremond — ,.uczuć religijnych". Badania
w tej dziedzinie wszczęte przez prof. Karola Górskiego, spotkają się
na pewno z wdzięcznością, a każdy wynik będzie traktowany jako praw-
dziwe osiągnięcie.
Prof. dr Franciszek Uhorczak — UMCS
Wypowiedzi nie nadesłano.
Prof. Karol Buczek — Kraków
Choć wszyscy poprzedni dyskutanci nie szczędzili wyrazów uznania
dla pracowników Instytutu Geografii Historycznej Kościoła i pochwał
dla świetnych wyników ich prawdziwie benedyktyńskiej pracy, to jednak
nie mogę powstrzymać się od wyrażenia również ze swej strony szcze-
rego podziwu dla polotu oraz rozmachu, z jakim zostało zaplanowane
i z jakim jest realizowane to imponujące przedsięwzięcie. Mówię oczy-
wiście o Atlasie historycznym Kościoła polskiego, gdyż do niego zamie-
rzam ograniczyć swoją wypowiedź. Pragnę zaś zwrócić w niej przede
wszystkim uwagę na jeden nader ważny dla oceny tego dzieła moment.
Chodzi o to, że w przeciwieństwie do państwa polskiego, którego organi-
zacja rozciągała się w czasach popiastowskich niemal wyłącznie na szlach-
tę i które prawie nie dysponowało administracją regionalną czy lokal-
ną, nasz Kościół obejmował wtedy swą organizacją ogół ludności kraju,
posiadał też znakomicie funkcjonującą i dostosowaną do jego potrzeb
administrację, opartą na jednostkach terytorialnych różnego stopnia
i rodzaju, od parafii i pojedynczych klasztorów zaczynając, a na prowin-
cjach kościelnych i zakonnych kończąc. Nie da się też zaprzeczyć, że or-
ganizacja ta wywierała olbrzymi wpływ na życie duchowe i materialne
całego społeczeństwa i że nie można zrozumieć i odtworzyć należycie
ówczesnych stosunków bez uwzględnienia tego czynnika, skoro stanowił
on podstawowy element ustroju społecznego oraz jego organizacyjnej
i ideologicznej nadbudowy. Prace zatem nad atlasem Kościoła w Polsce
są absolutnie niezbędne dla poznania i prawidłowego objaśnienia polskie-
go procesu dziejowego tak w czasach dawnej Rzplitej, jak i porozbioro-
wych, kiedy to organizacja kościelna zastępowała nierzadko nie istniejącą
organizację państwową.
Go się tyczy samego programu prac nad atlasem, to chciałbym na-
wiązać tu do nader trafnej i cennej uwagi ks. prof. Rec.howicza o ko-
nieczności stosowania w tych pracach selekcji i preferencji pewnych
zagadnień, a to gwoli urealnienia planu tego wielkiego dzieła. Im bo-
wiem szerzej zakroi się program atlasu, tym mniejsze będą szanse jego
wykonania i ukończenia. Pozwolę sobie nadmienić, że u nas występo-
wano już niejednokrotnie z inicjatywą opracowania zakrojonego na
wielką skalę Atlasu historycznego Polski, a nie brakowało takich pro-