Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 3.1962

DOI Heft:
I. Z zagadnień teorii sztuki
DOI Artikel:
Porębski, Mieczysław: Sztuka a informacja
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.12454#0050
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
MIECZYSŁAW PORĘBSKI

SZTUKA A INFORMACJA

I jeżeli prawdą jest, że wielka zagadka, stała przyczyna konfliktu człowieka ze światem polega na niemożliwości
wytłumaczenia wszystkiego logicznie, jakże można żądać od artysty, od uczonego rachunku z dróg, które wybrał,
żeby zadośćuczynić naglącej ludzkiej potrzebie tworzenia przeciw rzeczom zewnętrznym innych rzeczy zewnę-
trznych, w których cały opór jego wewnętrznej istoty byłby zarazem rozładowany i zawarty? Picasso jest w moich
oczach tak wielkim nie dla czego innego, tylko dlatego, że tak bezustannie zajmował pozycję obronną w stosunku
do rzeczy zewnętrznych, także do tych, które sam z siebie wydobył, że nigdy nie miał ich za coś więcej jak
tylko za momenty pośredniczące pomiędzy nim a światem. Szukał tego, co znikome i przemijające, dla tych
cech właśnie, dla nich samych, a wbrew temu, co na ogół stanowi przedmiot artystycznej delektacji i próżności.
W ciągu dwudziestu ubiegłych lat pożółkły skrawki gazet, których świeża farba drukarska przydawała zuch-
wałości wspaniałym papiers collés z roku 1913. Świetność ich uwiędła, podstępne plamy wilgoci strawiły blask
niebieskich i różowych wycinanek. Zadziwiające gitary zbite z lichych deszczułek, prawdziwe mosty fortuny
przerzucane z dnia na dzień ponad pieśnią, nie oparły się szalonemu biegowi śpiewaka. Atoli wszystko dzieje
się tak, jakby Picasso z góry liczył się z tym ubożeniem, słabnięciem, rozkładem. Jakby w nierównej
walce, której rezultat nie może ulegać wątpliwości, a którą pomimo wszystko twory rąk ludzkich pod-
trzymują przeciw żywiołom, chciał z góry nagiąć ku sobie, pozyskać dla siebie to, co jest cenne, bo poza-
realne w samym procesie niszczenia.

André Breton1

(0)

Sztuka XX wieku (jak zresztą sztuka każdej innej epoki) stanowi złożony układ wytworów
i czynności ludzkich, których istota i granice bynajmniej nie są łatwe do ustalenia. Spory o to, co
właściwie jest „dziełem sztuki", a co nim nie jest, nigdy się nie kończą, przeciwnie — należą one
nieodłącznie do „życia sztuki" danego czasu i środowiska; oczywiście, o ile w ogóle osobne kryteria
zwane artystycznymi w nim się rozwinęły. Szczególne nasilenie takich sporów cechuje właśnie wiek
XX — przynajmniej od pewnego momentu.

W pierwszym dziesiątku jego lat wiadomo było jeszcze, że np. wybrawszy się na wystawę
Salonu Niezależnych, Salonu Jesiennego czy Salonu Artystów Dekoratorów w Paryżu będzie się tam
miało do czynienia z niewątpliwymi rezultatami działalności artystycznej, przedstawionymi pod
osąd i rozwagę zwiedzających. W orientacji pomagały ukształtowane historycznie nawyki i można
było mieć całkowitą pewność, że nawet na salonie, którego ścian nie strzegło żadne jury, nie pojawi
się nic, co by — przynajmniej w założeniu — nie podpadało pod powszechnie zrozumiałe pojęcie
dzieła „malarstwa", „rzeźby" czy awansujących szybko „sztuk dekoracyjnych".

Kiedy w r. 1909, w przeddzień wiosennego wernisażu Niezależnych, redaktor naczelny „L'Intran-
sigeanta", Léon Bailby, zaproponował swemu nowemu współpracownikowi, André Salmonowi, żeby
zrobił mu z tego „un papier bien parisien", sprawa nie wymagała ani z jednej, ani z drugiej strony
żadnych dodatkowych wyjaśnień. Bailby—jak wspomina Salmon — „zbyt dobrze znał się na inte-
resach, żeby zawracać sobie głowę drobiazgami"2; młody reporter chyba także — trzeba było zrobić
trochę szumu w istniejących, bo o innych jeszcze się nie mówiło, granicach. Metoda narzucała się

1 A. Breton, Picasso dans son élément, „Minotaure" 1933, nr 1.

- A. Salmon, U Air de la Butte, souvenirs sans fin. t. 1, Paris 1945,
 
Annotationen