Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 22.1996

DOI Artikel:
Kossowski, Łukasz; Weiss, Wojciech [Ill.]: O inspiracjach sztuką i naturą w dojrzałej twórczości Wojciecha Weissa 1901 - 1939
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.14247#0229
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
O INSPIRACJACH SZTUKĄINATURĄ W DOJRZALEJ TWÓRCZOŚCI WOJCIECHA WEISSA 1901-1939 223

32. Wojciech Weiss, Muzy, przed 1927, ol. pł. Wł. prywatna

i plażowych, kraciastych błękitno-oranżowych косу oraz w powstających w tym okresie dziesiątkach ryso-
wanych giętką, wrażliwą linią ołówkowych szkiców przygotowawczych do aktów. Echa sztuki Renoira, na
którego Weiss w okresie międzywojennym często w swym notatkach o sztuce się powołuje, odnaleźć można
w gamie kolorystycznej wielu późnych aktów i - jak już wspomniano - pejzaży. Już w 1899 r. Stanisław
Tomowicz pisał w recenzji wystawy Weissa: „Młody malarz lubi łamać się z trudnościami kolorystycznymi.
Jak w Pokusie za tło dał krzyczącą barwę jasnoczerwoną, jak czarno ubranych rodziców usadził na tle
ciemnym, tak młodą szatynkę w różowej sukni oparł o tło żółte"46. W latach 20-tych i 30-tych. Weiss już
jako wirtuoz nadal poszukuje szczególnie trudnych i ciekawych zestawień kolorystycznych. W tych właśnie
poszukiwaniach poddaje się inspiracjom Renoira. Tak dzieje się w słynnym akcie Plecy na czerwonym tle
(1924) lub Akcie czerwonym (1925), do którego pozowała Maryla Sperling. W obu obrazach jasna karnacja
ciał modelek nasyca się karminowymi refleksami tła.

Mówiąc o inspiracjach w tym okresie twórczości Weissa można również wspomnieć o powracającym
niekiedy zauroczeniu sztuką holenderską, widocznym niekiedy w martwych naturach (Indyki, 1936) i o na-
wiązaniach do sztuki włoskiej, np. do Tiepola w kompozycjach religijnych (Święta Rodzina, 1913, Zdjęcie
z krzyża, 1947). Akty Weissa z lat międzywojennych to jakby martwe natury, przedstawienia istot zupełnie
odpsychologizowanych, ciał pozbawionych twarzy, których pogańskim pięknem zachwyca się artysta. A jakie
są malowane wówczas martwe natury? Łatwiej powiedzieć, jakimi nie są. Nie brzmi w nich nastrój głuche-
go umierania, nie są po kapistowsku kolorystycznie rozgadane, nie są też zbiorowiskiem samotnych, wyi-
zolowanych przedmiotów, jak w metafizycznym malarstwie Morandiego. Sytuować by je trzeba gdzieś
między surowymi układami przedmiotów z obrazów Cézarme'a, twardą, postcezannowską stylizacją nie-
których martwych natur Zaka, Kisslinga, Mierzejewskiego, a trwającymi w ciszy martwymi naturami Char-
dina. Martwe natury Weissa, mocno kolorystycznie skonstruowane, nigdy jednak nie są kolorystycznie
dosadne. Iluzjonizm, podobnie jak dzieje się to w aktach, zostaje uszlachetniony przez objęcie przedmiotów
srebrzystym, rozproszonym światłem, przez ich „klasyczny", statyczny porządek, przez nie dający się do
końca określić „muzealny ton" (por. il. 33).

Powróćmy do pytania, czy w malarstwie aktów i martwych natur Wojciecha Weissa powstających
w okresie międzywojennym da się wyznaczyć czytelną linię ewolucji? Wydaje się, że nie o rozwój tutaj

S. Tomkowie z, recenzje z wystaw w: „Sztuka", „Czas" 1899 (wycinek prasowy z archiwum rodziny artysty). Dodajmy, że
„młodą szatynkę" zidentyfikować można jako Różę z obrazu Róża w japońskim kimonie 1899, ol., pł., 116 x 79, wł. rodziny artysty.
 
Annotationen