Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
HISTORIA PSYC I1I-; I PRIMAVHRA SANDRA BOTTK I l.l.IXiO

65

Ma fatta Amor la sua bella vendetta
Mossesi lieto pel negro aere a volo;
E ginne al regno di sua madré in fretta
Ov'è de' picciol suo' fratei lo stuolo,
Al regno ove ogni Grazia si diletta,
Ove beltà di fiori al crin fa brolo,
Ove tutto lascivo drieto a Flora
Zefiro vola e la verde erba infiora80.

W znacznym stopniu nasza wiedza o interpretacji postaci ukazanych w Primaverze (il. 15) pochodzi od
Warburga, który wyraził nadto opinię, że Wiosna (według innych badaczy Flora, będąca przemienioną
Chloris)81 jest portretem słynnej florenckiej piękności Simonetty Vespucci, zaś Merkury nosi rysy Giuliana
de'Medici, brata Lorenza il Magnifico. Simonetta zmarła w wieku dwudziestu trzech lat w 1476 г., zaś
Giuliano, który pałał do niej wielką, ale „platoniczną" miłością, zginął w zamachu Pazzich w dwa lata
później. Tak więc Primavera byłaby według Warburga swoistym upamiętnieniem dwójki tragicznie zmar-
łych, powszechnie znanych we Florencji osób.

Taką interpretację, odnoszącą się do swoistego commemoratio, zanegował Ernst Gombrich w studium
z 1945 r.82 Uczony ten zaproponował odczytanie Primavery w duchu neoplatońskim. Obraz mógł zostać
wykonany dla Lorenza di Pierfrancesca Mediciego, jednego z kuzynów Lorenza il Magnifico, a idei do jego
namalowania mógł dostarczyć sam Marsilio Ficino. W jednym z listów do Pierfrancesca słynny neoplatoń-
czyk pisał o Venus-Humanitas i Merkurym, który jest „dobrym doradcą" i symbolem mądrości. W opinii
Gombricha obraz został wykonany na ślub Lorenza di Pierfrancesca i był rodzajem instrukcji moralnej dla
jego wybranki. Głównym tekstem, na którym oparł się Botticelli, miał być passus z X księgi Metamofoz
Apulejusza, opisujący inscenizację teatralną Sądu Parysa, w którym o miano najpiękniejszej walczyły Wenus,
Junona i Minerwa. Takie oto znajdujemy w Metamorfozach słowa następujące po opisie Junony i Minerwy:
„[...] Ale oto Wenus, największym poklaskiem tłumu się ciesząca, w samym środku sceny stanęła rozkosz-
nie z słodkim uśmiechem, całym tłumem malców roześmianych otoczona. Przysięgać mógłbyś, że te dzie-
ciaki delikatne i mlecznobiałe - to Kupidynki prawdziwe, co ledwo z niebios czy z mórz nadleciały; bo
z tym by się jak w sam raz zgadzały skrzydełka ich i łuczki ze strzałami, i wygląd ich cały, i uroda - tym
ci bardziej, że jeszcze przyświecały skrzącymi się pochodniami pani swej, nic ino jakby się właśnie na jaką
ucztę weselną wybierającej. Za czym napływają barwne dziewcząt kręgi: tu Gracje najwdzięczniejsze, tu
najurodziwsze Hory, które bogini swej w dani ciskają kwiatów wieńce i naręcza i korowody tworzą najmil-

A to Boreasz dał niegdyś bratu przykład grabieży,

gdy z domu Erechteusa śmiał porwać mu jedną z cór.
Wynagrodził mi Zefir tę przemoc pojąwszy za żonę 205

i w mym małżeństwie i w łożu nie mam powodu do skarg.
Cieszę się wiosną wciąż, ciągle trwa rok pełen barw i połysków:

Drzewo ma liście, a ziemia dostarcza paszy dla trzód.
Na mych polach posażnych żyzny rozkwita mi ogród,

sprzyja powiew, nawilża go źródło bieżących wód. 210
Najszlachetniejszym go kwieciem napełnił mój mąż i powiedział:

Ty jako kwietna bogini kwitnieniem i kwieciem tym rządź!
Często pragnęłam policzyć, ile tu barw i kolorów,

rozróżnić barwy. Ich wielość jest większa od rachub i liczb!
A z wilgotnego gdy śniegu wreszcie otrząsną się liście 215

i z różnorodnych korzeni wypuszczą się pędy traw,
schodzą się Pory odziane w wielobarwne szaty

i do lekkich koszyczków zbierają przeróżne me dary.
Wkrótce nadchodzą Charyty wijąc girlandy i wianki,

wdzięku Boginie, by wkrótce wpleść je w niebiańskie kędziory. 220
Rozsiałam nowe nasiona wśród niezliczonych narodów,

ja pierwsza, bo przedtem bezbarwny, jednego koloru był świat.
Ja pierwsza krwią therpnejską ubarwiłam te kwiaty,

Stąd utrwalona na liściu wieczna trwa pamięć ich skarg. 224

(tłum. Lech Bobiatyński)

80 Cytat za Reale 2001, s. 184, zob. też Poliziano 1979.
Xl M.in. Levi d'Ancona 1983, por. Rubinstein 1997.

X2 Gombrich 1972. Pierwotnie tekst ten został opublikowany w 1945 r. w „Journal of the Warburg and Courtauld Institute".
 
Annotationen