UDZIAŁ WARSZTATÓW FRANCUSKICH W GOTYCKIM PRZEŁOMIE W EUROPIE ŚRODKOWEJ W LATACH 1233-1248
73
16. Kościół św. Elżbiety w Marburgu. Fot. A. Soćko
świadomie stosując uproszczenia i archaizację, co utrudnia konstruowanie ciągów realizacji warsztatowych.
Z takim problemem możemy mieć do czynienia przy wykonywaniu przez warsztaty francuskie peryferycz-
nych zamówień niemieckich. W tego rodzaju przedsięwzięciach warsztaty dobierać mogły formy nie tylko
ze swego zasobu, lecz także innych ekip, właściwych dla konkretnego zamówienia. W zależności od niego
strzechy mogły operować stylistyką reimską, szartryjską czy np. laońską. Modalne traktowanie stylu utrud-
nia w sposób oczywisty określanie związków warsztatowych, najczęściej wnioski na ten temat można bu-
dować raczej opierając się na detalu aniżeli ogólnych cechach formalnych.
Relacje między kościołami w Marburgu i Trewirze są w pewnym sensie podobne do tych, między
budowlami w Trewirze i w Toul. Wspólne dla Marburga i Trewiru są źródła reimskie. Budowy prowadzone
były nieledwie równocześnie. Żadna z nich nie stała się wzorem dla drugiej. Co więcej, sposób operowania
gankami obiegającymi, wewnętrznymi w Trewirze i zewnętrznym w Marburgu, w gruncie rzeczy powinien
skłaniać do akcentowania różnic między nimi. Na poziomie szczegółów wspólnota warsztatowa, wynikająca
z proweniencji reimskiej, nie ulega jednak wątpliwości. Projektując te prowincjonalne budowle wykorzysty-
wano znajomość architektury gotyckiej w jej środowisku macierzystym; przy dość jednolitych formach
szczegółowych widoczna jest tendencja do tworzenia układów bliskich sobie, lecz zróżnicowanych. W żad-
nej z przytoczonych budowli nie powtarza się dokładnie układu poprzedniej. Każdy kolejny projekt powsta-
wał ze znajomością poprzedniego, ze starannym wyważeniem podobieństw i różnic między nimi.
Ze świątynią w Marburgu bywa często kojarzony kościół cysterski w Haina, a to ze względu na zasto-
sowany w jego korpusie układ halowy, bardzo zbliżony do marburskiego. Nawet jeśli w pewnym momencie
73
16. Kościół św. Elżbiety w Marburgu. Fot. A. Soćko
świadomie stosując uproszczenia i archaizację, co utrudnia konstruowanie ciągów realizacji warsztatowych.
Z takim problemem możemy mieć do czynienia przy wykonywaniu przez warsztaty francuskie peryferycz-
nych zamówień niemieckich. W tego rodzaju przedsięwzięciach warsztaty dobierać mogły formy nie tylko
ze swego zasobu, lecz także innych ekip, właściwych dla konkretnego zamówienia. W zależności od niego
strzechy mogły operować stylistyką reimską, szartryjską czy np. laońską. Modalne traktowanie stylu utrud-
nia w sposób oczywisty określanie związków warsztatowych, najczęściej wnioski na ten temat można bu-
dować raczej opierając się na detalu aniżeli ogólnych cechach formalnych.
Relacje między kościołami w Marburgu i Trewirze są w pewnym sensie podobne do tych, między
budowlami w Trewirze i w Toul. Wspólne dla Marburga i Trewiru są źródła reimskie. Budowy prowadzone
były nieledwie równocześnie. Żadna z nich nie stała się wzorem dla drugiej. Co więcej, sposób operowania
gankami obiegającymi, wewnętrznymi w Trewirze i zewnętrznym w Marburgu, w gruncie rzeczy powinien
skłaniać do akcentowania różnic między nimi. Na poziomie szczegółów wspólnota warsztatowa, wynikająca
z proweniencji reimskiej, nie ulega jednak wątpliwości. Projektując te prowincjonalne budowle wykorzysty-
wano znajomość architektury gotyckiej w jej środowisku macierzystym; przy dość jednolitych formach
szczegółowych widoczna jest tendencja do tworzenia układów bliskich sobie, lecz zróżnicowanych. W żad-
nej z przytoczonych budowli nie powtarza się dokładnie układu poprzedniej. Każdy kolejny projekt powsta-
wał ze znajomością poprzedniego, ze starannym wyważeniem podobieństw i różnic między nimi.
Ze świątynią w Marburgu bywa często kojarzony kościół cysterski w Haina, a to ze względu na zasto-
sowany w jego korpusie układ halowy, bardzo zbliżony do marburskiego. Nawet jeśli w pewnym momencie