Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 31.2006

DOI Artikel:
Melbechowska-Luty, Aleksandra: Cypriana Norwida spotkania z fotografią
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.14575#0084

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
78

ALEKSANDRA MELBECHOWSKA-LU'I Y

Newtona i Louisa Jacques'a Mandé Daguerre'a objawiają się w „lekko filozoficznym pojęciu"3. Osobę
Daguerre'a przywołał jeszcze trzykrotnie: w Notatkach z historii i w tekście Łaska (omawiającym wynalaz-
ki) z określeniem „un décorateur" oraz, według ustalenia Juliusza W. Gomulickiego, we fraszce Posiedzenie,
gdzie twórca dagerotypu został wymieniony bezimiennie4.

Z ogromnej sali wyniesiono śmiecie

I kurz otarto z krzeseł - weszli męże

I siedli z szmerem, jak w pochwy oręże,

1 ogłosili... cóż?... że są w komplecie!!

- I siedzą... siedzą aż tam gdzieś na świecie

Wariat wynajdzie parę, a artysta

Podrzędny - p r o m i e ń słoneczny utrwali,

A nieuczony jakiś tam dentysta

Od wszech boleści człowieka ocali...

A Akademie milczą... 1 e с z w komplecie.

Dokładność, wierność obrazu, osiągana mechanicznym działaniem aparatu fotograficznego, była przy-
należna „oku" obiektywu i umiejętnościom fotografa, który później w nieskończonej ilości odbitek w wia-
rygodny sposób mógł utrwalić wizerunek osoby, widok przyrody, miasta lub określoną sytuację, zatrzymać
w ruchu chwilę życia, wszystko to, co ulotne. Według Norwida fotografia to proste odbicie rzeczywistości,
sztuka zaś, która jest „mniej lub bardziej dojrzałym widzeniem", nie może być mechanicznym odwzorowy-
waniem widzialnego świata. Także naśladowanie cudzej twórczości jest swego rodzaju duchową niewolą,
postępkiem niegodnym i odrażającym, najlepiej objaśnionym przez słowo „po-twór"5. „Artystów poznajemy
po i d e a 1 e, a mierzymy ich po wysokości ideał u"6. Niektórzy z nich zostali obdarzeni bezcennym darem
energii duchowej objawiającej się w malarskiej ekspresji zaświadczającej o nasileniu wewnętrznych emocji
i zdolności wyrażania tego, co niepowtarzalne, własne, a zarazem uniwersalne lub choćby typowe.

W tym duchu poeta ocenił obraz Leona Kaplińskiego Szlachta i lud (inspirowany Psalmem miłości
Zygmunta Krasińskiego), wystawiony w Salonie paryskim w 1863 r. „Twoje dzieło, wulgaryzowane teraz
przez dziennik, widziałem na Ekspozycji, nie mając katalogu w ręku, i poznałem, a poznałem przez typ
włościański, który byłeś malował raz osobno, przybywszy do Paryża, i do którego to malowania wiele razy
zwracałem myśl. Raduję się tym, bo to już typy - już ponad fotograficzną wierność utwory. Akwarela
Kossaka, jak jest piękna, do drugiego należy rodzaju"7.

Zupełnie inaczej odniósł się Norwid do twórczości Gustava Courbeta, kiedy to w 1872 r. wyłożył swój
program estetyczny w opatrzonej licznymi dygresjami, obszernej rozprawie o tym malarzu. Poeta doceniał
jego świetny pędzel, lecz nie akceptował realistycznej formuły i „przypadkowej" obserwacji zwykłych, po-
tocznych tematów, m.in. rodzajowych motywów oddawanych z niemal fotograficzną precyzją oraz pejzaży
malowanych „sposobem do kręcenia - stołów arcypodobnym". Chwalcą i poplecznikiem Courbeta
był, nieżyjący już wówczas filozof i krytyk, Pierre Joseph Proudhon, który, zdaniem Norwida, wywyższył
go ponad miarę, głosząc пр., że jego Kamieniarze (namalowani w 1849 r.) „warci są niejednej ewangelicz-
nej paraboli", a on sam jest najreligijniejszym malarzem swego czasu i głębokim moralistą, także dlatego,
że „abominacje czasu wziął na pędzel". Poeta przeciwstawił teoriom Proudhona swoją myśl o tajemnicy
twórczości artystycznej, górującej nad materialnym bytem tego świata i malarską rutyną, o kreatywnej sile
intuicji i udziale „Ducha Świętego w rzeczach stworzenia". O dziele, które było programowym manifestem
realizmu francuskiego malarza, Norwid napisał: „Gustaw Courbet wystawił nareszcie płótno swoje mające
za przedmiot Kamieniarzy {Casseurs de pierre). Widok, według wszelkiego prawdopodobieństwa, podjęty
z okna i spotykający się w każdej cząstce wielkiego miasta nawiedzanego żądzą barykad, ale umiejącego się
odbudowywać z równą zniszczeniu energią. Jakoż rzeczony Courbeta obraz przedstawuje parę figur

" C. N o r w i d, [Zmartwychwstanie historyczne], Pwsz., t. 6, s. 612.

4 Idem, [Notatki z historii], Pwsz., t. 7, s. 361; idem, [Łaska], Pwsz., t. 7, s. 447; idem, Posiedzenie {Fraszka), Pwsz.,
t. 1, s. 171.

5 List do Michaliny Dziekońskiej z 19 IX 1852, Paryż, Pwsz., t. 8, s. 180; List do Mariana Sokołowskiego z 15 IX 1875,
Paryż, Pwsz., t. 10, s. 54.

6 List do Stanisława Potockiego z 1868 г., Paryż, Pwsz., t. 9, s. 349.

7 List do Leona Kaplińskiego z maja-czerwca 1863 г., Pwsz., t. 9, s. 99.
 
Annotationen