METAFIZYCZNA DZIWNOŚĆ ISTNIENIA W FOTOGRAFIACH STANISŁAWA IGNACEGO WITKIEWICZA 1 65
11. J. Głogowski, Stanisław Ignacy Witkiewicz i Janina Bykowiakówna, 1931,
kolekcja E. Franczak i S. Okołowicza
zdjęciach zacierają się szczegóły twarzy, a wizerunek wtapia w materię zdjęcia, podobnie jak obraz nieży-
jącej osoby zaciera się powoli w pamięci, mimo że usiłujemy zachować go na zawsze.
Niektóre osoby sfotografowane przez Witkiewicza zostały również sportretowane przez niego jako bo-
haterowie powieści 622 upadki Bunga. Jeżeli porówna się portrety tych samych osób: fotograficzne, rysun-
kowe, malarskie i literackie, można dojść do wniosku, że te pierwsze przez swoją „fotograficzność", warto-
ści formalne jak kompozycja i zawartą w nich prawdę psychologiczną stanowią silne w wyrazie wizerunki.
Natomiast kiedy artysta chce wyrazić portret psychologiczny przez siebie samego wyobrażony, może tego
dokonać jedynie za pomocą doskonale opanowanej techniki pastelowej lub opisu literackiego, dzięki pomy-
słom słowotwórczym. To, co wyobrażone, łatwiej opisać niż sfotografować. Portret Bronisława Malinow-
skiego - księcia Nevermore: „Jego zielone, zimne jak u gada oczy, przeszywające szkła siedemnasto-diop-
triowych binokli stanowiły niepokojący kontrast z dziecinnym uśmiechem ogromnych czerwonych,
prześlicznie narysowanych warg [...]. Usta jego raz po raz przyjmowały formę jakiejś okropnej ssawki i cały
był podobny do olbrzymiego solitera uczepionego w samym żołądku wszechświata"31.
Porównanie pejzaży fotograficznych i malarskich pod względem ujęcia kompozycyjnego wypada na
korzyść zdjęć. Dotyczy to również autoportretów i portretów Witkiewicza sprzed 1914 г., te fotograficzne
wydają się też dzisiaj bardziej niezwykłe. Podobnego zdania była Irena Jakimowiczowa pisząc, że fotogra-
ficzne autoportrety „o interesujących chwytach kompozycyjnych, śmiałym kadrowaniu i zaskakujących efek-
tach sztucznego światła zdają się »górować« - przy całej swej »fotograficzności« nad znanymi autoportre-
tami olejnymi z tego czasu, które profesjonalnie wprawne - gładko poddają się postgauguinowskiej
konwencji"32. Przed 1914 r. Witkiewicz nie namalował własnego wizerunku o tak radykalnej kompozycji
i silnym wyrazie jak fotograficzny autoportret z rękami przy głowie, autoportret „pęknięty" czy ujęcie włas-
nej twarzy w ciasnym kadrze. Ten ostatni pomysł kompozycyjny zrealizował dopiero kilkanaście lat później
w technice pastelowej, rysując portrety różnych osób. Dlatego właśnie dzięki nowatorstwu autoportrety fo-
S.I. W i t к i e w i с z, 622 upadki Bunga..., s. 25 i 39.
[. Jakimowicz, O rozmaitym użytkowaniu lustra, czyli autoportrety Witkacego, [w:] eadem, System i wyobraźnia.
Wokół malarstwa Witkacego, Wiedza o kulturze, Wrocław 1995, s. 108.
11. J. Głogowski, Stanisław Ignacy Witkiewicz i Janina Bykowiakówna, 1931,
kolekcja E. Franczak i S. Okołowicza
zdjęciach zacierają się szczegóły twarzy, a wizerunek wtapia w materię zdjęcia, podobnie jak obraz nieży-
jącej osoby zaciera się powoli w pamięci, mimo że usiłujemy zachować go na zawsze.
Niektóre osoby sfotografowane przez Witkiewicza zostały również sportretowane przez niego jako bo-
haterowie powieści 622 upadki Bunga. Jeżeli porówna się portrety tych samych osób: fotograficzne, rysun-
kowe, malarskie i literackie, można dojść do wniosku, że te pierwsze przez swoją „fotograficzność", warto-
ści formalne jak kompozycja i zawartą w nich prawdę psychologiczną stanowią silne w wyrazie wizerunki.
Natomiast kiedy artysta chce wyrazić portret psychologiczny przez siebie samego wyobrażony, może tego
dokonać jedynie za pomocą doskonale opanowanej techniki pastelowej lub opisu literackiego, dzięki pomy-
słom słowotwórczym. To, co wyobrażone, łatwiej opisać niż sfotografować. Portret Bronisława Malinow-
skiego - księcia Nevermore: „Jego zielone, zimne jak u gada oczy, przeszywające szkła siedemnasto-diop-
triowych binokli stanowiły niepokojący kontrast z dziecinnym uśmiechem ogromnych czerwonych,
prześlicznie narysowanych warg [...]. Usta jego raz po raz przyjmowały formę jakiejś okropnej ssawki i cały
był podobny do olbrzymiego solitera uczepionego w samym żołądku wszechświata"31.
Porównanie pejzaży fotograficznych i malarskich pod względem ujęcia kompozycyjnego wypada na
korzyść zdjęć. Dotyczy to również autoportretów i portretów Witkiewicza sprzed 1914 г., te fotograficzne
wydają się też dzisiaj bardziej niezwykłe. Podobnego zdania była Irena Jakimowiczowa pisząc, że fotogra-
ficzne autoportrety „o interesujących chwytach kompozycyjnych, śmiałym kadrowaniu i zaskakujących efek-
tach sztucznego światła zdają się »górować« - przy całej swej »fotograficzności« nad znanymi autoportre-
tami olejnymi z tego czasu, które profesjonalnie wprawne - gładko poddają się postgauguinowskiej
konwencji"32. Przed 1914 r. Witkiewicz nie namalował własnego wizerunku o tak radykalnej kompozycji
i silnym wyrazie jak fotograficzny autoportret z rękami przy głowie, autoportret „pęknięty" czy ujęcie włas-
nej twarzy w ciasnym kadrze. Ten ostatni pomysł kompozycyjny zrealizował dopiero kilkanaście lat później
w technice pastelowej, rysując portrety różnych osób. Dlatego właśnie dzięki nowatorstwu autoportrety fo-
S.I. W i t к i e w i с z, 622 upadki Bunga..., s. 25 i 39.
[. Jakimowicz, O rozmaitym użytkowaniu lustra, czyli autoportrety Witkacego, [w:] eadem, System i wyobraźnia.
Wokół malarstwa Witkacego, Wiedza o kulturze, Wrocław 1995, s. 108.