METAFIZYCZNA DZIWNOŚĆ ISTNIENIA W FOTOGRAFIACH STANISŁAWA IGNACEGO WITKIEWICZA
167
12. SA. Witkiewicz, Maria Zarotyńska
ze swoim portretem w typie Alcoforado Podstawkowy, 1938,
kolekcja E. Franczak i S. Okołowicza
się wyżywał, gdyż był i twórcą, i aktorem. Stąd jego zadziwiający dynamizm, czy to w »pracy«, czy w »za-
bawie«, czy w eksperymentowaniu - dla niego wszystko to było odmianami twórczości"33.
Tworzenie tych parateatralnych form, bawienie się nimi i ich fotografowanie było rodzajem antidotum,
odtrutką na poważne problemy natury filozoficznej, egzystencjalnej, również na nękające go często stany
depresji, poczucia bezsensu istnienia. Wynika to z porównania listów, w których opisywał powyższe stany
psychiczne, z fotografiami powstałymi w podobnym czasie. Wskazują też na to słowa, które pod koniec lat
dwudziestych powiedział Marianowi i Witoldowi Dederkom, którzy go portretowali: „Wy zajmujecie się
fotografią, a ja się nią bawię"34. Zabawy filozofa i ich rezultat w postaci fotografii przekraczały i wybijały
się ponad niejedną „poważną" twórczość fotograficzną profesjonalistów. Na rysunku w 1923 r. Witkacy na-
pisał: „Nie ma tak wielkiej bzdury, która nie byłaby godna służyć wyrażeniu tajemnicy bytu". Rola i rodzaj
strategii użycia fotografii obmyślanej przez Witkiewicza były na tyle specyficzne, że pozbawione odpowied-
ników we współczesnych mu zjawiskach w sztuce polskiej. Fotografia Witkiewicza wskazywała zupełnie
nowe możliwości stosowania jej przez artystów, co zresztą nastąpiło w przyszłości. „Z powodu braku odpo-
wiednich przeciwników, tzn. dostatecznie wysoko intelektualnie stojących i dostatecznie uczciwych" - jak
sam pisał, tworzył w pustce intelektualnej i całkowitym niezrozumieniu. D.C. Gerould postanowił „.. .uznać
Witkiewicza za swoisty wytwór niezwykłych okoliczności jego życia i w dosłownym znaczeniu twór
własny...", niezależny, w stosunku do którego „...ówczesne polskie kierunki artystyczne, ale i ogólniejsze
pojęcia, takie jak ekspresjonizm i surrealizm, mają ograniczoną przydatność w określaniu natury jego twór-
czości i dostrzeżeniu jej szczególnych wartości"35.
T. Birula-Białynicki, Fragmenty wspomnień o St. Ign. Witkiewiczu, [w:] Stanisław Ignacy Witkiewicz. Człowiek
i twórca..., s. 303.
34 Z rozmowy z W. Dederką na początku lat 80. XX w.
35 Gerould, op. cit., s. 8, 9.
167
12. SA. Witkiewicz, Maria Zarotyńska
ze swoim portretem w typie Alcoforado Podstawkowy, 1938,
kolekcja E. Franczak i S. Okołowicza
się wyżywał, gdyż był i twórcą, i aktorem. Stąd jego zadziwiający dynamizm, czy to w »pracy«, czy w »za-
bawie«, czy w eksperymentowaniu - dla niego wszystko to było odmianami twórczości"33.
Tworzenie tych parateatralnych form, bawienie się nimi i ich fotografowanie było rodzajem antidotum,
odtrutką na poważne problemy natury filozoficznej, egzystencjalnej, również na nękające go często stany
depresji, poczucia bezsensu istnienia. Wynika to z porównania listów, w których opisywał powyższe stany
psychiczne, z fotografiami powstałymi w podobnym czasie. Wskazują też na to słowa, które pod koniec lat
dwudziestych powiedział Marianowi i Witoldowi Dederkom, którzy go portretowali: „Wy zajmujecie się
fotografią, a ja się nią bawię"34. Zabawy filozofa i ich rezultat w postaci fotografii przekraczały i wybijały
się ponad niejedną „poważną" twórczość fotograficzną profesjonalistów. Na rysunku w 1923 r. Witkacy na-
pisał: „Nie ma tak wielkiej bzdury, która nie byłaby godna służyć wyrażeniu tajemnicy bytu". Rola i rodzaj
strategii użycia fotografii obmyślanej przez Witkiewicza były na tyle specyficzne, że pozbawione odpowied-
ników we współczesnych mu zjawiskach w sztuce polskiej. Fotografia Witkiewicza wskazywała zupełnie
nowe możliwości stosowania jej przez artystów, co zresztą nastąpiło w przyszłości. „Z powodu braku odpo-
wiednich przeciwników, tzn. dostatecznie wysoko intelektualnie stojących i dostatecznie uczciwych" - jak
sam pisał, tworzył w pustce intelektualnej i całkowitym niezrozumieniu. D.C. Gerould postanowił „.. .uznać
Witkiewicza za swoisty wytwór niezwykłych okoliczności jego życia i w dosłownym znaczeniu twór
własny...", niezależny, w stosunku do którego „...ówczesne polskie kierunki artystyczne, ale i ogólniejsze
pojęcia, takie jak ekspresjonizm i surrealizm, mają ograniczoną przydatność w określaniu natury jego twór-
czości i dostrzeżeniu jej szczególnych wartości"35.
T. Birula-Białynicki, Fragmenty wspomnień o St. Ign. Witkiewiczu, [w:] Stanisław Ignacy Witkiewicz. Człowiek
i twórca..., s. 303.
34 Z rozmowy z W. Dederką na początku lat 80. XX w.
35 Gerould, op. cit., s. 8, 9.