METAFIZYCZNA DZIWNOŚĆ ISTNIENIA W FOTOGRAFIACH STANISŁAWA IGNACEGO WITKIEWICZA 1 69
13. J. Głogowski, Stanisław Ignacy Witkiewicz udający ducha, lata 30.,
kolekcja E. Franczak i S. Okołowicza
w Zakopanem: „Stasiek jest w fazie miłości do lokomotywy", „Ideałami jego są teraz lokomotywy, które
fotografuje i uwielbia". Listy Witkacego z okresu międzywojennego świadczą o nieprzerwanej pasji foto-
graficznej, wręcz o euforii i pragnieniu pozyskiwania nowych obrazów rzeczywistości.
W artystycznej i intelektualnej atmosferze zakopiańskiego domu Witkiewiczów przy Krupówkach dosyć
wcześnie ujawniła się większość talentów i zainteresowań Stasia Ignacego. Kształtuje się jego postawa czło-
wieka i artysty, rozwija wyobraźnia. To wszystko będzie miało znaczenie dla jego dalszej twórczości. Pod
kierunkiem ojca zaczyna rysować i malować, także fotografować, matka uczy go muzyki, oddaje się lektu-
rze Szekspira, co zaowocuje pierwszymi próbami literackimi w wieku lat siedmiu.
Dzięki korespondencji i relacjom składanym rodzinie przez ojca wiemy i możemy wspomnieć żartem,
że najwcześniejszą pasją rocznego Stasia było puszczanie baniek mydlanych - „godzinami całymi oddaje
się temu sportowi. Wyrabia olbrzymie kolorowe i mówi »była ładna«". Ale już jako czteroletni chłopiec
zajęty jest „malarskimi robotami, na które zużywa mnóstwo papieru", bawi się w wojsko, a list do babci
podpisuje „Stanisław Witkiewicz, pan żołnierz mały i ma konia". Jako pięciolatek znosi do domu kamienie,
„sporą górkę można z tego usypać", a swoje prace malarskie nazywa „dziełami sztuki malarskiej". W wieku
sześciu lat fascynuje się astronomią i godzinami „gotów jest mówić i słuchać o stosunkach planet i słońca",
nie zapomina też o ulubionej zoologii. „Stasiek jest zatopiony w badaniach nad owadami, kamieniami
i gwiazdami. Urządził muzeum tatrzańskie, w którym przylepia kartki z potwornymi nazwami na przedmio-
tach". Eksponaty to namalowane motyle i żuki oraz płazy z chleba. W tym można doszukiwać się źródeł
jego przyszłego Muzeum Osobliwości, które będzie tworzył - zbioru dosyć dziwnych obiektów. W wieku
lat siedmiu zaczyna pisać „komedie z życia rodzinnego" „wyborne rzeczy", ma upodobanie do
szachów, „maluje bazgroły, ponieważ jednak dobrze obserwuje naturę i ma jasną wyobraźnię, więc malując
uczy się".
Maria Dembowska, przyjaciółka ojca, na każde urodziny ofiarowuje Stasiowi Ignacemu prezenty zgodne
z jego zainteresowaniami, z załączonym liścikiem. Składa życzenia „Ziąbie" i „Figurze", jak go nazywa,
który co roku jest inną osobą: geologiem, zoologiem, chemikiem, fizykiem, astronomem, nawet Wielkim
Marynarzem „dziś miał dopłynąć do Zakopanego parowiec wielkiej międzynarodowej kampanii... [...]
13. J. Głogowski, Stanisław Ignacy Witkiewicz udający ducha, lata 30.,
kolekcja E. Franczak i S. Okołowicza
w Zakopanem: „Stasiek jest w fazie miłości do lokomotywy", „Ideałami jego są teraz lokomotywy, które
fotografuje i uwielbia". Listy Witkacego z okresu międzywojennego świadczą o nieprzerwanej pasji foto-
graficznej, wręcz o euforii i pragnieniu pozyskiwania nowych obrazów rzeczywistości.
W artystycznej i intelektualnej atmosferze zakopiańskiego domu Witkiewiczów przy Krupówkach dosyć
wcześnie ujawniła się większość talentów i zainteresowań Stasia Ignacego. Kształtuje się jego postawa czło-
wieka i artysty, rozwija wyobraźnia. To wszystko będzie miało znaczenie dla jego dalszej twórczości. Pod
kierunkiem ojca zaczyna rysować i malować, także fotografować, matka uczy go muzyki, oddaje się lektu-
rze Szekspira, co zaowocuje pierwszymi próbami literackimi w wieku lat siedmiu.
Dzięki korespondencji i relacjom składanym rodzinie przez ojca wiemy i możemy wspomnieć żartem,
że najwcześniejszą pasją rocznego Stasia było puszczanie baniek mydlanych - „godzinami całymi oddaje
się temu sportowi. Wyrabia olbrzymie kolorowe i mówi »była ładna«". Ale już jako czteroletni chłopiec
zajęty jest „malarskimi robotami, na które zużywa mnóstwo papieru", bawi się w wojsko, a list do babci
podpisuje „Stanisław Witkiewicz, pan żołnierz mały i ma konia". Jako pięciolatek znosi do domu kamienie,
„sporą górkę można z tego usypać", a swoje prace malarskie nazywa „dziełami sztuki malarskiej". W wieku
sześciu lat fascynuje się astronomią i godzinami „gotów jest mówić i słuchać o stosunkach planet i słońca",
nie zapomina też o ulubionej zoologii. „Stasiek jest zatopiony w badaniach nad owadami, kamieniami
i gwiazdami. Urządził muzeum tatrzańskie, w którym przylepia kartki z potwornymi nazwami na przedmio-
tach". Eksponaty to namalowane motyle i żuki oraz płazy z chleba. W tym można doszukiwać się źródeł
jego przyszłego Muzeum Osobliwości, które będzie tworzył - zbioru dosyć dziwnych obiektów. W wieku
lat siedmiu zaczyna pisać „komedie z życia rodzinnego" „wyborne rzeczy", ma upodobanie do
szachów, „maluje bazgroły, ponieważ jednak dobrze obserwuje naturę i ma jasną wyobraźnię, więc malując
uczy się".
Maria Dembowska, przyjaciółka ojca, na każde urodziny ofiarowuje Stasiowi Ignacemu prezenty zgodne
z jego zainteresowaniami, z załączonym liścikiem. Składa życzenia „Ziąbie" i „Figurze", jak go nazywa,
który co roku jest inną osobą: geologiem, zoologiem, chemikiem, fizykiem, astronomem, nawet Wielkim
Marynarzem „dziś miał dopłynąć do Zakopanego parowiec wielkiej międzynarodowej kampanii... [...]