bez precedensu w dziele Kauffmann, ale pewne \
analogie znaleźć można w jej kompozycjach
o charakterze mitologicznym. Droga od nich
do portretu młodego Henryka, wyobrażonego
jego geniusz z atrybutami amora, była tak
bliska, jak bliski był nastrój tych różnego typu
kompozycji.
Wydaje mi się, że dobrym aczkolwiek może
nie jedynym przykładem podobnego traktowa-
nia chłopięcej postaci jest drugoplanowo upla-
sowany amorek w scenie mitologicznej Tańczące
gracje (il. 15, 16). Jednak na tym obrazie Amor
odłożył na chwilę łuk i kołczan, by wziąć do
ręki harfę. Akt młodego geniusza sławy skom-
ponowała Angelika w pozycji siedzącej na ka-
miennym głazie. Otacza go w pełni naturalny
krajobraz.
W postaci H. Lubomirskiego można doszu-
kać się pewnych nieporadności anatomicznych,
które zapewne wynikły z rzadkiego studiowania
aktów przez malarkę.
Niezbędne jako atrybut geniusza skrzydła,
starała się potraktować jako element tła i faktu-
ralnie zróżnicować w stosunku do całej postaci.
Uwagę przyciąga przede wszystkim twarz
„małego geniusza". Jak zawsze u Angeliki,
dominuje w niej spokój. Nie widać w niej ani
krzty napięcia, jakiego można by się spodziewać
przy przedstawieniu takiego tematu. Kołczan
ze strzałami odłożony jest na bok, a łuk ze 16. Angelika Kauffmann, Tańczące gracje,
zwolnioną cięciwą służy jedynie jako punkt fragment
oparcia portretowanemu.
Trudno jest ściśle określić, jaki był stopień
podobieństwa młodego Lubomirskiego. Porównanie z amorkiem z tańczących gracji (il. 16)
wskazuje na znaczne analogie układu twarzy i świadczy o dość daleko posuniętej idealizacji
portretu księcia. Niewątpliwie jednak nie absolutna dokładność w oddaniu rysów twarzy była
pierwszym celem Angeliki, ale chodziło jej raczej o stwoi zenie modnej tak wówczas alegorii.
Była już mowa, że do kręgu przyjaciół Stanisława Kostki Potockiego w okresie jego pobytu
101
analogie znaleźć można w jej kompozycjach
o charakterze mitologicznym. Droga od nich
do portretu młodego Henryka, wyobrażonego
jego geniusz z atrybutami amora, była tak
bliska, jak bliski był nastrój tych różnego typu
kompozycji.
Wydaje mi się, że dobrym aczkolwiek może
nie jedynym przykładem podobnego traktowa-
nia chłopięcej postaci jest drugoplanowo upla-
sowany amorek w scenie mitologicznej Tańczące
gracje (il. 15, 16). Jednak na tym obrazie Amor
odłożył na chwilę łuk i kołczan, by wziąć do
ręki harfę. Akt młodego geniusza sławy skom-
ponowała Angelika w pozycji siedzącej na ka-
miennym głazie. Otacza go w pełni naturalny
krajobraz.
W postaci H. Lubomirskiego można doszu-
kać się pewnych nieporadności anatomicznych,
które zapewne wynikły z rzadkiego studiowania
aktów przez malarkę.
Niezbędne jako atrybut geniusza skrzydła,
starała się potraktować jako element tła i faktu-
ralnie zróżnicować w stosunku do całej postaci.
Uwagę przyciąga przede wszystkim twarz
„małego geniusza". Jak zawsze u Angeliki,
dominuje w niej spokój. Nie widać w niej ani
krzty napięcia, jakiego można by się spodziewać
przy przedstawieniu takiego tematu. Kołczan
ze strzałami odłożony jest na bok, a łuk ze 16. Angelika Kauffmann, Tańczące gracje,
zwolnioną cięciwą służy jedynie jako punkt fragment
oparcia portretowanemu.
Trudno jest ściśle określić, jaki był stopień
podobieństwa młodego Lubomirskiego. Porównanie z amorkiem z tańczących gracji (il. 16)
wskazuje na znaczne analogie układu twarzy i świadczy o dość daleko posuniętej idealizacji
portretu księcia. Niewątpliwie jednak nie absolutna dokładność w oddaniu rysów twarzy była
pierwszym celem Angeliki, ale chodziło jej raczej o stwoi zenie modnej tak wówczas alegorii.
Była już mowa, że do kręgu przyjaciół Stanisława Kostki Potockiego w okresie jego pobytu
101