Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Natomiast Mąż Boleści — właściwa Imago Pietatis — nie może być wytłumaczony w tak
prosty sposób. Przede wszystkim nie może on być utożsamiany z Ecce Homo, w którym Chrystus
ukazany jest jeszcze bez ran, przed Ukrzyżowaniem, ani też ze Zmartwychwstałym, który żyje
w chwale już uwielbionego swego ciała: Chrystus w Piecie jest martwy, a jako Mąż Boleści jest
On żywy, nosi bowiem na sobie wszystkie ślady męki. Jego cierpienie fizyczne trwa, gdyż rany
krwawią. Jest to Chrystus żywy a nie martwy lub umierający, a więc już Zmartwychwstały, ale
jeszcze nie w chwale uwielbienia lecz w poniżeniu swej męki; o takim prorokował Izajasz.

Stworzenie formalnego schematu Męża Boleści poprzedziło wystąpienie grupy krucyfiksów,
w których Chrystus uwolnił przybite ręce i trzyma je skrzyżowane przed sobą. Do wyjaśnienia
znaczenia tego motywu przyczynia się przekaz z biografii św. Bernarda: „Legitur quod cum
beatus Bernhardus ąuamdam devotissimam orationem composuisset, quae incipit Salve mundi
salutare... et eam coram imagine crucifixi recitaret, tunc imago crucifixi, solutis de cruce brachiis,
amplexabatur et osculabatur eum"112. A zatem ów motyw należy rozumieć jako unaocznienie
mistycznego zjednoczenia.

Mąż Boleści — stwierdza Lossow — nie jest historycznym przedstawieniem,' a to wydaje się
sprzeczne z tezą tego badacza postawioną na początku artykułu. Tę sprzeczność wyjaśnia autor
w obszernym wywodzie. Życie człowieka uwarunkowane jest czasem i przestrzenią. Bóg, przyczy-
na sprawcza, działająca w czasie i przestrzeni, nie podlega tym kategoriom, jest wieczny i nieskoń-
czony. Wieczność zaś nie jest czasem, a nieskończoność nie jest przestrzenią. Boska forma bytu
w wieczności obejmuje wszelką przeszłość i przyszłość, a te są w niej jednakowo teraźniejsze.
Bóg jest—jeśli można tak powiedzieć — w jedynej nieskończenie rozległej teraźniejszości,
a to oznacza wszechobecność boską, którą należy rozumieć nie tylko przestrzennie, ale i czasowo.
Dlatego też wszelkie historyczne wydarzenie jest wobec Boga ustawiczną teraźniejszością, a więc
i cała pasja — fakt historyczny — nie jest przeszłością, ale trwa wiecznie (ponawia się realnie
w ofierze mszalnej). Według Tomasza z Akwinu angelus missae to Chrystus, który zanosi siebie
samego na niebiański ołtarz113. Nieprzerwana intercesja Chrystusa uzasadnia znów typ Męża
Boleści-Orędownika.

Mąż Boleści jest przeto obrazem wszechistotności Chrystusa, łączącym najważniejsze fakty
życia ziemskiego, związane z dziełem Odkupienia i wobec tego nie traci swego historycznego
charakteru114. Zawiera się w nim głębia znaczeniowa, której nie posiadają inne obrazy dewocyjne.

112 Acta Sanctorum, Augustus IV, s. 210.

113 Do tego zagadnienia por. J. A. Jungmann, Missarum solemnia. t. II, Freiburg 19584, s. 282—291.

114 v. d. O sten, Der Schmerzensmann, jw., s. 5: „Mąż Boleści jest przedstawieniem Chrystusa, który
ukazuje na sobie cierpienia całej pasji i w ten sposób jest ponadhistoryczną kwintesencją dzielą zbawienia", s. 7—8:
... „jest przede wszystkim obrazem dewocyjnym. Chrystus zmarły od zadanych ran, a jednak jeszcze żywy i zdolny
do znoszenia ich bólu na całym ciele, pokazywania ich jako najdobitniejszego dowodu dokonania zbawienia.
Ten dowód kieruje się bezpośrednio do widza, wzywając go do wspólcierpienia (zamiast żądania współczucia

56
 
Annotationen