85 (ab). „Krzesło Szekspira” (wewnątrz fotela z brązu fragmenty mebla zakupionego
przez Izabelę Czartoryską w Stratfordzie).
nie kładący nigdy wyobrażeniom wędzidła, nie wstrzymując nigdy zapędu,
który go czasem nad miarę unosił, razi często tę delikatność gustu, która
zdaje się być naszego wieku udziałem, a o którą w czasach jego nie dbano.
Mało on wprawdzie zważał na przyjęte prawidła i przepisy; urok dzieł
jego zawisł jedynie na mocnych i trafnych myślach, na doskonałym po-
znaniu serca ludzkiego, na zapalonej i zawsze świeżej imaginacji i na obra-
zach, jakie on tylko był w stanie kreślić, nie zaś na kształtności układu
lub powierzchownych powabach. Rodzaj to niezatartych piękności, żadnej
nie podległych zmianie, które nie od chwili, nie od mody zależą, ale które
każdego wieku i do każdego kraju zastosować się dadzą. Nie są to błyskotki
imaginacji, jakie często tworzy dowcip i które prędko [się] znudzą, są to
raczej obrazy tak piękne, tak trafne, tak rozmaite, iż łatwo wybaczyć można
niekształtności ram i postrzeżonym gdzieniegdzie plamom. Czytając dzieła
Szekspira przekonać się można, że wszystko, co jest w naturze, zacząwszy
od nieograniczonego niebios sklepienia aż do samotnego w stepach kwia-
teczka, odbiera od niego życie, postać i przyzwoitą dla siebie czułość.
14*
211
przez Izabelę Czartoryską w Stratfordzie).
nie kładący nigdy wyobrażeniom wędzidła, nie wstrzymując nigdy zapędu,
który go czasem nad miarę unosił, razi często tę delikatność gustu, która
zdaje się być naszego wieku udziałem, a o którą w czasach jego nie dbano.
Mało on wprawdzie zważał na przyjęte prawidła i przepisy; urok dzieł
jego zawisł jedynie na mocnych i trafnych myślach, na doskonałym po-
znaniu serca ludzkiego, na zapalonej i zawsze świeżej imaginacji i na obra-
zach, jakie on tylko był w stanie kreślić, nie zaś na kształtności układu
lub powierzchownych powabach. Rodzaj to niezatartych piękności, żadnej
nie podległych zmianie, które nie od chwili, nie od mody zależą, ale które
każdego wieku i do każdego kraju zastosować się dadzą. Nie są to błyskotki
imaginacji, jakie często tworzy dowcip i które prędko [się] znudzą, są to
raczej obrazy tak piękne, tak trafne, tak rozmaite, iż łatwo wybaczyć można
niekształtności ram i postrzeżonym gdzieniegdzie plamom. Czytając dzieła
Szekspira przekonać się można, że wszystko, co jest w naturze, zacząwszy
od nieograniczonego niebios sklepienia aż do samotnego w stepach kwia-
teczka, odbiera od niego życie, postać i przyzwoitą dla siebie czułość.
14*
211