Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Malinowski, Jerzy [Oth.]
Polsky i rosyjscy artyści i architekci w koloniach artystycznych zagranicą i na emigracji politycznej 1815 - 1990 — Sztuka Europy Wschodniej /​ The Art of Eastern Europe, Band 3: Warszawa: Polski Instytut Studiów nad Sztuką Świata [u.a.], 2015

DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.55687#0173
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
Strzemiński i Witkacy. Długa historia krótkiego spotkania

169

Witkacy w liście skupił się na osobie Strzemiń-
skiego, jego okaleczonej cielesności. Zawiść wzbu-
dziła ranga bohaterskich czynów Strzemińskiego,
egzemplifikowana przez jego odznaczenia wojsko-
we. Zdefiniował Strzemińskiego jedynie jako teore-
tyka sztuki, pomijając, a tym samym negując fakt,
że Strzemiński był wtedy bardzo aktywnym artystą.
Strzemiński skupił się na kwestiach czysto meryto-
rycznych. Według niego Witkacy traktował sztukę
rozumowo, eliminując odczucia, gdy on sam kładł
nacisk na jej związek ze zmysłami i uczuciami [sic!].
Przybosia cała ta sytuacja zaskoczyła, nie rozumiał
jej. Najmocniej zapamiętał absurdalne zachowania
Witkacego. Młodszy od obydwu interlokutorów
(Witkacy urodzony w 1885 roku, Strzemiński
w 1893), Przyboś (rocznik 1901) nie rozumiał
„licytacji” na temat orderów i zasług wojennych.
Zauważył reakcję Witkacego na jeden z orde-
rów Strzemińskiego. Wzmiankowany przez niego
i Witkacego order św. Jerzego był najwyższym od-
znaczeniem w armii Imperium Rosyjskiego, przy-
znawanym oficerom za wyjątkowo bohaterskie czy-
ny. Skąd tak gwałtowna i niekontrolowana reakcja
Witkacego? Co mogło ją spowodować?
W literaturze przedmiotu funkcjonuje mit Wit-
kacego jako dzielnego oficera elitarnej Lejbgwardii
Pawłowskiego Pułku w Petersburgu, z doświadcze-
niem przerażającej traumy wojennej.11 12 Zachowała
się relacja bliskiej rodziny Witkacego o jego wstą-
pieniu do wojska; ciotka Aniela Jałowiecka pisała
wkrótce po jego przybyciu do Petersburga w liście
do jego matki: „13 lutego (30 stycznia) Petersburg
1915. (...) Takim, jaki jest teraz, nie był nigdy do-
tąd. Spokojny, można by rzec - wesoły, trzymający
się prosto, z wysoko podniesioną głową, otrząsnął
się zupełnie z tego rozpaczliwego stanu inercji, w ja-
kim zobaczyliśmy go po powrocie. (...) W mundu-
rze wygląda bardzo dobrze; ani wielkie buciska, ani
gruby płaszcz, ani szabla bynajmniej go nie krępu-
ją. (...) Być może u końca swojej wojskowej kariery
syn Twój odzyska równowagę duszy i powróci do
Ciebie zupełnie już przystosowany do normalnego
• • ”12
życia.
Inaczej spostrzegali Witkacego mężczyźni
z jego rodziny:

11 Por. np. Degler (2009: 470-482) oraz podana tam bi-
bliografia.
12 List ciotki Witkacego Anieli Jałowieckiej do jego mat-
ki, która wtedy przebywała w Zakopanem, zob.: Witkiewicz
(1969: 641).

„Wraz z ojcem mieliśmy wyrzuty sumienia, po-
tęgowane zdenerwowaniem mamy, że zbyt mało
zrobiliśmy, by uratować Stasia Witkiewicza od
wojska. Jego pułk brał w tym czasie udział w naj-
bardziej krwawych potyczkach.
Staś Witkiewicz, syn wuja Stanisława, znakomi-
tego malarza i ukochanego brata mamy, pojawił się
niespodziewanie w domu mego ojca, jeszcze w roku
1915. Okazało się, że wojna zastała Stasia gdzieś
w drodze do Australii i stamtąd jako obywatela ro-
syjskiego odesłano go etapami do Petersburga. Był
w wieku poborowym, więc zmuszony był do stawie-
nia się do wojska.
Obaj z ojcem nie lubiliśmy Stasia Witkiewicza.
Uważaliśmy go za skończonego trutnia, uwodzi-
ciela, człowieka bez najmniejszych podstaw mo-
ralnych, pijaka, który marnował swoje olbrzymie
talenty.
Matka moja, ze względu na miłość do brata,
była bardzo dla Stasia wyrozumiała i miała dużą
słabość do niego. Z jej oczywiście strony zaczęły
się starania, by biednego Stasia uwolnić od wojska,
tym bardziej, że wuj Stanisław przebywał wówczas
w Lovranie ciężko chory na płuca. Wuj Stanisław
nienawidził Moskali i był nie tylko krewnym, ale
i serdecznym przyjacielem Józefa Piłsudskiego.
Staś, który nie ukończył żadnych studiów, mu-
siał odsługiwać służbę wojskową jako prosty żoł-
nierz. Mama naciskała więc mojego ojca i szwagra,
aby swoimi wpływami ulokowali go gdzieś w bez-
piecznym miejscu. Ale ani ojciec, ani szwagier, ani
wreszcie ja nie mieliśmy najmniejszego sentymentu
dla Stasia i nie byliśmy skłonni do ukrywania go
jako dezertera. Skończyło się wreszcie na tym, że
ojciec ulokował go jako szlachcica na możliwie naj-
lepszych warunkach w Pułku Pawłowskim Lejb-
gwardii.
O zdolnościach Stasia i jego wybitnej inteligen-
cji może świadczyć fakt, że już po sześciu miesią-
cach został awansowany na oficera i wysłany do
pułku na front. Teraz jego pułk był dziesiątkowany,
a Staś walczył przeciwko Niemcom i Austrii, pod
której rządami się wychował”.13
Autobiograficzne wątki w powieści Nienasy-
cenie Witkacego zbieżne są raczej z obserwacjami
jego kuzynów: „(...) Zypcio wzięty został w kluby
straszliwej dyscypliny oficerskiej szkoły typu C -
najpiekielniejszej - za zmarszczkę na prześcieradle

13 Jałowiecki (2000: 301).
 
Annotationen