Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Malinowski, Jerzy [Bearb.]
Polsky i rosyjscy artyści i architekci w koloniach artystycznych zagranicą i na emigracji politycznej 1815 - 1990 — Sztuka Europy Wschodniej /​ The Art of Eastern Europe, Band 3: Warszawa: Polski Instytut Studiów nad Sztuką Świata [u.a.], 2015

DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.55687#0174

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
170

Iwona Luba, Ewa Paulina Wawer

kara była do dwóch dni aresztu”.14 W innym miej-
scu pisał o świecie i specyficznych realiach wojska:
„Tracił nadzieję, że chaos ten kiedykolwiek da się
w jakiś jednoznaczny sposób uporządkować i opa-
nować. Ludzie, ci inni niepojęci ludzie - to był naj-
jadowitszy problem, tak byli inni, że nie można so-
bie było wyobrazić możność porozumienia, mimo
używania tych samych znaków o tych samych zna-
czeniach. (...) Ograniczał się więc Zypcio do paru
naiwnych masek wobec bezpośrednich dowódców
na szczęście ludzi niezbyt przenikliwych, a poza
tym otorbił się o ile możności zupełnie. Dyscypli-
na utłaczała go powoli i systematycznie, ale tylko
na powierzchni”.15 W Nienasyceniu pojawił się tak-
że jako „gruntownie wyjałowiony, umysłowo wy-
sterylizowany wojskowością Zypcio”, który określił
„dożywotnie więzienie w sobie samym”.16 Czy swój
udział w bitwie traktował jako swoisty eksperyment
psychologiczny, skoro pisał o nim w powieści nastę-
pująco: „(...) Bądź co bądź to była prawdziwa bi-
twa, jakkolwiek w parszywych warunkach się odby-
wała. Trzeba było przeżyć ją możliwie świadomie,
choćby dlatego, aby móc mieć potem o tym swoje
zdanie i odpowiednio to opowiadać. (...) Znowu
«głupiość» tej bitwy odebrała życiu cały urok”.17
Liczba pojedyncza użyta tu przez Witkacego
jest wymowna. Przebywał on bowiem na froncie
bardzo krótko latem 1916 roku i wziął tam udział
tylko w jednej jedynej bitwie - 17 lipca pod Wi-
tonieżem. Zgodnie z archiwalnymi ustaleniami
Krzysztofa Dubińskiego, zawartymi w tekście Wit-
kacy w służbie carskiej, „Nie mają żadnego pokrycia
opowieści biografów Witkacego o tym, że prze-
leżał on wiele godzin na polu bitwy ciężko pora-
niony odłamkami artyleryjskiego pocisku, zanim
go ewakuowano do lazaretu, a stamtąd do szpitala
wojskowego w Piotrogrodzie”.18 W krótkim rapor-
cie ze służby wojskowej z 23 lipca 1917 roku, za-
chowanym w Centralnym Archiwum Wojskowym
w Warszawie, napisano, że był pod Witonieżem
kontuzjowany oraz że nie posiadał żadnych odzna-
czeń wojskowych. Inne źródła podają informacje
o przyznaniu Witkacemu na podstawie rozkazu
Dowództwa 11 armii z dnia 20 lipca 1916 nr 489
medalu św. Anny czwartego stopnia „za walecz-
ność”. Dokumenty medyczne (m.in. z 3 września

14 Witkiewicz (1982: 194).
15 Witkiewicz (1982: 197, 199).
16 Witkiewicz (1982: 202).
17 Witkiewicz (1982: 335-337).
18 Dubiński (2010: 3); Dubiński, Gass (1986: 57).

1916) z Rosyjskiego Państwowego Archiwum
Wojenno-Historycznego w Moskwie świadczą do-
bitnie, że nie był ani ranny, ani kontuzjowany fi-
zycznie, lecz miał objawy załamania nerwowego, na
które starszy lekarz szpitala wojskowego Lejbgwar-
dii Pułku Pawłowskiego zalecił mu leczenie głów-
nie „hydroterapią i masażami”.19 Do epizodu bitwy
pod Witonieżem ograniczała się cała służba Wit-
kacego na froncie I wojny światowej. Znamienny
jest również dokument z Centralnego Archiwum
Wojskowego w Warszawie - pismo Dowództwa
Okręgu Generalnego w Krakowie z dnia 9 marca
1921, adresowane do Kadry Baonu Zapasowego
Wojsk Wart., powołujące się na zaświadczenie tegoż
Dowództwa z dnia 15 listopada 1920, że nie uznało
ono za wystarczającą relację ppor. [sic!] Stanisława
Witkiewicza w sprawie dokumentów osobistych,
lecz zażądało przedłożenia tychże.
Władysław Strzemiński miał całkowicie odmien-
ne doświadczenia. W wieku 11 lat zdał egzamin
i został przyjęty do jednego z elitarnych korpusów
kadetów w Moskwie (Imperatora Aleksandra III,
na Lefortowie; gmach przetrwał do dziś), a na-
stępnie ukończył trzyletnie studia w prestiżowej
Wojskowej Szkole Inżynieryjnej w Petersburgu,
nowatorskiej uczelni o bardzo wysokim poziomie,
połączonej siedzibą i najlepszą kadrą profesorską
z Mikołajewską Akademią Inżynieryjną. O randze
uczelni świadczył m.in. fakt, że razem ze Strzemiń-
skim kształcił się w niej jeden z synów wielkiego
księcia Mikołaja Mikołajewicza, odpowiedzialne-
go za całe szkolnictwo wojskowe w Carskim Impe-
rium. W polskim czasopiśmie branżowym z okresu
II Rzeczypospolitej „Saper i Inżynier Wojskowy”
wysoko oceniono tę uczelnię: „Program szkoły,
ustalający przez cały rok szkolny po dwie repetycje
w tygodniu zmuszał do ciągłej, wytężonej nauki,
co, uzupełnione dużą ilością projektów, zmuszało
znaczną część junkrów, którzy nie mogli tej pracy
podołać, do opuszczenia murów szkoły i przeno-
szenia się do innych szkól. (...) Wojskowa Szkoła
Inżynieryjna wytworzyła specjalny typ junkrów,
których «piechota» nazywała uszczypliwie «stu-
dentami w pagonach», a jazda «panami inżynie-
rami», zazdroszcząc pewnych większych swobód
i formy stosunków służbowych, która była kultu-
ralną, nie zmniejszając przez to dyscypliny wojsko-

19 Dubiński (2010: 3).
 
Annotationen