Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
muszlowe, zawsze asymetryczne. Szczególnie wrażliwy na zmiany stylowe okazał się nodus trzonu kielicha, przybierający kolejno
formę gruszkową, potem wazonową. Monstrancja, służąca do okazywania hostii, do połowy XVII w. zachowała architektoniczny
schemat gotycki, od tego czasu jednak otrzymywała tzw. retabulum czyli górną, zasadniczą cześć, w kształcie promienistego słońca.
Najbardziej efektownym przykładem jest szczerozłota, obsypana drogimi kamieniami monstrancja na Jasnej Górze, sprawiona
w 1672 roku jako wotum za wyswobodzenie Polski od najazdu szwedzkiego. Wykonał ją w Warszawie nadworny złotnik
królewski Wacław Grotko. Złotnicy dostarczali kościołom mnóstwo innych naczyń używanych w liturgii oraz przedmiotów sta-
nowiących wystrój ołtarza i kościelnego wnętrza: puszek na komunikanty, ampułek i tacek, naczyń na święte oleje, kadzielnic,
dzbanów i mis do ablucji, dzwonków mszalnych i wiecznych lampek, wreszcie świeczników ołtarzowych. Kształtowano je kojarząc
dwie sprzeczne tendencje: tradycjonalizm form, zawsze w Kościele utrzymywany, oraz bieżącą modę artystyczną, której ostatecznie
nikt nie potrafi się oprzeć. W złotnictwie kościelnym zasługują na wzmiankę relikwiarze, z razu puszkowe, a od połowy XVII w.
często w formie małych, ozdobnych trumienek, najbardziej odpowiadających duchowi kontrreformacji. Bywały jednak relikwiarze

0 bardziej oryginalnych i wymyślnych formach, jak np. relikwiarz wileńskiej roboty z 1637 roku, zawierający święte szczątki
w schowku na piersiach orła. Zjawiskiem rodzimej kultury był zwyczaj fundowania srebrnych sukienek na święte obrazy. Sukienki
te dzieła lokalnych złotników trybowane, złocone, sadzone szlachetnymi kamieniami i perłami były często prawdziwie klejnotami
sztuki. Najwspanialszy zespół sukienek posiadał obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Produkt rodzimego,
barokowo-sarmackiego złotnictwa stanowiły wota kościelne, przeważnie ze srebrnej, trybowanej lub grawerowanej blachy, rzadko
ze złota. Często formowano je w kształt serca, ramienia lub nogi — zapewne w związku z dolegliwościami tych właśnie części ciała

1 pomoc lub wdzięczność za wyleczenie. Bywały one też w formie niemowląt w powijakach, z intencją uzyskania łaski ich wylecze-
nia, ale trafiały się również plakiety z wizerunkami wotujących, w uroczystych narodowych strojach; te ostatnie dla naszych badań
są najcenniejsze. Największe zbiory wotów znajdują się na Jasnej Górze w Częstochowie i w Ostrej Bramie w Wilnie.

Kościół ponadto obsługiwali, blisko ze złotnikami spokrewnieni brązownicy, mosiężnicy i ludwisarze, wykonujący ozdobne
drzwi, kraty, kwaterze, chrzcielne misy i kropielnice oraz dzwony, a także ślusarze, twórcy wymyślnych i pięknie dekorowanych
zamków do kościelnych skrzyń, szaf, drzwi i wrót. Dziełem gdańskiego ludwisarstwa są podwoje do wawelskiej kaplicy Wazów,
z 1673 roku, opatrzone podpisem ich twórcy Michała Weinholda. Głównym motywem tej monumentalnej kraty jest alegoria
marności doczesnych zaszczytów: szkielet depczący porozrzucane na ziemi emblematy władzy świeckiej i kościelnej. Kraty wykuwa-
no też oczywiście z żelaza, stosując herby, typowe motywy barokowe i rokokowe, czasem napisy.

Wysoką klasą artystyczną wyróżniały się różne sprzęty kościelne i klasztorne, będące produktem zarówno stolarzy jak i snycerzy,
zatrudnionych niekiedy wyłącznie przez kościelnych zleceniodawców i mających warsztaty na terenie klasztorów. Wymienić tu
można stalle w katedrze wawelskiej oraz w kościołach Mariackim i Bożego Ciała w Krakowie, w stylu barokowym, a także am-
bony, pulpity, szafy zakrystyjne i boazerie wielu innych kościołów i klasztorów fundowanych lub odnawianych w tej epoce,
przejmujących z reguły charakterystyczne cechy baroku, rokoka lub klasycyzmu. Osobne miejsce należy się ołtarzom i prospektom
organowym, będących z reguły dziełem architektów i rzeźbiarzy, ale w praktyce również stolarzy, snycerzy, malarzy i pozłotni-
ków. Bogato rzeźbione i złocone ołtarze wytwarzano w XVII w. w Krakowie i w obfitujących w drewno miastach Podkarpacia.
Przykładem może być, pochodzący z 1604 roku, ołtarz w farze bieckiej, a w Krakowie ołtarze główne u Bożego Ciała, św. Kata-
rzyny, św. Marka i w katedrze wawelskiej. Ołtarze te były zwykle potężną konstrukcją złożoną ze słupów, pilastrów, wydatnych
belkowań i gzymsów, tympanonów, hermowych cokołów, wnęk i mnóstwa figur, ponadto kartuszów, girland i pęków owoców
oraz kwiatów, draperii, splotów roślinnych i główek anielskich. Wyrażało się w tym sarmackie zamiłowanie do bogactwa, a zarazem
lęk przed pustką, horror vacui. Ambony, równie bogato zdobione, przyjmowały niekiedy kształt symbolicznej łodzi. Wśród
prospektów organowych największą wybujałością form barokowych i obszernym programem ideowym przedstawień figuralnych
wyróżniał się prospekt kościoła w Leżajsku. Te jednak utwory zalicza się raczej do dzieł tzw. małej architektury i rzeźby monumen-
talnej, niż do rzemiosła artystycznego.

Barokowy splendor kościołów katolickich wpływał bez wątpienia na podniesienie przepychu wnętrz, sprzętów, ubiorów
i naczyń rytualnych innych świątyń, zwłaszcza prawosławnych i unickich, mimo że działała w nich zawsze silna tradycja form bizan-
tyńskich. Osobna wzmianka należy się żydowskim obiektom kultowym. Wysokim kunsztem i tajemniczym pięknem wyróżniały
się haftowane tkaniny żydowskie, z symbolami prastarego kultu oraz przedmioty złotnicze, zdobione często filigranem, korony
na Torę i oprawy świętych ksiąg, a także lampki hanukowe i menory.

Rozległą wreszcie sferą obsługiwaną przez rzemiosło artystyczne był barokowo-sarmacki obyczaj pogrzebowy, owa niebywała
pompa funebris, pochłaniająca ogromne sumy i będąca przedmiotem nieustannej inwencji. Efemeryczna architektura ozdobnych
i rozbudowanych katafalków, castra doloris, stanowiła produkt zespołowy architektów, malarzy, rzeźbiarzy, pozłotników i wielu
innych specjalności rzemieślniczych, natomiast same monumentalne trumny wykonywane były przez wyspecjalizowane warsztaty
metalowego rękodzieła, jak również przez warsztaty złotnicze. Szczególne miejsce zajmują tu srebrne trumny patronów Polski,
św. Wojciecha w Gnieźnie i św. Stanisława w Krakowie, wykonane przez gdańskiego złotnika Piotra von der Rennen. Trumna
gnieźnieńska, z 166 2 roku, spoczywająca na sześciu ukorowanych orłach z rozpostartymi skrzydłami, ozdobiona jest półpostaciami
rozmodlonych aniołów oraz płaskorzeźbionymi scenami z życia męczennika, na wierzchu zaś wieka znajduje się jego figura, leżąca,
 
Annotationen