Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 3.1986

DOI Heft:
Rozprawy
DOI Artikel:
Gębarowicz, Mieczysław: Prolegomena do dziejów lwowskiej rzeźby rokokowej
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.27013#0015

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
PROLEGOMENA DO DZIEJÓW LWOWSKIEJ RZEŹBY ROKOKOWEJ

13

wierane są czasem nie wprost z artystą, ale z przedsiębiorcą. Istnieją też
źródła oparte na relacjach postronnych, a takie bywają bałamutne, a
wreszcie znane są wypadki, że między dziełem a odnoszącym się do nie-
go dokumentem istnieje taka rozbieżność, że wskazane jest z tego rodza-
ju „uwierzytelnienia” czasem zrezygnować. Wszystkie te trudności spra-
wiły, że w literaturze zaznaczyły się spore różnice. Stąd też usunięcie za-
stosowanej dotychczas metodologii musi się stać zadaniem przyszłych
badaczy. Niestety, zadanie ich będzie znacznie trudniejsze aniżeli ich po-
przedników. Decydować będzie o tym, stanowiący podstawę badań, ma-
teriał oryginalny, który w swym zasadniczym zrębie w porównaniu ze
stanem przedwojennym w siedemdziesięciu mniej więcej procentach już
nie istnieje. Stanowiące jego bazę fizyczną tereny, leżące w bliższym lub
dalszym promieniu wokół Lwowa i pozostające pod jego stałym wpły-
wem, przedstawiają od lat pięćdziesiątych wielkie cmentarzysko. Z roko-
kowych wnętrz kościelnych i takich, których wystrój plastyczny w zna-
cznej części utrzymany jest w tym stylu, pozostały jedynie katedra ła-
cińska, cerkiew Św. Jura i Wołoska we Lwowie, gdzie utrzymał się on
w całości. Z większymi lub mniejszymi ubytkami zachował się on w
lwowskich kościołach Bernardynów, Jezuitów, Dominikanów i Św. Miko-
łaja, te zaś resztki na prowincji, o których było wiadomo, że ocalały
ulegną zapewne w niedługim czasie zniszczeniu, o ile to się już nie stało.
Tak zatem większych zespołów rzeźbiarskich in situ poszukiwać trzeba
będzie na zachód od Sanu i Bugu, od Krosna, Dukli, Przemyśla, Leżaj-
ska poczynając, na ziemi sandomierskiej, lubelskiej, chełmskiej kończąc.
Co to oznacza praktycznie, rozwodzić się nie trzeba.
W tym ponurym obrazie wybija się jeden jaśniejszy punkt. Stwo-
rzyła go akcja kilku muzeów, które z dużym, co prawda, opóźnieniem
przystąpiły do ratowania tego, co ocalało z ogólnego pogromu. Tego ro-
dzaju inicjatywę wykazało Muzeum Sztuki Ukraińskiej we Lwowie, w
którym znalazł schronienie wspaniały krucyfiks z kościoła Sw. Marcina
we Lwowie i cały wystrój kościoła w Dubnie. Obok niego wymienić na-
leży Muzeum Etnografii i Przemysłu Artystycznego (dawne Muzeum
Przemysłowe) we Lwowie, w którym obok obiektów dawnych zbiorów
znalazły się zabytki rzeźby, m.in. z Żółkwi; natomiast do Muzeum Kra-
joznawczego w Tarnopolu trafił, o ile wiadomo, przynajmniej częścio-
wo, jedyny w swoim rodzaju wystrój cerkwi Pokrowy w Buczaczu. Naj-
większe jednak rozmiary przybrała aktywność w tym kierunku lwow-
skiej Galerii Obrazów. W kościele Bernardynów we Lwowie przewi-
dzianym na Muzeum Rzeźby, ale przede wszystkim na Zamku, oraz
w kościele i klasztorze Kapucynów w Olesku stanowiącym dostępny
dla badaczy magazyn muzealny, zdołano zebrać około 2000 dzieł rzeź-
by XVI - XIX wieku. Pochodzą one z następujących miejscowości: Be-
 
Annotationen