MALARSTWO NATURY A NATURA MALARSTWA
189
Ryc. 9. Piotr Potworowski, Zachôd slonca w Kazimierzu 1958-59 [Zdzisiaw Kçpinski,
Potworowski, Warszawa 1978]
ukierunkowania. Ruch form, juz po przekroczeniu osi, zostaje zwrôcony
ku gôrze, do prawej granicy pola i przejçty przez dwie sciesnione sylwetki
drzew, ponownie zmniejszonych, wychodzgcych poza plaszczyznp. To zas,
co jest z plaszczyzng tozsame - biel - osadza spojrzenie widza wbrew dy-
namice form, w dolnych „pustych” partiach obrazu. W jednej z rozmôw
wspomnial Tarasewicz o Piotrze Potworowskim, wymieniajac go wsrôd
najbardziej przez siebie cenionych malarzy23. Wiedzeni tym wgtkiem, po-
rôwnajmy to przedstawienie z obrazem Potworowskiego Wschôd slonca w
Kazimierzu (il. 9). Zastanawia analogia w wyznaczaniu sylwetom drzew
podobnych miejsc na plaszczyznie, z lewej, w poblizu centrum i na skraju
plôtna, przy prawej krawpdzi. Motj^wy sprowadzone do umownego znaku
malowane sg zdecydowanymi pociggni^ciami p^dzla, zarazem z powscig-
gliwie prowadzonym zarysem bezlistnych galçzi. Przy takiej ogôlnej dys-
pozycji daleko sip jednak rôznig. Drzewa u Potworowskiego odslaniajg
23
J. Kozbiel, Leon Tarasewicz, „Obieg” 1991-1992, nr 11/12, s. 7.
189
Ryc. 9. Piotr Potworowski, Zachôd slonca w Kazimierzu 1958-59 [Zdzisiaw Kçpinski,
Potworowski, Warszawa 1978]
ukierunkowania. Ruch form, juz po przekroczeniu osi, zostaje zwrôcony
ku gôrze, do prawej granicy pola i przejçty przez dwie sciesnione sylwetki
drzew, ponownie zmniejszonych, wychodzgcych poza plaszczyznp. To zas,
co jest z plaszczyzng tozsame - biel - osadza spojrzenie widza wbrew dy-
namice form, w dolnych „pustych” partiach obrazu. W jednej z rozmôw
wspomnial Tarasewicz o Piotrze Potworowskim, wymieniajac go wsrôd
najbardziej przez siebie cenionych malarzy23. Wiedzeni tym wgtkiem, po-
rôwnajmy to przedstawienie z obrazem Potworowskiego Wschôd slonca w
Kazimierzu (il. 9). Zastanawia analogia w wyznaczaniu sylwetom drzew
podobnych miejsc na plaszczyznie, z lewej, w poblizu centrum i na skraju
plôtna, przy prawej krawpdzi. Motj^wy sprowadzone do umownego znaku
malowane sg zdecydowanymi pociggni^ciami p^dzla, zarazem z powscig-
gliwie prowadzonym zarysem bezlistnych galçzi. Przy takiej ogôlnej dys-
pozycji daleko sip jednak rôznig. Drzewa u Potworowskiego odslaniajg
23
J. Kozbiel, Leon Tarasewicz, „Obieg” 1991-1992, nr 11/12, s. 7.