258
NICHOLAS MIRZOEFF
odzywek, gwizdów i min. W zakończeniu dyskusji na temat tej i podobnej
reklamy, jaka miała miejsce na łamach „Sydney Morning Herald”, Julia
Baird stwierdziła, że reklama była tak bardzo przesadzona, że polor iro-
nii bronił ją przed krytyką feministyczną (Baird 2001). Ważnym tema-
tem australijskiej kampanii wyborczej w 2001 roku był problem poszu-
kujących azylu, których koalicyjny rząd Joha Howarda z powodzeniem
przedstawiał jako „nielegalnych”, zagrażających australijskiemu sposo-
bowi życia. W powszechnie oglądanej, całostronicowej reklamie, za-
mieszczonej w jednym z czasopism, wizerunek premiera Howarda, stoją-
cego przed dwoma flagami australijskimi, ujętego od dołu z tą jego
wystającą szczęką, uzupełniono cytatem: „My decydujemy kto przyjeżdża
do tego kraju i pod jakimi warunkami”. Zdjęcie było raczej osobliwe,
przypominało Charliego Chaplina w Dyktatorze. Jednak przesłanie pod-
kreślonego „my” było jasne dla wszystkich: my, biali ludzie. Tym nie-
mniej Howard, obierając skuteczną, jak się okazało, strategię wyparcia,
wielokrotnie zaprzeczał jakoby ten przekaz był rasistowski, mobilizując
w ten sposób resentymenty klasy robotniczej wobec elit intelektualnych,
które sugerowały właśnie jego rasistowski charakter. Oba powyższe
przykłady dowodzą, że problemy klasy, płci \gender], seksualności i et-
niczności nadal zachowują swoje znaczenie jako środki kreowania i kon-
testowania tożsamości. Zarazem jednak, przez swoją strategię jednocze-
snego przywoływania tego, co zakazane i jego dezawuacji, antycypują
one i w pewnym sensie z góry akceptują swoją krytykę. Ambiwalencja
i dwuznaczność, klasyczne figury poststrukturalistyczne, zostały tutaj
przywołane przez silnie konserwatywny rząd i reklamę mleka. W obu
przypadkach przekaz nie byłby tak skuteczny, gdyby nie istniał dreszcz
konserwatywnej transgresji tego, co stało się już normą głównego nurtu.
Ironia sytuacji polega zatem na tym, że opozycyjne metody analizy kul-
turowej i reprezentacji wizualnej, które na tak wiele sposobów dopro-
wadziły do wyłonienia się kultury wizualnej, są teraz przedmiotem jej
krytyki.
PODMIOTY WIZUALNE
„Środowisko medialne” dla wojny i pokrewnych zjawisk w życiu co-
dziennym jest areną działania nowej wizualnej podmiotowości. Osta-
tecznie to podmiotowość jest tym, o co chodzi w kulturze wizualnej.
Przez podmiot wizualny rozumiem osobę, która jest zarówno konstytu-
owana jako czynny nośnik wzroku (niezależnie od jego lub jej biologicz-
nej zdolności widzenia), jak i jako rezultat pewnych serii różnych kate-
gorii wizualnej podmiotowości. Nowoczesne społeczeństwo dyscyplinarne
NICHOLAS MIRZOEFF
odzywek, gwizdów i min. W zakończeniu dyskusji na temat tej i podobnej
reklamy, jaka miała miejsce na łamach „Sydney Morning Herald”, Julia
Baird stwierdziła, że reklama była tak bardzo przesadzona, że polor iro-
nii bronił ją przed krytyką feministyczną (Baird 2001). Ważnym tema-
tem australijskiej kampanii wyborczej w 2001 roku był problem poszu-
kujących azylu, których koalicyjny rząd Joha Howarda z powodzeniem
przedstawiał jako „nielegalnych”, zagrażających australijskiemu sposo-
bowi życia. W powszechnie oglądanej, całostronicowej reklamie, za-
mieszczonej w jednym z czasopism, wizerunek premiera Howarda, stoją-
cego przed dwoma flagami australijskimi, ujętego od dołu z tą jego
wystającą szczęką, uzupełniono cytatem: „My decydujemy kto przyjeżdża
do tego kraju i pod jakimi warunkami”. Zdjęcie było raczej osobliwe,
przypominało Charliego Chaplina w Dyktatorze. Jednak przesłanie pod-
kreślonego „my” było jasne dla wszystkich: my, biali ludzie. Tym nie-
mniej Howard, obierając skuteczną, jak się okazało, strategię wyparcia,
wielokrotnie zaprzeczał jakoby ten przekaz był rasistowski, mobilizując
w ten sposób resentymenty klasy robotniczej wobec elit intelektualnych,
które sugerowały właśnie jego rasistowski charakter. Oba powyższe
przykłady dowodzą, że problemy klasy, płci \gender], seksualności i et-
niczności nadal zachowują swoje znaczenie jako środki kreowania i kon-
testowania tożsamości. Zarazem jednak, przez swoją strategię jednocze-
snego przywoływania tego, co zakazane i jego dezawuacji, antycypują
one i w pewnym sensie z góry akceptują swoją krytykę. Ambiwalencja
i dwuznaczność, klasyczne figury poststrukturalistyczne, zostały tutaj
przywołane przez silnie konserwatywny rząd i reklamę mleka. W obu
przypadkach przekaz nie byłby tak skuteczny, gdyby nie istniał dreszcz
konserwatywnej transgresji tego, co stało się już normą głównego nurtu.
Ironia sytuacji polega zatem na tym, że opozycyjne metody analizy kul-
turowej i reprezentacji wizualnej, które na tak wiele sposobów dopro-
wadziły do wyłonienia się kultury wizualnej, są teraz przedmiotem jej
krytyki.
PODMIOTY WIZUALNE
„Środowisko medialne” dla wojny i pokrewnych zjawisk w życiu co-
dziennym jest areną działania nowej wizualnej podmiotowości. Osta-
tecznie to podmiotowość jest tym, o co chodzi w kulturze wizualnej.
Przez podmiot wizualny rozumiem osobę, która jest zarówno konstytu-
owana jako czynny nośnik wzroku (niezależnie od jego lub jej biologicz-
nej zdolności widzenia), jak i jako rezultat pewnych serii różnych kate-
gorii wizualnej podmiotowości. Nowoczesne społeczeństwo dyscyplinarne