Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 17.2006

DOI Heft:
Przekłady
DOI Artikel:
Bal, Mieke; Bryl, Mariusz [Übers.]: Wizualny esencjalizm i przedmiot kultury wizualnej
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.28196#0300

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
298

MIEKE BAL

ŚMIERĆ PRZEDMIOTU: INTERDYSCYPLINARNOŚĆ
Pierwszeństwo ma zatem - przedmiot. W kontekście akademickim,
w którym dyscypliny oraz ich pola badawcze definiowane są przede
wszystkim poprzez właściwe im domeny przedmiotowe (historia sztuki,
historia literatury, filozofia; studia regionalne, studia „epokowe” [period
studies]), pierwszym pytaniem, jakie formułuje jakakolwiek refleksja
nad przedmiotami „studiów kultury wizualnej”, jest pytanie o status
takiego ruchu w obrębie myśli i organizacji akademickiej. Odpowiedź na
pytanie czy mamy do czynienia z dyscypliną czy interdyscypliną zależy
tutaj bowiem od odpowiedzi na pytanie o przedmiot. Jeśli domena
przedmiotowa składa się z konsensualnie skategoryzowanych przedmio-
tów, wokół których wykrystalizowały się pewne założenia i podejścia,
zajmujemy się dyscypliną. Historia literatury [literary studies] jest tego
oczywistym przykładem, nawet jeśli w świecie anglosaskim występuje
ona albo pod nazwą anglistyka [English], albo - literatura porównawcza
[Comparatiue Literaturę], lub też - w wielkich, klasycznych uniweryste-
tach - funkcjonuje rozproszona, zgodnie z granicami regionalnymi czy
nawet narodowymi.
Jeżeli domena przedmiotowa nie jest oczywista i musi - po uprzed-
nim zburzeniu - zostać „stworzona” na nowo, to ten proces może nas
doprowadzić do ustalenia - z definicji prowizorycznego - interdyscypli-
narnego obszaru badań. Dawno temu, Roland Barthes (1984), jeden z
bohaterów studiów kulturowych [cultural studies] (kolejnego bezpośred-
niego poprzednika kultury wizualnej), napisał o problemie interdyscy-
plinarności w taki sposób, że koncept ten wyraźnie odróżniał się od jego
bardziej popularnego parasynonimu - „multidyscyplinarności”. Po to, by
prowadzić pracę interdyscyplinarną, ostrzegał, nie wystarczy wziąć jakiś
jeden „temat” (subject) i następnie zgrupować wokół niego kilka dyscy-
plin, z których każda podchodzi do niego w sposób odmienny. Studia
interdyscyplinarne konstytuują się dzięki stworzeniu nowego przedmio-
tu, który nie należy do nikogo5.
Z tego punktu widzenia, nie wystarcza wyliczenie uczestniczących
w danym przedsięwzięciu dyscyplin, nawet jeśli taka lista włączałaby
inne współczesne (inter-)dyscypliny. A taka jest właśnie wspólna prak-

5 Problem stworzenia takiego nowego przedmiotu dyskutowany jest obszernie poni-
żej. To, że ów przedmiot „nie należy do nikogo”, jest w teorii w takim samym stopniu
oczywiste, w jakim w praktyce trudne do zaakceptowania. Polityka odgraniczania trwa
w obszarach interdyscyplinarnych tak samo, jak w dyscyplinach o wyraźnej tożsamości.
O Barthes’a koncepcji (inter-)dyscyplinarności zob. Barthes (1984, s. 71). Zob. Newell
(1988), by zapoznać się ze zbiorem niezwykle zróżnicowanych poglądów na temat kwestii
interdyscyplinarności.
 
Annotationen