Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Posen> [Hrsg.]
Artium Quaestiones — 17.2006

DOI Heft:
Przekłady
DOI Artikel:
Bryl, Mariusz [Übers.]: Dyskusja nad artykułem Mieke Bal i odpowiedź autorki
DOI Artikel:
Holly, Michael Ann; Bryl, Mariusz [Übers.]: Teraz i wtedy
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.28196#0351

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
DYSKUSJA NAD ARTYKUŁEM MIEKE BAL -MICHAEL ANN HOLLY

349

wieku. Pojęcie indywidualnej twórczości zostało następnie przefiltrowa-
ne przez podbudowane ideologicznie uwielbienie dla sztuki antycznej,
które miało zagwarantować utrzymanie najwyższego statusu pewnym
stylom i konstrukcjom znaczeń. To ekscytujący moment, stale na nowo
powracający w aktach interpretacji, kiedy uświadamiamy sobie, że daw-
na sztuka aktywnie opiera się naszym współczesnym próbom jej usen-
sowienia.
Mieke oczywiście wie to wszystko i na pewno nie jest moim zamia-
rem sugerowanie, że tak nie jest. Moje narzekanie odnosi się raczej do
mojego wyobrażenia o tym, jak niektórzy inni praktycy studiów wizual-
nych myślą o sztuce dawnej, jeśli, oczywiście, w ogóle o niej myślą. Oba-
wiam się, że zbyt szybko, bez najmniejszego zająknięcia, zamykane jest
koło hermeneutyczne. „Historia” to koncept za rzadko wprowadzany do
współczesnych studiów wizualnych; a jeśli już - to zbyt szybko załamuje
się dystans między horyzontami historycznymi. Tak, jak musimy umieć
baczyć na pytania, jakie przedmiot (czymkolwiek on jest) stawia przed
nami, tak też powinniśmy umieć dłużej utrzymywać radykalną odmien-
ność przeszłości. Historia nie sprowadza się po prostu do poszukiwania
źródeł [origins]; może być miejscem wytwarzania znaczenia, a nawet
inicjowania zmiany. Tak długo, jak historyczna lektura jest stosowna,
bogata, pełna myśli, trzyma się źródeł [sources] i związana z wielobarw-
nymi „obrazami”, nie jest istotne czy znaczenie jest „poprawne”. W obec-
nym stanie, studiom wizualnym i kulturowym może grozić zapomnienie,
że historia ma jednak jeszcze coś do powiedzenia.
Dość tych narzekań z mojej strony. Łatwo jest czynić zarzuty, gdy
lustruje się „obszar” studiów wizualnych i kulturowych, który nie jest
naszym własnym obszarem. Oczywiście, esej Mieke oferuje tak samo
dużo od siebie, jak dużo krytykuje w projektach innych. Gdy zbliża się do
końca, staje się nawet wizjonerski. Domeny przedmiotowe, wyznaczone
przez Bal - takie jak „niewidzialne” wielkie narracje realizmu, nacjona-
lizmu, płci \gender], rasizmu, geografii - posiadają niezwykle istotne
implikacje dla polityki obszaru studiów wizualnych. Doprowadzenie do
tego, by te nieuchwytne kulturowe konstrukty stały się widzialne, jest
zadaniem filozoficznie o wiele bardziej wyzywającym niż, powiedzmy,
przyglądanie się przedstawieniom kobiet w reklamie, ponieważ impli-
kuje jednoczesne „sondowanie” aktu patrzenia: „to możliwość dokonywa-
nia aktów widzenia, a nie materialność widzianych przedmiotów, decy-
duje o tym, czy dany artefakt może być rozpatrywany z perspektywy
studiów kultury wizualnej”.
Jest oczywiste, że tego rodzaju cele są odległe od historii sztuki,
jakiej byłam uczona. Jednak nadal jestem daleka od twierdzenia, że
standardowe procedury i protokoły historii sztuki bledną w konfrontacji
 
Annotationen