Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 65.2003

DOI issue:
Nr. 1
DOI article:
Kębłowski, Janusz: Uwagi na marginesie książki Hansa Körnera o pomnikach nagrobnych w dobie Średniowiecza
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.49349#0160

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
154

Janusz St. Kębłowski

Zmarły w 1154 r. papież Anastazy IV pochowany
został we wspaniałym sarkofagu św. Heleny, matki
Konstantyna Wielkiego. Można przypuszczać, że te
imperialne roszczenia papieży wiązały się z wzmoc-
nieniem ich politycznej pozycji po ukorzeniu się ce-
sarza Henryka II w Canossie (1077). Podobne ambi-
cje mieli królowe normandzcy. Pouczające są tu
zwłaszcza zabiegi Rogera II, które autor szczegóło-
wo relacjonuje, ukazując nader złożony splot oko-
liczności polityczno-historycznych (s. 80-81). Osta-
tecznie - mimo przygotowania dwu sarkofagów
w katedrze w Cefalu - spoczął Roger w Palermo, nie
w antycznym sarkofagu, lecz w zaadaptowanej na
cele sepulkralne marmurowej niecce pochodzącej
z antycznych term, ustawionej na podporach w for-
mie lwów i uzupełnionej szczytową nakrywą.
Autor słusznie podkreśla sakralny charakter bal-
dachimu (s. 84), uważając go za znak wyróżniający,
występujący głównie w pomnikach świętych lub
władców (s. 88). Prawdąjest także, że jest to motyw
w krajach niemieckich rzadki, ale przecież rozpo-
wszechniony we wschodniej części Europy bardziej,
niż by to wynikało ze słów autora. Wystarczy wyli-
czyć dla XIV w. baldachimy w Wiedniu, w Melku,
dwa w Krakowie i jeden w Poznaniu, a dla XV w.:
dwa w Krakowie i jeden w Gnieźnie. W tych waż-
nych centrach artystycznych i państwowych balda-
chim był formą dobrze znaną.
Szczególną uwagę zwraca autor na znaczenie
tradycji antycznych mauzoleów - dzieł architekto-
nicznych (s. 89 i nn.), wznoszonych także w prowin-
cjach rzymskich (np. mauzoleum, tzw. Wieża, w Igel
koło Trewiru), zwłaszcza dla form pomników na-
grobnych w północnej Italii. Pozostawiając na ubo-
czu sprawę przetrwania tradycji antycznych mauzo-
leów wieżowych w architekturze Świętego Grobu
oraz zagadnienie znaczenia związanego z nim cybo-
rium dla wykształcenia się cyboriów ołtarzowych
(s. 92), zwróćmy uwagę na wnikliwie omówione
przez autora zespoły pomników w Bolonii, przede
wszystkim nagrobków tamtejszych profesorów pra-
wa na cmentarzach dominikańskim i franciszkań-
skim. Miały te monumenty kształt oscylujący mie-
dzy formą kamiennych, wspartych na kolumnach
sarkofagów a antycznych mauzoleów (w zmniejszo-
nej skali), z których została przejęta obudowa balda-
chimowa. Autor przekonująco wyjaśnia podjęcie tej
monumentalnej koncepcji wyjątkową w owym cza-
sie i w tym mieście pozycją prawa i wiedzy prawni-
czej, konkurującej z powodzeniem z teologią, a któ-
rej splendor spływał na profesorów fakultetu
prawniczego uniwersytetu bolońskiego, będących
nie tylko badaczami i nauczycielami, ale niejako
ucieleśnieniem prawa (s. 95). Zastanawia przecież,
że podobnego uzasadnienia nie można przytoczyć w
wypadku podobnych, monumentalnych pomników

członków rodu Scaligerich na cmentarzu Santa Ma-
ria Antica w Weronie, które wspaniałością, bogac-
twem formy plastycznej i programem ikonograficz-
nym zdecydowanie przewyższają dzieła bolońskie.
Autor poświęca im znacznie mniej uwag, ogólnie
tylko omawiając (za Panofskym) zarówno religijny
jak i świecki sens tych dzieł. Konkluzja głosząca
(s. 97), iż retrospektywne treści stanowią uzasadnie-
nie treści prospektywnych jest słuszna, ale niewiele
mówiąca.
Zagadnienie leżących figur w nagrobku (Die Lie-
gęfigur, s. 99 i nn.) należy do najważniejszych pro-
blemów pomników nagrobnych. Autor rozważa
dwie podstawowe sprawy: pojawienie się przedsta-
wień zmarłego na nagrobku średniowiecznym oraz
ów znamienny „paradoks" stojąco-leżącej pozycji
przedstawionych postaci. Erwin Panofsky wywodził
te przedstawienia z wczesnochrześcijańskich po-
mników mozaikowych, znanych z terenu północnej
Afryki oraz Hiszpanii, które miały rozwinąć się
stopniowo poprzez formę reliefu do rzeźby niemal
pełnoplastycznej. Kurt Bauch, przeciwstawiając się
temu m.in. ze względu na ich geograficzne i chrono-
logiczne oddalenie, przypisywał znaczenie sarkofa-
gom etruskim i rzymskim z posągami zmarłych leżą-
cych w swobodnej pozie na wierzchniej płycie
sarkofagu, od dawna już branych pod uwagę przez
badaczy nagrobków renesansowych, tzw. typu san-
sovinowskiego. Zdaniem Kórnera (s. 102 i nn.) pre-
cedens i wzór dla średniowiecznych nagrobków fi-
guralnych stanowiły stele rzymskie (zwracał na nie
uwagę także Bauch) z przedstawieniami stojących
postaci zmarłych, rozsiane po całym terenie daw-
nych prowincji rzymskich. Różnicom, jakie dzielą
stojące stele od leżących poziomo płyt średnio-
wiecznych, autor nie przypisuje większego znacze-
nia, jako iż stele te z reguły znajdowano w pozycji
leżącej (s. 102). W obydwu wypadkach mamy
przedstawienia postaci stojących (Standbild). Odda-
lenie chronologiczne i geograficzne (to ostatnie mo-
gło nie odgrywać żadnej roli w wypadku prowincji
rzymskich) od domniemanych źródeł nie stanowiło
przecież jedynej przeszkody. Winniśmy uwzględnić
także trwające wieki zaniechanie przedstawiania
postaci ludzkiej w rzeźbie monumentalnej. Kiedy
obawa przed idolatrią osłabła do tego stopnia, że
przedstawienia takie mogły się pojawić i równocze-
śnie potrzeba taka - widoczna także w innych dzie-
dzinach sztuki - zaistniała, odwoływano się do róż-
nych precedensów. Uwagę zwraca fakt, że dzieła
najwcześniejsze i wczesne, jak nagrobki Rudolfa
Szwabskiego w Merseburgu (po 1080) i księcia
saskiego, Widukinda w Enger (późny XII w.) ukazu-
ją postacie stojące, choć eksponowane były od po-
czątku poziomo. Związek nagrobka Rudolfa z iko-
nografią władcy w dziełach złotniczych wskazuje na
 
Annotationen