Dekada
505
6. Fragment wystawy Niebo nowe, ziemia
nowa, w kośc. Miłosierdzia Bożego
w Warszawie, 1985. Część ekspozycji
pt. Droga abstrakcyjnej kontemplacji
z obrazem Stefana Gierowskiego.
Fot. Jacek Marczewski
latach 80. istotną pożywkę dla kultury, two-
rzonej przez profesjonalistów.
W polskiej sztuce XX w. była to jedyna
dekada nie związana wyraźnie z wpływami
plastyki obcej, dekada całkowicie własna -
może trochę toporna czy prymitywna. Był
to czas polskiej artystycznej irredenty, tro-
chę barokowej, trochę romantycznej. Czę-
ściowo poważnej czy wręcz tragicznej,
częściowo groteskowej. Mieliśmy bowiem
wówczas do czynienia z rzadko spotyka-
nym fenomenem kulturowym, kiedy to uli-
ca podpowiadała malarzom treści ich
obrazów, wpływała na spektakle teatralne,
prowokowała powstawanie poematów i
pieśni.
Właśnie owo „przełamywanie reguł
gry", obowiązujących od dawna w całej
sztuce europejskiej, stanowi fenomen zja-
wiska zwanego „kulturą niezależną".
Gest nadziei w formie litery „V" - naj-
bardziej lapidarny i wymowny ze wszyst-
kich znaków będących w powszechnym
użyciu - był wprawdzie symbolem używa-
nym od dawna w Europie, lecz w Polsce
stał się po roku 1981 wyrazem nowych, w
pełni aktualnych treści. Temat ten w róż-
nych wariantach podejmowali: Tomasz Si-
korski, Ryszard Woźniak, Jerzy Bereś,
Krzysztof Bednarski, Jan Bokiewicz, Jan
Dobkowski i dziesiątki innych twórców.
Typowym przykładem spontanicznie
zrodzonej, anonimowej sztuki ludowej były
powstałe w latach 1982-1983 krzyże z
kwiatów. Ten wymowny gest kładzenia
przez przechodniów wiązanek kwiatów w
formie krzyża w Warszawie na Placu Zwy-
cięstwa i przed kościołem św. Anny, póź-
niej także przed katedrą w Katowicach i w
drodze na Jasną Górę oraz w wielu innych
miejscowościach, inspirował artystów, sta-
jąc się tematem dzieł malarskich Wiesława
Szamborskiego (1982), Jana Dobkowskie-
7. Julian Raczko, Perspektywa, go (1982), Marka Sapetto (1983), Łukasza
1981, ol., pł. Fot. Jan Siudecki Korolkiewicza (1983) i wielu innych.
Wyobraźnia zbiorowa szerokich rzesz spo-
łeczeństwa dyktowała także teksty i formę
505
6. Fragment wystawy Niebo nowe, ziemia
nowa, w kośc. Miłosierdzia Bożego
w Warszawie, 1985. Część ekspozycji
pt. Droga abstrakcyjnej kontemplacji
z obrazem Stefana Gierowskiego.
Fot. Jacek Marczewski
latach 80. istotną pożywkę dla kultury, two-
rzonej przez profesjonalistów.
W polskiej sztuce XX w. była to jedyna
dekada nie związana wyraźnie z wpływami
plastyki obcej, dekada całkowicie własna -
może trochę toporna czy prymitywna. Był
to czas polskiej artystycznej irredenty, tro-
chę barokowej, trochę romantycznej. Czę-
ściowo poważnej czy wręcz tragicznej,
częściowo groteskowej. Mieliśmy bowiem
wówczas do czynienia z rzadko spotyka-
nym fenomenem kulturowym, kiedy to uli-
ca podpowiadała malarzom treści ich
obrazów, wpływała na spektakle teatralne,
prowokowała powstawanie poematów i
pieśni.
Właśnie owo „przełamywanie reguł
gry", obowiązujących od dawna w całej
sztuce europejskiej, stanowi fenomen zja-
wiska zwanego „kulturą niezależną".
Gest nadziei w formie litery „V" - naj-
bardziej lapidarny i wymowny ze wszyst-
kich znaków będących w powszechnym
użyciu - był wprawdzie symbolem używa-
nym od dawna w Europie, lecz w Polsce
stał się po roku 1981 wyrazem nowych, w
pełni aktualnych treści. Temat ten w róż-
nych wariantach podejmowali: Tomasz Si-
korski, Ryszard Woźniak, Jerzy Bereś,
Krzysztof Bednarski, Jan Bokiewicz, Jan
Dobkowski i dziesiątki innych twórców.
Typowym przykładem spontanicznie
zrodzonej, anonimowej sztuki ludowej były
powstałe w latach 1982-1983 krzyże z
kwiatów. Ten wymowny gest kładzenia
przez przechodniów wiązanek kwiatów w
formie krzyża w Warszawie na Placu Zwy-
cięstwa i przed kościołem św. Anny, póź-
niej także przed katedrą w Katowicach i w
drodze na Jasną Górę oraz w wielu innych
miejscowościach, inspirował artystów, sta-
jąc się tematem dzieł malarskich Wiesława
Szamborskiego (1982), Jana Dobkowskie-
7. Julian Raczko, Perspektywa, go (1982), Marka Sapetto (1983), Łukasza
1981, ol., pł. Fot. Jan Siudecki Korolkiewicza (1983) i wielu innych.
Wyobraźnia zbiorowa szerokich rzesz spo-
łeczeństwa dyktowała także teksty i formę