414
Mirosława Sobczyńska-Szczepańska
łami w Rokitnie i Rydzynie? Przypomnijmy, że w czasoprzestrzeni, do której odnoszą się
niniejsze rozważania, projekt nie stanowił własności intelektualnej twórcy: mogli nim
swobodnie rozporządzać czy to jego zleceniodawca, czy to inni architekci lub budowni-
czowie. Taka sytuacja zapewne miała miejsce w przypadku kościoła w Sicinach, który -
jak uważa Jan Wrabec - został wzniesiony przez Karola Marcina Frantza i jego ojca Mar-
cina według projektu Kiliana Ignacego Dientzenhofera. Badacz, wskazując na ewidentną
zależność wzmiankowanej budowli od kościoła pw. św. Mikołaja na Starym Mieście
w Pradze (1732-1737) oraz niezrealizowanego projektu na kościół urszulanek w Kutnej
Horze (1734), puentuje: „Trudno sobie wyobrazić, aby jakikolwiek śląski architekt mógł
w prawie tym samym czasie co powoływane dzieła Kiliana Ignacego [...] stworzyć w Si-
cinach (1736-1740) dzieło tak pokrewne, a zarazem tak odmienne”18.
Nie można wykluczyć, że poza „abrysem” zrealizowanym w Sicinach Karol Marcin dys-
ponował jeszcze jednym projektem przywiezionym z Czech, który wykorzystał kreśląc pla-
ny świątyń w Rokitnie i Rydzynie, a następnie przekazał właścicielce Cieszkowa na prośbę
swego chlebodawcy Aleksandra Józefa Sułkowskiego, teścia jej brata Piotra19. Być może
w kościele rokitniańskim bardziej oddalił się od pierwowzoru, aby uczynić zadość życzeniu
zakonnego zleceniodawcy: dla swobodnego pomieszczenia siedmiu ołtarzy konieczne było
wprowadzenie naw bocznych. W obydwu wzniesionych przez Frantza budowlach zabrakło
nie tylko kopuły, ale również występujących w kościele cieszkowskim dwu motywów cha-
rakterystycznych dla dzieł młodszego Dientzenhofera: fasady o krzywoliniowym rzucie oraz
„omatowych” okien. Przyczyny ich redukcji należałoby upatrywać w niedostatecznych
umiejętnościach wielkopolskich rzemieślników budowlanych. „Fabrykę” kościoła ciesz-
kowskiego prowadzili wzmiankowani mistrzowie murarscy Karol Józef Póltz i Leopold
Ostritz, pochodzący odpowiednio z Wrocławia i z Trzebnicy. Stamtąd zapewne wywodzili
się również muratorzy Antoni Spittler i Ignacy Krebs, których nazwiska po raz pierwszy
pojawiają się w księgach metrykalnych Cieszkowa właśnie w okresie budowy kościoła, co
pozwala sądzić, że brali w niej udział20. Biorąc pod uwagę skalę i poziom inwestycji bu-
dowlanych realizowanych w 1. poł. XVIII w. w tych ważnych dolnośląskich ośrodkach,
budowniczowie sprowadzeni przez Sapieżynę byli w stanie urzeczywistnić koncepcję
dientzenhoferowską w sposób pełniejszy niż wielkopolski warsztat Karola Marcina Frantza.
W tym miejscu wypada przytoczyć słowa monografisty cieszkowskiej świątyni, którymi
podsumował swoje rozważania na temat genezy jej form: „W istocie rzeczy, gdyby nie heł-
my, ogólnie sasko-polski charakter kościoła o prostych linearnych podziałach [... ] można by
ten kościół uznać za pośmiertne dzieło K. I. Dientzenhofera”21. Oprócz wskazania wzmian-
kowanych już cech składających się na dientzenhoferowski charakter budowli („dwuwar-
stwowa struktura”, baldachimowa struktura wnętrza, wklęsła fasada, „omatowe” okna), Jan
Wrabec zauważył, iż w barokowej architekturze Śląska posadowiona na tamburze kopuła
z latarnią pojawia się niezmiernie rzadko i to prawie wyłącznie w kaplicach, a najbliższym
terytorialnie przykładem harmonijnego połączenia w bryle świątyni dwuwieżowej fasady
i kopuły jest kościół pw. św. Mikołaja na praskim Starym Mieście, wzniesiony przez Kiliana
18 WRABEC, Dientzenhoferowie czescy s. 50. Jan Wrabec zdecydowanie odrzucił atrybucję Samuela Gumińskiego,
który uznał projekt kościoła w Sicinach za dzieło Karola Marcina Frantza. Por. GUMIŃSKI, op. cit, s. 72.
19 Piotr Sapieha, wraz z poślubioną w 1751 r. Joanną z Sułkowskich, był obecny na uroczystości wmurowania kamienia
węgielnego pod budowę cieszkowskiej świątyni. Zob. Archiwum Parafii Rzymskokatolickiej pw. Wniebowzięcia NMP
w Cieszkowie (dalej APRC), dokument z 25 XI 1753. Por. przypis 16.
20 Więcej na ten temat na dalszych stronach niniejszego artykułu.
21 WRABEC, Dientzenhoferowie czescy ..., s. 118.
Mirosława Sobczyńska-Szczepańska
łami w Rokitnie i Rydzynie? Przypomnijmy, że w czasoprzestrzeni, do której odnoszą się
niniejsze rozważania, projekt nie stanowił własności intelektualnej twórcy: mogli nim
swobodnie rozporządzać czy to jego zleceniodawca, czy to inni architekci lub budowni-
czowie. Taka sytuacja zapewne miała miejsce w przypadku kościoła w Sicinach, który -
jak uważa Jan Wrabec - został wzniesiony przez Karola Marcina Frantza i jego ojca Mar-
cina według projektu Kiliana Ignacego Dientzenhofera. Badacz, wskazując na ewidentną
zależność wzmiankowanej budowli od kościoła pw. św. Mikołaja na Starym Mieście
w Pradze (1732-1737) oraz niezrealizowanego projektu na kościół urszulanek w Kutnej
Horze (1734), puentuje: „Trudno sobie wyobrazić, aby jakikolwiek śląski architekt mógł
w prawie tym samym czasie co powoływane dzieła Kiliana Ignacego [...] stworzyć w Si-
cinach (1736-1740) dzieło tak pokrewne, a zarazem tak odmienne”18.
Nie można wykluczyć, że poza „abrysem” zrealizowanym w Sicinach Karol Marcin dys-
ponował jeszcze jednym projektem przywiezionym z Czech, który wykorzystał kreśląc pla-
ny świątyń w Rokitnie i Rydzynie, a następnie przekazał właścicielce Cieszkowa na prośbę
swego chlebodawcy Aleksandra Józefa Sułkowskiego, teścia jej brata Piotra19. Być może
w kościele rokitniańskim bardziej oddalił się od pierwowzoru, aby uczynić zadość życzeniu
zakonnego zleceniodawcy: dla swobodnego pomieszczenia siedmiu ołtarzy konieczne było
wprowadzenie naw bocznych. W obydwu wzniesionych przez Frantza budowlach zabrakło
nie tylko kopuły, ale również występujących w kościele cieszkowskim dwu motywów cha-
rakterystycznych dla dzieł młodszego Dientzenhofera: fasady o krzywoliniowym rzucie oraz
„omatowych” okien. Przyczyny ich redukcji należałoby upatrywać w niedostatecznych
umiejętnościach wielkopolskich rzemieślników budowlanych. „Fabrykę” kościoła ciesz-
kowskiego prowadzili wzmiankowani mistrzowie murarscy Karol Józef Póltz i Leopold
Ostritz, pochodzący odpowiednio z Wrocławia i z Trzebnicy. Stamtąd zapewne wywodzili
się również muratorzy Antoni Spittler i Ignacy Krebs, których nazwiska po raz pierwszy
pojawiają się w księgach metrykalnych Cieszkowa właśnie w okresie budowy kościoła, co
pozwala sądzić, że brali w niej udział20. Biorąc pod uwagę skalę i poziom inwestycji bu-
dowlanych realizowanych w 1. poł. XVIII w. w tych ważnych dolnośląskich ośrodkach,
budowniczowie sprowadzeni przez Sapieżynę byli w stanie urzeczywistnić koncepcję
dientzenhoferowską w sposób pełniejszy niż wielkopolski warsztat Karola Marcina Frantza.
W tym miejscu wypada przytoczyć słowa monografisty cieszkowskiej świątyni, którymi
podsumował swoje rozważania na temat genezy jej form: „W istocie rzeczy, gdyby nie heł-
my, ogólnie sasko-polski charakter kościoła o prostych linearnych podziałach [... ] można by
ten kościół uznać za pośmiertne dzieło K. I. Dientzenhofera”21. Oprócz wskazania wzmian-
kowanych już cech składających się na dientzenhoferowski charakter budowli („dwuwar-
stwowa struktura”, baldachimowa struktura wnętrza, wklęsła fasada, „omatowe” okna), Jan
Wrabec zauważył, iż w barokowej architekturze Śląska posadowiona na tamburze kopuła
z latarnią pojawia się niezmiernie rzadko i to prawie wyłącznie w kaplicach, a najbliższym
terytorialnie przykładem harmonijnego połączenia w bryle świątyni dwuwieżowej fasady
i kopuły jest kościół pw. św. Mikołaja na praskim Starym Mieście, wzniesiony przez Kiliana
18 WRABEC, Dientzenhoferowie czescy s. 50. Jan Wrabec zdecydowanie odrzucił atrybucję Samuela Gumińskiego,
który uznał projekt kościoła w Sicinach za dzieło Karola Marcina Frantza. Por. GUMIŃSKI, op. cit, s. 72.
19 Piotr Sapieha, wraz z poślubioną w 1751 r. Joanną z Sułkowskich, był obecny na uroczystości wmurowania kamienia
węgielnego pod budowę cieszkowskiej świątyni. Zob. Archiwum Parafii Rzymskokatolickiej pw. Wniebowzięcia NMP
w Cieszkowie (dalej APRC), dokument z 25 XI 1753. Por. przypis 16.
20 Więcej na ten temat na dalszych stronach niniejszego artykułu.
21 WRABEC, Dientzenhoferowie czescy ..., s. 118.