Święto Sławy
261
u spektatorów. W swym poetyckim opisie tytułowych wydarzeń Schiilpli nie mógł prze-
milczeć owej inscenizacji:
Nakładem ogromnych kosztów poniesionych przez króla/Polecono wybudować w sali
piękny teatr, który niejednokrotnie/Obracał się i zmieniał,/A wykonany był niezwykle
kunsztownie./Na scenie tej można było obejrzeć/Wystawianą tam komedię./W owej auli
znajdowała się ogromna konstrukcja teatru./Imitowała ona perspektywę oraz trafnie za-
skakiwała tym,/Że wszystko było w niej ruchome./Każdy element można było dopaso-
wać,/Zgodnie z tym jaka w danej chwili była potrzeba/I też skrzętnie z tego korzystano./
Całość została zasłonięta/i zapanowały całkowite ciemności./Następnie zapalono lampy,/
Jak gdyby naprawdę była już noc./Miejsce to, będące centrum wszystkich wydarzeń,/
W jednej krótkiej chwili uległo wielu metamorfozom./Na początku cieszył oczy widok
pięknej perspektywy,/Potem zaś sceneria uległa zmianie i ukazał się wspaniały ogród./
Z prawej strony/Przed oczami widzów rozciągało się piękne miasto./Była tam studnia
i obszerny plac oraz różnorodne uliczki./Następnie ukazano pałac oraz królewski dwór;/
Przez wszystkie portale można było swobodnie przejść w każdą stronę./Później objawiły
się niebiosa,/! wreszcie nadszedł też dzień;/Pojawiły się skały,/Statki na wodzie, morze
oraz fale./Raz zapada ciemna noc,/Zaraz potem dnieje;/Raz pojawia się ogień i błyskawi-
ce,/Innym razem drobna mżawka i uderzenia pioruna./Raz ponownie pada deszcz i wieje
wiatr,/A zaraz wyobrażana jest zima i padający śnieg./Potem pojawia się ziemia,/W której
kopie się i buduje./Raz otwiera się bardziej szczegółowy widok fragmentu świata,/A in-
nym razem z kolei wszystko zostaje zasłonięte,/Jakby dookoła porosły drzewa./Raz daje
się słyszeć śpiew,/Później pojawia się niebo i muzyka./Przedstawiona została niezwykle
piękna historia/Opowiadająca o życiu i o śmierci świętej Cecylii;/Wystawiony został rów-
nież wspaniały balet oraz intermedia,/Wykonane przez królewskich muzykantów [...]/
Widziałem podobne rzeczy w Italii,/Można wybrać się [po tego typu wrażenia - J. Ż.] do
Florencji i Mantui./Nigdzie jednak nie widziałem lepszych popisów aniżeli tu100.
Jak podkreśla Osiecka-Samsonowicz, inaugurujący teatr władysławowski spektakl na
długi czas „pozostał swoistym magazynem rekwizytów i scenograficznych pomysłów”101.
W dniu 19 września na specjalnie wzniesionym „amphitheatrum z drzewa” („przed
bromą zamkową ku ulicy miasta, wedle kuchniej królewskiej”, czyli między Bramą Kra-
kowską a południowo-wschodnim narożnikiem zamku), wyposażonym w dwukondygna-
cyjne loże przeznaczone dla kobiet oraz scenę z ośmioma figurami zwierząt, urządzono
pokazy walk „różnego zwierza” (niedźwiedzi, psów, byka, żubrów, etc.), stanowiące sub-
stytut ukochanych przez nowożeńców łowów. W kontekście przygotowań do widowiska
Schiilpli zauważył, że:
gorliwość Jego Królewskiej Mości była godna podziwu./W pierwszej kolejności zajęto
się zamkiem,/A wiele budynków które znajdowały się w pobliżu musiało zostać usunię-
tych,/Aby rozciągający się przed królewską siedzibą piękny i obszerny plac uczynić god-
ną oprawą spektakli./Król nakazał budowę wysokiego teatru wykonanego z drewna,/Aby
na scenie podziwiać można było turnieje oraz przedstawienia./Nawet dla dwóch tysięcy
ludzi przewidziano/Miejsca siedzące i stojące, dla każdego według jego kondycji fizycz-
nej./Budowa postępowała spokojnie;/Konstrukcja miała cztery szerokie bramy,/Pod
100 Targosz-Kretowa w oparciu o passus w pracy Windakiewicza tłumaczy ostatnie zdania nieco inaczej: „Widziałem ja
we Włoszech/Komedie, we Florencji, a także i w Mantui;/Lecz nie widziałem żadnej lepszej/Nad tą, którą wystawiono
na cześć Królowej”, SCHULPLI, op. cit, k. G3v-G4r; WINDAKIEWICZ, op. cit, s. 42; TARGOSZ-KRETOWA,
op. cit., s. 300.
101 OSIECKA-SAMSONOWICZ, Agostino Locci..., s. 79.
261
u spektatorów. W swym poetyckim opisie tytułowych wydarzeń Schiilpli nie mógł prze-
milczeć owej inscenizacji:
Nakładem ogromnych kosztów poniesionych przez króla/Polecono wybudować w sali
piękny teatr, który niejednokrotnie/Obracał się i zmieniał,/A wykonany był niezwykle
kunsztownie./Na scenie tej można było obejrzeć/Wystawianą tam komedię./W owej auli
znajdowała się ogromna konstrukcja teatru./Imitowała ona perspektywę oraz trafnie za-
skakiwała tym,/Że wszystko było w niej ruchome./Każdy element można było dopaso-
wać,/Zgodnie z tym jaka w danej chwili była potrzeba/I też skrzętnie z tego korzystano./
Całość została zasłonięta/i zapanowały całkowite ciemności./Następnie zapalono lampy,/
Jak gdyby naprawdę była już noc./Miejsce to, będące centrum wszystkich wydarzeń,/
W jednej krótkiej chwili uległo wielu metamorfozom./Na początku cieszył oczy widok
pięknej perspektywy,/Potem zaś sceneria uległa zmianie i ukazał się wspaniały ogród./
Z prawej strony/Przed oczami widzów rozciągało się piękne miasto./Była tam studnia
i obszerny plac oraz różnorodne uliczki./Następnie ukazano pałac oraz królewski dwór;/
Przez wszystkie portale można było swobodnie przejść w każdą stronę./Później objawiły
się niebiosa,/! wreszcie nadszedł też dzień;/Pojawiły się skały,/Statki na wodzie, morze
oraz fale./Raz zapada ciemna noc,/Zaraz potem dnieje;/Raz pojawia się ogień i błyskawi-
ce,/Innym razem drobna mżawka i uderzenia pioruna./Raz ponownie pada deszcz i wieje
wiatr,/A zaraz wyobrażana jest zima i padający śnieg./Potem pojawia się ziemia,/W której
kopie się i buduje./Raz otwiera się bardziej szczegółowy widok fragmentu świata,/A in-
nym razem z kolei wszystko zostaje zasłonięte,/Jakby dookoła porosły drzewa./Raz daje
się słyszeć śpiew,/Później pojawia się niebo i muzyka./Przedstawiona została niezwykle
piękna historia/Opowiadająca o życiu i o śmierci świętej Cecylii;/Wystawiony został rów-
nież wspaniały balet oraz intermedia,/Wykonane przez królewskich muzykantów [...]/
Widziałem podobne rzeczy w Italii,/Można wybrać się [po tego typu wrażenia - J. Ż.] do
Florencji i Mantui./Nigdzie jednak nie widziałem lepszych popisów aniżeli tu100.
Jak podkreśla Osiecka-Samsonowicz, inaugurujący teatr władysławowski spektakl na
długi czas „pozostał swoistym magazynem rekwizytów i scenograficznych pomysłów”101.
W dniu 19 września na specjalnie wzniesionym „amphitheatrum z drzewa” („przed
bromą zamkową ku ulicy miasta, wedle kuchniej królewskiej”, czyli między Bramą Kra-
kowską a południowo-wschodnim narożnikiem zamku), wyposażonym w dwukondygna-
cyjne loże przeznaczone dla kobiet oraz scenę z ośmioma figurami zwierząt, urządzono
pokazy walk „różnego zwierza” (niedźwiedzi, psów, byka, żubrów, etc.), stanowiące sub-
stytut ukochanych przez nowożeńców łowów. W kontekście przygotowań do widowiska
Schiilpli zauważył, że:
gorliwość Jego Królewskiej Mości była godna podziwu./W pierwszej kolejności zajęto
się zamkiem,/A wiele budynków które znajdowały się w pobliżu musiało zostać usunię-
tych,/Aby rozciągający się przed królewską siedzibą piękny i obszerny plac uczynić god-
ną oprawą spektakli./Król nakazał budowę wysokiego teatru wykonanego z drewna,/Aby
na scenie podziwiać można było turnieje oraz przedstawienia./Nawet dla dwóch tysięcy
ludzi przewidziano/Miejsca siedzące i stojące, dla każdego według jego kondycji fizycz-
nej./Budowa postępowała spokojnie;/Konstrukcja miała cztery szerokie bramy,/Pod
100 Targosz-Kretowa w oparciu o passus w pracy Windakiewicza tłumaczy ostatnie zdania nieco inaczej: „Widziałem ja
we Włoszech/Komedie, we Florencji, a także i w Mantui;/Lecz nie widziałem żadnej lepszej/Nad tą, którą wystawiono
na cześć Królowej”, SCHULPLI, op. cit, k. G3v-G4r; WINDAKIEWICZ, op. cit, s. 42; TARGOSZ-KRETOWA,
op. cit., s. 300.
101 OSIECKA-SAMSONOWICZ, Agostino Locci..., s. 79.