„Salon odrzuconych" I Ogólnopolskiej Wystawy Plastyki w 1950 R.
587
16. Romuald Kamil Witkowski, Żelazo, 1948. Fot. Janina Mierzecka
nie w stołecznej Akademii w zakresie malarstwa oparte było m.in. na autorytetach Tade-
usza Pruszkowskiego i Felicjana Szczęsnego Kowarskiego. Pierwszy kładł nacisk na posza-
nowanie tradycji i warsztatową skrupulatność, drugi wykształcał zdolność monumentalnego
ujęcia formy oraz wymagał kompozycyjnej dyscypliny. Takie podejście sprawdzało się
lepiej w nowej socrealistycznej rzeczywistości, choć nie zawsze, czego dowodem jest od-
rzucona praca uczennicy Pruszkowskiego, a następnie wieloletniej wykładowczyni war-
szawskiej ASP, Ireny Wilczyńskiej. Jej obraz Diana (il. 13), ukazujący postać kobiety
w szalonym, pełnym ekspresji tańcu, reprezentuje technikę skrojoną bardziej na projekt
barwnego gobelinu niż socrealistyczne dzieło. Są to czyste zmagania malarskie z pogranicza
abstrakcji i figuracji, bliższe w środkach wyrazu biologicznej żywiołowości kolorystów, niż
„warsztatowości" pruszkowiaków. Na wystawę przyjęto inny obraz artystki - Kiosk,, Książ-
ki" w fabryce Wedla zapewne ze względu na nośny temat oraz odpowiedni tytuł, formalnie
bowiem zupełnie nie odpowiadał on wymogom socrealistycznego malarstwa.
Podążając tropem analizy Starzyńskiego, kolejnym nurtem, który znalazł swoje miejsce
w „salonie odrzuconych", był formizm i jego pochodne. W tym przypadku komisja sięgnęła
587
16. Romuald Kamil Witkowski, Żelazo, 1948. Fot. Janina Mierzecka
nie w stołecznej Akademii w zakresie malarstwa oparte było m.in. na autorytetach Tade-
usza Pruszkowskiego i Felicjana Szczęsnego Kowarskiego. Pierwszy kładł nacisk na posza-
nowanie tradycji i warsztatową skrupulatność, drugi wykształcał zdolność monumentalnego
ujęcia formy oraz wymagał kompozycyjnej dyscypliny. Takie podejście sprawdzało się
lepiej w nowej socrealistycznej rzeczywistości, choć nie zawsze, czego dowodem jest od-
rzucona praca uczennicy Pruszkowskiego, a następnie wieloletniej wykładowczyni war-
szawskiej ASP, Ireny Wilczyńskiej. Jej obraz Diana (il. 13), ukazujący postać kobiety
w szalonym, pełnym ekspresji tańcu, reprezentuje technikę skrojoną bardziej na projekt
barwnego gobelinu niż socrealistyczne dzieło. Są to czyste zmagania malarskie z pogranicza
abstrakcji i figuracji, bliższe w środkach wyrazu biologicznej żywiołowości kolorystów, niż
„warsztatowości" pruszkowiaków. Na wystawę przyjęto inny obraz artystki - Kiosk,, Książ-
ki" w fabryce Wedla zapewne ze względu na nośny temat oraz odpowiedni tytuł, formalnie
bowiem zupełnie nie odpowiadał on wymogom socrealistycznego malarstwa.
Podążając tropem analizy Starzyńskiego, kolejnym nurtem, który znalazł swoje miejsce
w „salonie odrzuconych", był formizm i jego pochodne. W tym przypadku komisja sięgnęła