15. Matka Boska z apostołami, fragment obrazu z ryc. 14 (fot. Z. Malinowski)
majestatem Jezusa; klęcząca poza postaci Mal-
chusa może wreszcie ilustrować nawrócenie się
żołnierza po doświadczeniu przez niego cudu.
Wedle Talmudu uczniowie całowali mistrza
w rękę, co było zwyczajem powszechnie przyję-
tym i nawet obowiązującym. Tradycyjna ikono-
grafia ukazuje jednak we wszystkich realizacjach
tego tematu pocałunek w policzek, przy czym
i nasz malarz pozostał jej wierny.
Chrystus przed Piłatem
Także ten obraz uległ silnemu zniszczeniu. Dla
zilustrowania sądu nad Chrystusem malarz wy-
brał epizod powołania go przed oblicze Piłata
(ryc. 22). Wiadomo zaś, że ów proces wypełniły
jeszcze i inne fakty. Jak pisze św. Jan 41, Chry-
stusa zaprowadzono najpierw do dawnego arcy-
kapłana Annasza, który go odesłał do arcykapła-
na Kajfasza, następnie (po wyparciu się Chrystu-
sa przez św. Piotra) postawiono go przed Sanhe-
drynem — najwyższą radą Izraela. Przed Piła-
tem postawiono Jezusa dwukrotnie: przed i po
zaciągnięciu go do Heroda. Sąd u Piłata był za-
tem w całym procesie najważniejszy, tu bowiem
pomimo umycia rąk przez Piłata zapadł wyrok
skazujący Chrystusa na śmierć. Dlatego też, jak
można sądzić, wydarzenie to stało się powodem
przedstawienia w opisywanym ołtarzu.
O przebiegu przesłuchania Jezusa przez Piła-
ta opowiadają wszyscy ewangeliści42. Szczególnie
relacja św. Jana, bardziej dokładna niż opisy sy-
noptyków, pozwala odczytać znaczenie powyższej
sceny.
Tron, na którym siedzi prokurator rzymski,
sugeruje „pretorium”. Ten łaciński wyraz, uży-
wany we wszystkich prowincjach rzymskich i spo-
tykany również w języku hebrajskim, a nawet
aramejskim, oznaczał miejsce, w którym pretor
wydawał swoje wyroki, przy czym nie musiał
to być specjalny gmach sądowy, lecz każde miej-
sce, w którym —■ na półkolistej estradzie (po ła-
cinie „tribunal”, po grecku „bema”) — ustawiano
krzesło kurulne. W odwiecznej tradycji rzymskiej
był to stary, niewygodny taboret. W naszym ob-
razie artysta przydał mu cech wspaniałych, ma-
lując go zapewne pod wpływem malarstwa nider-
landzkiego. W snycerce tronu umieścił nawet
postacie kroczących Adama i Ewy, co jest rów-
nież próbą wykorzystania pomysłów malarzy ni-
derlandzkich. Umieszczony u stóp tronu pies liżą-
cy sobie łapy może być w tej scenie interpreto-
wany trojako: sugeruje lokalizację zdarzenia
w domu Piłata (wiadomo, że prokurator rzymski
•ii Jan 18, 12—40, 19, 1—16.
42 Mt. 27, 11—14; Mk 15, 1—5; Łk. 23, 1—16; Jan 18,
28—40.
5*
67
majestatem Jezusa; klęcząca poza postaci Mal-
chusa może wreszcie ilustrować nawrócenie się
żołnierza po doświadczeniu przez niego cudu.
Wedle Talmudu uczniowie całowali mistrza
w rękę, co było zwyczajem powszechnie przyję-
tym i nawet obowiązującym. Tradycyjna ikono-
grafia ukazuje jednak we wszystkich realizacjach
tego tematu pocałunek w policzek, przy czym
i nasz malarz pozostał jej wierny.
Chrystus przed Piłatem
Także ten obraz uległ silnemu zniszczeniu. Dla
zilustrowania sądu nad Chrystusem malarz wy-
brał epizod powołania go przed oblicze Piłata
(ryc. 22). Wiadomo zaś, że ów proces wypełniły
jeszcze i inne fakty. Jak pisze św. Jan 41, Chry-
stusa zaprowadzono najpierw do dawnego arcy-
kapłana Annasza, który go odesłał do arcykapła-
na Kajfasza, następnie (po wyparciu się Chrystu-
sa przez św. Piotra) postawiono go przed Sanhe-
drynem — najwyższą radą Izraela. Przed Piła-
tem postawiono Jezusa dwukrotnie: przed i po
zaciągnięciu go do Heroda. Sąd u Piłata był za-
tem w całym procesie najważniejszy, tu bowiem
pomimo umycia rąk przez Piłata zapadł wyrok
skazujący Chrystusa na śmierć. Dlatego też, jak
można sądzić, wydarzenie to stało się powodem
przedstawienia w opisywanym ołtarzu.
O przebiegu przesłuchania Jezusa przez Piła-
ta opowiadają wszyscy ewangeliści42. Szczególnie
relacja św. Jana, bardziej dokładna niż opisy sy-
noptyków, pozwala odczytać znaczenie powyższej
sceny.
Tron, na którym siedzi prokurator rzymski,
sugeruje „pretorium”. Ten łaciński wyraz, uży-
wany we wszystkich prowincjach rzymskich i spo-
tykany również w języku hebrajskim, a nawet
aramejskim, oznaczał miejsce, w którym pretor
wydawał swoje wyroki, przy czym nie musiał
to być specjalny gmach sądowy, lecz każde miej-
sce, w którym —■ na półkolistej estradzie (po ła-
cinie „tribunal”, po grecku „bema”) — ustawiano
krzesło kurulne. W odwiecznej tradycji rzymskiej
był to stary, niewygodny taboret. W naszym ob-
razie artysta przydał mu cech wspaniałych, ma-
lując go zapewne pod wpływem malarstwa nider-
landzkiego. W snycerce tronu umieścił nawet
postacie kroczących Adama i Ewy, co jest rów-
nież próbą wykorzystania pomysłów malarzy ni-
derlandzkich. Umieszczony u stóp tronu pies liżą-
cy sobie łapy może być w tej scenie interpreto-
wany trojako: sugeruje lokalizację zdarzenia
w domu Piłata (wiadomo, że prokurator rzymski
•ii Jan 18, 12—40, 19, 1—16.
42 Mt. 27, 11—14; Mk 15, 1—5; Łk. 23, 1—16; Jan 18,
28—40.
5*
67