Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Hrsg.]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Hrsg.]
Folia Historiae Artium — 17.1981

DOI Artikel:
Gębarowicz, Mieczysław: Wawrzyniec-Laurenty Krzczonowicz, nieznany sztycharz drugiej połowy XVII wieku
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.20404#0109
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
imieniem Antoniego, robić karierę na terenie Ła-
wry i żyć do r. 1727, czyli siedem lat po sporzą-
dzeniu inwentarza pośmiertnego. Pogląd ten przy-
jął się ogólnie i z pewnymi odmianami zachowuje
się po dzień dzisiejszy n0. Tymczasem jest on po-
zbawiony wszelkich podstaw źródłowych, a na-
wet jest z nimi sprzeczny, wymaga więc kryty-
cznego rozpatrzenia.

Zacząć je należy od portretu Golicyna. Pow-
stał on zapewne w lecie 1688 r., w czasie poby-
tu Golicyna w Moskwie, między oboma „pocho-
dami krymskimi", przesuwanie zaś jego daty
o rok jest mało przekonujące. Golicyn bowiem
wkrótce po powrocie z drugiego pochodu w lecie
1689 r. do Moskwy został pozbawiony szlachec-
twa, w dniu 9 września skazany na wygnanie, z
którego już nie wrócił. Aleksander Tarasewicz
nie mógł być autorem jego portretu, przekonu-
je zaś o tym, obok względów biograficznych,
sama faktura daleka od finezji jego stylu, nie
mówiąc już o usterkach rysunku, zrozumiałych
u początkującego artysty, a nie u doświadczone-
go mistrza. Mało też jest prawdopodobne, aby
Aleksander z uwagi na swe stanowisko i rangę
artystyczną mógł być podporządkowany Leono-
wi i ginął w jego cieniu jako „czeladnik". Nie-
łatwo również uwierzyć, że Aleksander porzucił
w połowie pracę nad Służebnikiem Żochowskie-
go i wyjechał do Czernihowa, Ochtyrki i Moskwy,
a następnie wstąpiwszy do zakonu podpisał de-
dykację dla archimandryty jako „najniższy słu-
ga", gdyż tego nigdy nie robił, nawet w począt-
kach swej kariery. A przy tym należy pamiętać,
że na przełomie XVII i XVIII w. w Ławrze Pe-
czerskiej znajdowało się trzech mnichów noszą-
cych identyczne imię i nazwisko: Antoni Tara-
sewicz. Najstarszy był sztycharzem oraz przeło-
żonym tamtejszej szkoły malarskiej i pozostawił
po sobie biblioteczkę, którą spisano po jego śmier-
ci około r. 1720. Drugi Antoni osiągnął wysokie
stanowisko w zakonie, aż do archimandryty w
Sweńsku; w późniejszych latach obrał ostrzejszą
regułę („schimę"), pod imieniem Tymoteusza żył
jeszcze w r. 1747. Trzeci wreszcie Antoni, zarząd-
ca drukarni peczerskiej, umarł w r. 1752 in.

Trudno zatem tych trzech Antonich zlewać w
jedną osobę i identyfikować z Aleksandrem Ta-
rasewiczem, jak to czyniła nieraz nowsza histo-
riografia 112'. Uwagi jednak autora ostatniej mo-
nografii nie uszła okoliczność, że styl prac An-
toniego różni je od dzieł Aleksandra okresu wi-
leńskiego 113. Ponieważ nie można w nich zauwa-
żyć ewolucji postawy twórczej artysty, wolno —
używając mniej dyplomatycznego języka —
stwierdzić, że Antoni nie dorównywał talentem
swemu poprzednikowi, którego był może uczniem,
a w każdym razie naśladowcą.

Biorąc pod uwagę wszystkie te względy do-
chodzimy do wniosku, że Antoni Tarasewicz mógł
być synem Aleksandra, za czym przemawia oko-
liczność, że odziedziczył jego biblioteczkę. Daty
jego urodzin ani ewentualnych początków dzia-
łalności na terenie Wilna nie próbujemy ustalać,
może jednak wskazane by było pod tym kątem
przejrzeć krytycznie całą spuściznę artystyczną
Aleksandra, a zwłaszcza prace znaczone inicja-
łami.

Do Czernihowa Antoni przybył zapewne z Le-
onem, może swym stryjem, najpóźniej w połowie
r. 1687, a jedną z pierwszych jego prac tam wy-
konanych był niewielki obrazek Matki Boskiej,
który nosi podpis „A. Tarasewicz". Zachował się
on w jednym tylko egzemplarzu w pochodzącym
z drugiej połowy XVII w. podręczniku malar-
skim tzw. podlinniku monasteru w Sijsku koło
Archangielska114. Opiera się on na ikonie iliń-
skiej i nawiązuje może do przypisanego wyżej
Krzczonowiczowi sztychu, u dołu bowiem posia-
da napis ruski w czterech wierszach, z ogólnie
znaną modlitwą do Matki Boskiej. Takie zatar-
cie wszelkich akcentów lokalnych wskazuje, że
był pomyślany nie jako podobizna określonej cu-
downej ikony, ale jako ogólne, w pewnym sen-
sie kanoniczne przedstawienie Hodigitrii; prze-
znaczony był zatem dla szerokich kół odbiorców
jako normalny obrazek święty. Rycina Antonie-
go Tarasewicza nie była jednak kopią sztychu
Krzczonowicza, mimo że pewne szczegóły w nim
podpatrzono, gdy inne, np. motywy krajobrazowe
w tle, opuszczono. W każdym razie jest ona po-

110 Uczynił to pierwszy Popów ' (Materijaly do
słownyka..., Dodatok I, s. 105) w charakterze domysłu,
a jako pewnik przyjął Siczyn's'kyj w cytowanych w
przypisku 35 monografiach i w historii ukraińskiej gra-
fiki. Za nim poszli wszyscy następni piszący (Turczen-
ko, Żołtows'kyj, Zapasko), włącznie ze Stepowykiem,
który odnośną hipotezę rozbudował w monografii Tara-
sewicza (s. 76—85).

111 T i t o w, Istoriczeskij oczerk, I, s. 450 i n.

112 Stepowy k, Ołeksandr Tarasewicz, s. 13 i n.

"3 Tamże, s. 81.

114 P. S im o ni, K istoriji obichoda knigopisca, pie-
repletczika i ikonnago pisca pri kniżnom i ikonnom
strojeniji (Pamiatniki drewniej pis'miennosti i iskus-
stwa, CLXI, 1906, s. 174, tabl. XIV). Rozmiarów od-
nośnego sztychu tam nie podano, ale ponieważ jest on
naklejony obok innego rysunku na karcie rękopisu o
wymiarach 20,2X15,5 cm, nie muszą one być wielkie.

103
 
Annotationen