5. Konkluzja
5.1. Oddziaływanie - Mikołaja z Lejdy
CZY SZTUKI GÓRNOREŃSKIEJ ?
Rzeźby z obszaru Austrii, Bawarii, Czech, Moraw,
Słowacji, analizowane w literaturze będącej przedmio-
tem niniejszego przeglądu, dowodzą przejmowania na
obszarze Europy środkowowschodniej w ostatniej ćwier-
ci w. XV nowego sposobu kształtowania formy. Blok
kamienia czy kloc drewna otwierany był głęboko, a
zmysłowo odczuty „cielesny” rdzeń postaci otaczano
zdynamizowaną draperią, ekspansywnie wybiegającą w
otaczającą przestrzeń (chusta Tarczowniczki w Passa-
wie). Figura - nawet gdy jest z tyłu drążona, pomyśla-
na jako wypełnienie korpusu nastawy ołtarzowej, za-
chowuje bryłowatość, a jej wolumen uwydatnia się w
widokach bocznych (Madonna Primavesi). Słowem -
kształt rzeźby wynika z naturalnej „tektoniki” przedsta-
wianego ciała, nie jest to typowo gotycka „Gewandfi-
gur”.
Czy jednak stwierdzenie tych właściwości formal-
nych, niewątpliwie zainicjowanych w sztuce późnośre-
dniowiecznej przez Mikołaja z Lejdy, pozwała na przy-
pisanie omawianych dzieł jego bezpośrednim wpływom?
Byłoby to niewątpliwie kuszące, zważywszy na poświad-
czone przenosiny mistrza i kilkuletnią działalność jego
pracowni na Wschodzie. Trzeba jednak pamiętać, że styl
Mikołaja z Lejdy stał się szybko bonurn commune. We
wspominanym już dokumencie strasburskim z roku 1516
Mikołaj wymieniony jest wprawdzie na pierwszym miej-
scu pośród przedstawicieli „der freien Kunst des bildho-
uwes” ale zaraz potem, jednym tchem, wyliczeni są Hans
Geuch, Hans Kamensetzer, Lux Kotter i Veit Wagner189.
W tym kontekście znaczące jest, że bardzo często
najbliższym odniesieniem do interesujących nas rzeźb
środkowoeuropejskich okazywało się nie tyle jakieś z -
bardzo przecież nielicznych i tylko fragmentarycznie
zachowanych - dzieł Mikołaja, ile raczej praca innego
artysty ze strasburskiego bądź wiedeńskiego otoczenia
Holendra. Tak było choćby w przypadku Głowy Chrzci-
cielaw Kremsmunster (wskazanie na Hagenauerów), czy
Piety we Vrutkach (Hans Syfer). Przypomnieć w tym
miejscu trzeba także świetną figurę Św. Jakuba w ko-
ściele pod wezwaniem tegoż w Igławie, wykazującą nie-
kwestionowane związki stylu z Apostołami Luchspergera
w Wiener Neustadt. Schultes odnosił tronującą figurę Św.
Mikołaja z korpusu nieprzechowanego Retabulum Fli-
saków w farze w Steyr (w tamtejszym Heimatmuseum)
do Sw. Biskupa z Thann w muzeum strasburskim190, my
zaś dodaliśmy skojarzenie Świętej z Kónigswiesen ze Św.
Agnieszką Widitza. Listę tę można by zresztą ciągnąć -
przykładowo sylwety figur koszyckich, o charaktery-
stycznym zwężeniu przy podstawie i rozkloszowaniu
189 Zob. wyżej przyp. 152.
190 Musee de l'Oeuvre Notre-Dame; nr inw. 204; Schultes 1993,
s. 82, il. 31.
22. Śmierć Marii, około 1491, z kościoła par. Św. Marii Magdaleny
w Ćernicach koło Czeskiego Krumłowa, Hluboka n. W.,
Alśova jihoćeska galerie (cop. muzeum)
szat w partii cokołu, przywodzą na myśl choćby Ma-
donnę na filarze w krzyżu katedry fryburskiej191. Tak
więc otrzymujemy raczej obraz wielu równoległych po-
wiązań, niż jednego dominującego.
Wątpliwości te pogłębią się jeszcze, gdy spróbuje-
my odnaleźć w omawianych dziełach Mikołajową eks-
presję formy. Tej z reguły brak - miejsce introspekcji
i psychologicznego pogłębienia zajmuje najczęściej
szwabski powab, liryczny, trochę senny wdzięk (zna-
cząco różny od górnoreńskiej zmysłowej kokieterii
przedstawień kobiecych), tworząc tak typową dla na-
szego obszaru strasbursko-ulmską kombinację stylu
(Koszyce).
Przejmując w znacznym stopniu wartości formalne,
rzadziej już - ekspresyjne, właściwych dla Mikołaja spo-
sobów rozwiązywania „zadań” nie przejmowano w Eu-
ropie środkowowschodniej prawie wcale.
„Kaplicowe” rozplanowanie korpusu retabulum wy-
stępuje tylko na ołtarzu głównym katedry koszyckiej.
Stwierdza to Cidlinska192, jednak postronnemu widzowi
191 Z retabulum w miejscu cyborium z r. 1891.
192 „Osobitne kaplnky [...] oltamej skrini”; L. Cidlinska, Kosicky
dóm [w-.] Kosicky dóm. Ndrodna kulturnapamiatka, Kosice 1975, s. 22.
149
5.1. Oddziaływanie - Mikołaja z Lejdy
CZY SZTUKI GÓRNOREŃSKIEJ ?
Rzeźby z obszaru Austrii, Bawarii, Czech, Moraw,
Słowacji, analizowane w literaturze będącej przedmio-
tem niniejszego przeglądu, dowodzą przejmowania na
obszarze Europy środkowowschodniej w ostatniej ćwier-
ci w. XV nowego sposobu kształtowania formy. Blok
kamienia czy kloc drewna otwierany był głęboko, a
zmysłowo odczuty „cielesny” rdzeń postaci otaczano
zdynamizowaną draperią, ekspansywnie wybiegającą w
otaczającą przestrzeń (chusta Tarczowniczki w Passa-
wie). Figura - nawet gdy jest z tyłu drążona, pomyśla-
na jako wypełnienie korpusu nastawy ołtarzowej, za-
chowuje bryłowatość, a jej wolumen uwydatnia się w
widokach bocznych (Madonna Primavesi). Słowem -
kształt rzeźby wynika z naturalnej „tektoniki” przedsta-
wianego ciała, nie jest to typowo gotycka „Gewandfi-
gur”.
Czy jednak stwierdzenie tych właściwości formal-
nych, niewątpliwie zainicjowanych w sztuce późnośre-
dniowiecznej przez Mikołaja z Lejdy, pozwała na przy-
pisanie omawianych dzieł jego bezpośrednim wpływom?
Byłoby to niewątpliwie kuszące, zważywszy na poświad-
czone przenosiny mistrza i kilkuletnią działalność jego
pracowni na Wschodzie. Trzeba jednak pamiętać, że styl
Mikołaja z Lejdy stał się szybko bonurn commune. We
wspominanym już dokumencie strasburskim z roku 1516
Mikołaj wymieniony jest wprawdzie na pierwszym miej-
scu pośród przedstawicieli „der freien Kunst des bildho-
uwes” ale zaraz potem, jednym tchem, wyliczeni są Hans
Geuch, Hans Kamensetzer, Lux Kotter i Veit Wagner189.
W tym kontekście znaczące jest, że bardzo często
najbliższym odniesieniem do interesujących nas rzeźb
środkowoeuropejskich okazywało się nie tyle jakieś z -
bardzo przecież nielicznych i tylko fragmentarycznie
zachowanych - dzieł Mikołaja, ile raczej praca innego
artysty ze strasburskiego bądź wiedeńskiego otoczenia
Holendra. Tak było choćby w przypadku Głowy Chrzci-
cielaw Kremsmunster (wskazanie na Hagenauerów), czy
Piety we Vrutkach (Hans Syfer). Przypomnieć w tym
miejscu trzeba także świetną figurę Św. Jakuba w ko-
ściele pod wezwaniem tegoż w Igławie, wykazującą nie-
kwestionowane związki stylu z Apostołami Luchspergera
w Wiener Neustadt. Schultes odnosił tronującą figurę Św.
Mikołaja z korpusu nieprzechowanego Retabulum Fli-
saków w farze w Steyr (w tamtejszym Heimatmuseum)
do Sw. Biskupa z Thann w muzeum strasburskim190, my
zaś dodaliśmy skojarzenie Świętej z Kónigswiesen ze Św.
Agnieszką Widitza. Listę tę można by zresztą ciągnąć -
przykładowo sylwety figur koszyckich, o charaktery-
stycznym zwężeniu przy podstawie i rozkloszowaniu
189 Zob. wyżej przyp. 152.
190 Musee de l'Oeuvre Notre-Dame; nr inw. 204; Schultes 1993,
s. 82, il. 31.
22. Śmierć Marii, około 1491, z kościoła par. Św. Marii Magdaleny
w Ćernicach koło Czeskiego Krumłowa, Hluboka n. W.,
Alśova jihoćeska galerie (cop. muzeum)
szat w partii cokołu, przywodzą na myśl choćby Ma-
donnę na filarze w krzyżu katedry fryburskiej191. Tak
więc otrzymujemy raczej obraz wielu równoległych po-
wiązań, niż jednego dominującego.
Wątpliwości te pogłębią się jeszcze, gdy spróbuje-
my odnaleźć w omawianych dziełach Mikołajową eks-
presję formy. Tej z reguły brak - miejsce introspekcji
i psychologicznego pogłębienia zajmuje najczęściej
szwabski powab, liryczny, trochę senny wdzięk (zna-
cząco różny od górnoreńskiej zmysłowej kokieterii
przedstawień kobiecych), tworząc tak typową dla na-
szego obszaru strasbursko-ulmską kombinację stylu
(Koszyce).
Przejmując w znacznym stopniu wartości formalne,
rzadziej już - ekspresyjne, właściwych dla Mikołaja spo-
sobów rozwiązywania „zadań” nie przejmowano w Eu-
ropie środkowowschodniej prawie wcale.
„Kaplicowe” rozplanowanie korpusu retabulum wy-
stępuje tylko na ołtarzu głównym katedry koszyckiej.
Stwierdza to Cidlinska192, jednak postronnemu widzowi
191 Z retabulum w miejscu cyborium z r. 1891.
192 „Osobitne kaplnky [...] oltamej skrini”; L. Cidlinska, Kosicky
dóm [w-.] Kosicky dóm. Ndrodna kulturnapamiatka, Kosice 1975, s. 22.
149