104
JAN SKARBEK
gen. Klickiego z Państwowego Archiwum w Łodzi. Ze źródeł drukowa-
nych pominięto pracę gen. R. Sołtyka Polen and setne Heiden (Stuttgart
1834), gdzie znajdujemy dane o funkcjonowaniu i strukturze polskiego
wywiadu, na co zwracał uwagę już V/. Tokarz. Bardzo powierzchownie
wykorzystał autor Źródła do dziejóta toojrn/ polsko-rost/jskżej 1830—1331
(Warszawa 1930), a przecież zawierają one wiele cennego materiału.
Dla wnikliwego badacza nasuwa się spostrzeżenie, że praca ta ma
charakter kompilatorski. W dużej mierze zostały rozwinięte problemy
poruszane wcześniej, głównie w pracach Tokarza. Zastrzeżenia może bu-
dzić sam tytuł rozprawy, po którym należałoby się spodziewać znacznie
więcej, niż wnosi praca.
Rozdział I został poświęcony organizacji i metodom działania wywia-
du. Znalazły w nim omówienie następujące zagadnienia: wywiadowcza
działalność szpiegów i emisariuszy, wywiadowcza służba oficerów w kam-
panii 1831 r., jeńcy i dezerterzy jako jedno ze źródeł informacji pol-
skiego wywiadu, rozpoznawcze działanie kawalerii oraz społeczeństwo
polskie na usługach polskiego wywiadu wojskowego. Autor podkreśla,
że przez swoje czynne zaangażowanie społeczeństwo polskie odegrało
w tej wojnie ogromną rolę. Służąc zawsze aktualnymi danymi o nieprzy-
jacielu, spełniało w ten sposób swój patriotyczny i obywatelski obowią-
zek. Wszystkie przedstawione źródła informacji były jednym z czynni-
ków gwarantujących odniesienie wielu sukcesów w toku tej wojny.
Niemniej jednak niektóre sformułowania i zbyt skrótowo ujęte proble-
my budzą pewne wątpliwości. I tak np. wprowadzenie przez Białasiewi-
cza definicji Potena dla wyjaśnienia, że służba wywiadowcza opierała
się na pracy szpiegów i emisariuszy (s. 155), jest sprawą wielce dysku-
syjną. Na jakiej podstawie autor dokonał takiego podziału? Otóż w ak-
tach wywiadu znajdujemy tylko termin ,,emisariusz". Mianem tym okre-
ślano nie tylko osoby przeznaczone do celów wywiadowczych, ale także
i do misji specjalnych, np. przenoszenia różnego rodzaju korespondencji.
Nie należy zapominać, że słowo ,,szpieg" wiązało się ściśle z działalno-
ścią Tajnej Policji księcia Konstantego, szczególnie znienawidzonej przez
społeczeństwo, i być może dlatego w stosunku do swoich łudzi używano
określenia ,,emisariusz". Niewątpliwie zbyt pobieżnie potraktowany zo-
stał problem przesyłania zza kordonów, głównie z Galicji, szyfrowanej
korespondencji z zastosowaniem sympatycznego atramentu. Wszak tą
drogą otrzymaliśmy wiele informacji, niekiedy nie znanych nawet pol-
skiemu wywiadowi. Wykorzystanie do tych celów sympatycznego atra-
mentu miało też i pewne ujemne strony, często bowiem zdarzało się, że
na skutek złej proporcji chemicznej produkowanego w Galicji atramentu
nadesłane meldunki po wywołaniu były mało czytelne, a nierzadko nie-
możliwe do rozszyfrowania. Zapewne dlatego też korzystano z szyfrów
JAN SKARBEK
gen. Klickiego z Państwowego Archiwum w Łodzi. Ze źródeł drukowa-
nych pominięto pracę gen. R. Sołtyka Polen and setne Heiden (Stuttgart
1834), gdzie znajdujemy dane o funkcjonowaniu i strukturze polskiego
wywiadu, na co zwracał uwagę już V/. Tokarz. Bardzo powierzchownie
wykorzystał autor Źródła do dziejóta toojrn/ polsko-rost/jskżej 1830—1331
(Warszawa 1930), a przecież zawierają one wiele cennego materiału.
Dla wnikliwego badacza nasuwa się spostrzeżenie, że praca ta ma
charakter kompilatorski. W dużej mierze zostały rozwinięte problemy
poruszane wcześniej, głównie w pracach Tokarza. Zastrzeżenia może bu-
dzić sam tytuł rozprawy, po którym należałoby się spodziewać znacznie
więcej, niż wnosi praca.
Rozdział I został poświęcony organizacji i metodom działania wywia-
du. Znalazły w nim omówienie następujące zagadnienia: wywiadowcza
działalność szpiegów i emisariuszy, wywiadowcza służba oficerów w kam-
panii 1831 r., jeńcy i dezerterzy jako jedno ze źródeł informacji pol-
skiego wywiadu, rozpoznawcze działanie kawalerii oraz społeczeństwo
polskie na usługach polskiego wywiadu wojskowego. Autor podkreśla,
że przez swoje czynne zaangażowanie społeczeństwo polskie odegrało
w tej wojnie ogromną rolę. Służąc zawsze aktualnymi danymi o nieprzy-
jacielu, spełniało w ten sposób swój patriotyczny i obywatelski obowią-
zek. Wszystkie przedstawione źródła informacji były jednym z czynni-
ków gwarantujących odniesienie wielu sukcesów w toku tej wojny.
Niemniej jednak niektóre sformułowania i zbyt skrótowo ujęte proble-
my budzą pewne wątpliwości. I tak np. wprowadzenie przez Białasiewi-
cza definicji Potena dla wyjaśnienia, że służba wywiadowcza opierała
się na pracy szpiegów i emisariuszy (s. 155), jest sprawą wielce dysku-
syjną. Na jakiej podstawie autor dokonał takiego podziału? Otóż w ak-
tach wywiadu znajdujemy tylko termin ,,emisariusz". Mianem tym okre-
ślano nie tylko osoby przeznaczone do celów wywiadowczych, ale także
i do misji specjalnych, np. przenoszenia różnego rodzaju korespondencji.
Nie należy zapominać, że słowo ,,szpieg" wiązało się ściśle z działalno-
ścią Tajnej Policji księcia Konstantego, szczególnie znienawidzonej przez
społeczeństwo, i być może dlatego w stosunku do swoich łudzi używano
określenia ,,emisariusz". Niewątpliwie zbyt pobieżnie potraktowany zo-
stał problem przesyłania zza kordonów, głównie z Galicji, szyfrowanej
korespondencji z zastosowaniem sympatycznego atramentu. Wszak tą
drogą otrzymaliśmy wiele informacji, niekiedy nie znanych nawet pol-
skiemu wywiadowi. Wykorzystanie do tych celów sympatycznego atra-
mentu miało też i pewne ujemne strony, często bowiem zdarzało się, że
na skutek złej proporcji chemicznej produkowanego w Galicji atramentu
nadesłane meldunki po wywołaniu były mało czytelne, a nierzadko nie-
możliwe do rozszyfrowania. Zapewne dlatego też korzystano z szyfrów