Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
260

DOROTA KUDELSKA

Piotr, jest znakomitym znawcą sztuki i przyjaciel osobisty Matejki. On bardzo mnie sobie upodobał i
prosił do siebie, kilka razy oglądał rysunki i zaniósł je do Matejki. Z początku sam miał pisać do
Ojca, żebym ja nie tracił darmo czasu nie kształcąc się w sztuce i nie mógł się zdecydować. Matejko
zaś, poznawszy moje rysunki, powiedział, że byłaby „wieczysta szkoda, żebym ja na malarza nie
wyszedł" i zapragnął mnie poznać. Poszedłem więc z panem Dobrzańskim do pana Matejki
wieczorem w niedzielę [...]" (Zbiory Specjalne IS PAN w Warszawie nr inw. 7, k. 417, 418).

W liście z 1 stycznia 1873 r. czytamy: „[...] Nie wystawi sobie kochany Ojciec jak pan Piotr
Dobrzański mnie pokochał i opiekuje się mną ciągle, chociaż teraz do Myślenic się przeniósł,
zapoznaje mnie ze wszystkimi malarzami tutejszymi, wyrabia mi stosunki, krom tego zawsze chodzi-
my razem po kościołach i muzeach, zwiedzamy starożytności, a gdy Jego tutaj nie ma, prosi mnie,
abym pisywał do niego, co też robię [...]. „(Zb. Spec. IS PAN w Warszawie nr inw. 7, k. 421, 422).

W kwietniu 1873 r. donosił ojcu: „[...] Zapisany teraz jestem przez Niego [tj. P. Dobrzańskiego —
D.K.~] do Akademii na wolnego słuchacza i On mnie dostarcza książek, starając się, żeby ze mnie był
człowiek całą gębą. Otóż kochany Ojcze, On by mnie zabrał do Wiednia na wystawę i to by było dla mnie z
wielką korzyścią i z wielką wygodą. Z korzyścią, bo jest znawcą sztuki i zna na wylot Wiedeń, wygodnie, bo
na spółkę mieć będziemy mieszkanie, a On zaprowiduje się w domu w cukier, herbatę itd., dalej porobi mi w
Wiedniu znajomości ze światem artystycznym i z inteligencją naszą polityczną [...]" (Zb. Spec. IS PAN w
Warszawie nr inw. 7, k. 430, 431).

Wyprawa ta doszła do skutku w lipcu tegoż roku, a Dobrzański wliczył w jej koszta także wizytę u
dentysty. Dobrzański, który jako jeden z pierwszych dostrzegł talent Jacka Malczewskiego, przez wiele lat
dba o jego interesy, od początku pomaga mu sprzedawać obrazy i szkice, podsyła chętnych do
portretowania. Zostawia mu meble, w czasie jednej z przeprowadzek, zapełniając prawie pusty pokój
artysty (w tym „szafę z książkami i numizmatami" — Zb. Spec. Biblioteki Jagiellońskiej, akc. 220/59).
Zawsze, ilekroć malarz o to poprosił, wspierał go finansowo. Jeśli nie mógł sam — udawał się po
pomoc do przyjaciół. Malczewski także przeżywał niepowodzenia zawodowe i uczuciowe przyjaciela:
„Bawił tu Piotr przez kilka dni, mieszkał u mnie, zachwycony Włochami, klasyczną formą i
Odrodzeniem sztuki, rozweselił mnie i rozjaśnił na pewien czas. Poczciwy on jest bardzo, chociaż mu
spokoju brakuje i jak wariat rzuca się i miota z życiem i jego obowiązkami. Szkoda, że się już dawniej
nie ożenił, ale widać nie kochał się nigdy prawdziwie, a zakochać się gwałtem [...] widać nie można.
Przywiózł mnie fotografie kilku arcydzieł, medalik od Papieża i odjechał" (J. M. do ojca, Zb. Spec. IS
PAN w Warszawie, mkf. 48, cz. I, k. 412, 413).

Niebawem, ku swej radości, mógł ilustrować listy Dobrzańskiego do Stefanii Skrzyńskiej. Z
powodu nagości akwarelkowych amorków wynikło nawet nieporozumienie między narzeczonymi
(listy te są zachowane w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie). W sierpniu 1880 r. pisał do rodziców:
„[...] Ślub Piotrusia 18 — tj. we środę, ja jestem drużbą i jadę tam [tj. do Kobylanki — D.K.~\ z
największą radością, że już przecież Piotruś będzie miał swoją własną żonę! [...]" (Zb. Spec. IS PAN
w Warszawie, mkf. 48, cz. II, k. 462, 463).

Z biegiem lat charakter ich przyjaźni zmienia się. Malczewski nie potrzebuje już przewodnika
artystycznego, zna już własną drogę. Jego nazwisko zaczyna przyciągać nowych partnerów do dyskusji,
pozyskuje także nowych mecenasów. Jednak mimo to wdzięczność i wzajemna sympatia trwają przez całe
lata. Dobrzański był sekretarzem artysty, prowadził w jego imieniu część korespondencji, a w czasie I wojny
światowej zarządzał majątkiem pozostawionym w Krakowie. Należy podkreślić, że oddając papiery
związane z Malczewskim do Archiwum Miasta Krakowa Piotr Dobrzański nie usunął z nich listów
świadczących o nieporozumieniach między nimi.

Po I wojnie światowej u Dobrzańskiego (przy ul. Studenckiej 5) mieszkał malarz Mieszko Jabłoński,
który oddał zachowaną część korespondencji z Malczewskim do Biblioteki Czartoryskich w Krakowie
(sygn. 644/ P).

Podstawą niniejszego opracowania jest praca magisterska pisana pod kier. prof. dr. hab. Andrzeja
Ryszkiewicza i obroniona przy katedrze Historii Sztuki Nowoczesnej KUL. W ciągu kilkuletniej
kwerendy (jeszcze nie ukończonej) dotarłam do 752 autografów artysty, nie licząc listów pisanych do
niego.

Przypisy dotyczące wspomnianych w listach osób, zdarzeń lub instytucji umieszczam przy pier-
wszym ich pojawieniu się w tekście. Jeśli nie udało się ustalić bliższych danych, pozostawiam fakt bez
 
Annotationen