Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Muzeum Narodowe <Krakau> [Hrsg.]
Rozprawy i Sprawozdania Muzeum Narodowego w Krakowie — 11.1976

DOI Heft:
Wspomnienia dyrektorów Muzeum Narodowego w Krakowie
DOI Artikel:
Bochnak, Adam: Moje związki z Muzeum Narodowym w Krakowie
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.25233#0030
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ADAM BOCHNAK

a również obecnie, jako profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, wybitny histo-
ryk sztuki, znakomity muzeolog, w okresie międzywojennym twórca i dyrek-
tor Muzeum Śląskiego w Katowicach, zniszczonego przez Niemców w czasie
okupacji łącznie z budynkiem, jako ważna i bardzo aktywna placówka pol-
skości na Śląsku. Zdarzyło mi się za uyrektury prof. Dobrowolskiego reprezen-
tować Muzeum Narodowe, mimo że w nim nie pracowałem. Było to wczesną
wiosną roku 1955. Zwrócono się do mnie, bym w zastępstwie chorego
prof. Dobrowolskiego powitał w Muzeum Narodowym królową belgijską
Elżbietę, która przybyła do Polski na międzynarodowy konkurs muzyczny
imienia Fryderyka Chopina. Na dostojnego gościa czekałem u wejścia do
Galerii w Sukiennicach. Po zwiedzeniu kościoła Mariackiego królowa —
wbrew programowi, który przewidywał przejazd do Sukiennic samochodem —
wybrała się w poprzek Rynku pieszo, a mijając stragany z kwiatami spotkała
się ze spontaniczną owacją ze strony przekupek. Weszła do Muzeum z okaza-
łym bukietem przez nie ofiarowanym. Na zapytanie, czemu zawdzięcza tę
kwiatową owację, wyjaśniłem, że w Polsce dobrze pamiętamy bohaterski opór,
jaki na maleńkim skrawku Belgii stawiał przez cały czas trwania pierwszej
24 wojny król Albert, jak również wiemy o ówczesnej pełnej poświęcenia pracy
królowej w Czerwonym Krzyżu. Zwiedzając Galerię w Sukiennicach królowa
z uprzejmym uśmiechem, ale chyba bez większego zainteresowania, przecho-
dziła koło wystawionych obrazów, a zatrzymała się dłużej dopiero przy dziełach
Piotra Michałowskiego, mówiąc: „Ah, c’estunvrai peintre”! Nie przypuszcza-
łem wtedy, że za półtrzecia roku obejmę kierownictwo krakowskiego Muzeum
Narodowego.

Z dniem 31 grudnia 1956 prof. Dobrowolski zrezygnował ze stanowiska
dyrektora Muzeum Narodowego. Nastąpił przeszło rok trwający okres za-
stępczych rządów wicedyrektora, prof. Zbigniewa Bocheńskiego, który nie
chciał się podjąć obowiązków dyrektorskich na stałe. W poszukiwaniu następcy
zwrócono uwagę na mnie, zapewne dlatego, że od wczesnych miesięcy roku 1945
pracowałem w Państwowych Zbiorach Sztuki na Wawelu zrazu jako kustosz,
niebawem zaś jako wicedyrektor, miałem więc już dość długą praktykę mu-
zealną, jakkolwiek nie mogłem się pod względem doświadczenia w tej dzie-
dzinie równać z Koperą i Dobrowolskim. Zdając sobie sprawę z rozlicznych
trudności łączących się z kierowaniem tak wielką instytucją, jaką jest krakow-
skie Muzeum Narodowe, długo nie mogłem się zdecydować na przyjęcie
zaszczytnej propozycji — po prostu obawiałem się, czy podołam, zwłaszcza
że przecież mowy być nie mogło o rezygnacji z Katedry Historii Sztuki Uniwer-
sytetu Jagiellońskiego, z którym związany jestem pracą od roku 1920, kiedy
to objąłem obowiązki asystenta. Nie chciałem też zrobić zawodu kolegom,
którzy po przywróceniu wyborów władz uniwersyteckich powołali mnie na
stanowisko prorektora, wyrażając w ten sposób aprobatę mojej pięcioletniej
wtedy działalności zrazu w charakterze prodziekana, a potem dziekana z no-
minacji ministra szkolnictwa wyższego. Do objęcia dyrektury Muzeum Naro-
dowego zachęcali mnie dyrektorowie bratnich muzeów w Warszawie i Poz-
naniu, profesorowie Stanisław Lorentz i Zdzisław Kępiński, zapewniając, że
mi po koleżeńsku dopomogą, nalegał i przyrzekał opiekę Ministerstwa Kultury
i Sztuki dyrektor Centralnego Zarządu Muzeów i Ochrony Zabytków docent
Kazimierz Malinowski, obiecywał też pomoc główny pracownik administra-
cyjny Muzeum Narodowego dr Andrzej Kopff, prawnik, którego poznałem
w roku 1952 przy sposobności jego promocji doktorskiej, jedynej chyba w swo-
 
Annotationen