Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Krakau> [Hrsg.]
Sztuka Kresów Wschodnich: materiały sesji naukowej — 3.1998

DOI Artikel:
Kałamajska-Saeed, Maria: O jedności regionu kulturowego, czyli o wyższości sztuki nad polityką
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.22260#0137

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
O jedności regionu kulturowego, czyli o wyższości sztuki nad polityką

133

całkowicie przynależąc do baroku, podczas gdy teatralna ekspresja figur
drobiczyńskich wywodzi się już z innego nurtu, zapowiadającego rozwichrzone
roztańczenie rokoka, dostrzegalne w rzeźbach z Iszczołny. Fiasko pierwszego
etapu poszukiwań prowadzi zatem do wniosku, iż anonimowy twórca wyposaże-
nia kościołów w Drohiczynie i Iszczołnie musi należeć do innej generacji
twórców, choć wyrosłych z tego samego środowiska południowoniemieckiego,
w którym ukształtowali się rzeźbiarze poprzedniego pokolenia, tacy jak jezuita
Michał Schick (1714—46) i jego uczeń Franciszek Pryszczyński, Johann Hedel
(zm. 1764) czy Józef Woszczyński8. Jako przykład bezpośredniego przeniesienia
niemieckich rozwiązań formalnych i treściowych niech posłuży ołtarz Św. Anny
w kościele pielgrzymkowym w Gossweinstein, zaprojektowany w 1742/1743
przez Paula Benkerta, ze stiukowymi rzeźbami wykonanymi dopiero w r. 1764
przez Martina Mutschelle9. Środkowe przęsło ołtarza ujęte jest w dwa stiukowe
konfesjonały, zwieńczone rzeźbami Św. Michała Archanioła i Anioła Stróża. Ze
zbliżoną koncepcją mamy do czynienia w Drohiczynie, z tym, że rzeźby aniołów
przeniesione zostały na boczne ściany prezbiterium, tworząc kulisowe rozciąg-
nięcie struktury przestrzennej dwuplanowego ołtarza. Na tym kończą się jednak
podobieństwa, gdyż maniera rzeźbiarska na tyle jest różna od zaprezentowanej
w Drohiczynie i Iszczołnie, że o posądzeniu o wspólne autorstwo nie może być
mowy. Przykład niemiecki posłużył więc tylko dla wskazania generalnego
kierunku inspiracji, by można było przejść teraz do ujawnienia intrygującej
zapiski z zaginionych dziś ksiąg rachunkowych klasztoru w Drohiczynie,
w których (rzecz jasna bez wymieniania nazwisk) była mowa o wydatkach na
zagranicznych rzeźbiarzy zatrudnionych przy wykonywaniu ołtarzy10. W ten
sposób jedyne przybliżenie rozwiązania, jakie udało się dotąd uzyskać, ograni-
cza się do ostrożnej supozycji, że w latach 1761—64 zasiedziałym w Wilnie
niemieckim sztukatorom przybyła konkurencja w osobie, czy może raczej
osobach ich współziomków, którzy należeli już do formacji rokokowej. Moż-
liwe, iż taki wniosek, wyciągnięty na podstawie dwóch przykładów, jest zbyt
pochopny, jeśli się weźmie pod uwagę nader ułomny stan rozpoznania materiału
zabytkowego, składającego się na obraz rzeźby stiukowej w. XVIII. Tak czy
inaczej, jak dotąd znane są tylko dwa miejsca, w których pozostawili oni swoje
prace: Drohiczyn i Iszczołna. Nie oznacza to jeszcze, by ich kiedyś nie było
więcej, ale jest to zarazem dowód, że obie wskazane miejscowości położone są we
wspólnym obszarze kulturowym. Co więcej — porządek chronologiczny obu
zespołów rzeźbiarskich wskazuje na kierunek ze wschodu na zachód. W tym
szczególnym przypadku można by zatem przekornie twierdzić, iż rokoko
w rzeźbie przyszło na Podlasie z Litwy.

3. Należący do benedyktynek kościół w Drohiczynie — wzniesiony
w latach 1733—38, konsekrowany w r. 1744—wielokrotnie był już przedmiotem
dociekań na temat ciągle jeszcze nie przesądzonego autorstwa, choć od dawna
utrwaliło się przekonanie o jego przynależności do architektury środowiska
 
Annotationen