396
T. J. CLARK
łania trzeba zniszczyć...”118.) Na drogę jednolitego audytorium malarskie-
go! Nie ma czasu do stracenia.
Tekstem, który uczniowie Malewicza w 1920 r. chyba czytali najdo-
kładniej, był zbiór tez, krążący wówczas w rękopisie, pod tajemniczym ty-
tułem Bóg nie został strącony119. Kawałki z niego pojawiały się i jeszcze
się pojawią w tym rozdziale. Nie będę nawet próbował pozbierać ich ra-
zem w jakimś jednym miejscu.
Proponuję tu jednak kilka kluczy do całości tekstu. Pamflet ten jest
rodzajem debaty między trzema wektorami możliwości, nazwanymi Sztu-
ką, Cerkwią i Fabryką. Rzadko kiedy czytelnik może być pewien, która
z trzech stron mówi, albo czy pochłonął je głos autora; i prawie nigdy nie
staje się jasne, co Sztuka, Cerkiew i Fabryka „oznaczają”120. „Fabryka”
czasami wygląda na naiwny modernizm, czasami jest snem o technologii,
a czasami, jak już mówiłem, marksizmem i partią. Ale ostatnie z wymie-
nionych są także „Cerkwią”, czy jedną z form Cerkwi (jednym ze znaków
Boga, który nie został strącony).
Pewne rzeczy nabierają jasności, jeśli Sztukę, Cerkiew i Fabrykę ro-
zumie się jako trzy konieczne aspekty projektu, którym jest UNOWIS.
Wówczas tekst można odczytywać jako szaloną dialektyczną medytację
na temat trzech trybów czy momentów praktyki społecznej - ludzkiego
pędu do doskonalenia produkcji, rytualnego samo-zamknięcia i samoob-
rony kultu albo sekty oraz gorącego zaangażowania się w świat material-
118 El Lissitzky, Suprematyzm w przebudowie świata, maszynopis z roku 1920,
przekł. ang. w: Lissitzky-Kiippers, El Lissitzky, s. 333. Rozgoryczenie faktem, że Je-
steśmy dziś rozproszeni po pracowniach uczelni, rozdzielonych i ogrodzonych. Jesteśmy
rozbici na komórki i niezależnie tworzymy sztukę” („Od UNOWIS-u - My chcemy”, ulotka
z 1920 roku, przekład polski u Żadowej, Poszukiwania i eksperymenty, s. 300) to stały mo-
tyw w oświadczeniach UNOWIS-u.
119 Potwierdzenie takiej wagi tej książki dla artystów UNOWIS-u można znaleźć
u Nakova, s. 412-413. Christina Kiaer uprzejmie wskazała mi i przetłumaczyła recenzję
z książki Malewicza, napisaną przez marksistowskiego krytyka Borisa Arvatowa: zob.
B. Arvatow, K. Malewicz. Bog nie skinut (Iskusstwo. Cerkow. Fabrika), „Pieczat’ i Riewo-
lucyja”, nr 7 (1922), s. 343-344. Recenzja ta jest bezwzględnie nieprzychylna, całkowicie
usprawiedliwiona w swej irytacji na niezrozumiałość wypowiedzi Malewicza, ale moim
zdaniem w dużym stopniu błędna w interpretacji głównych tez tekstu. Arwatow przynaj-
mniej próbuje. Krytyk był chyba szczególnie rozzłoszczony uwagą, wypowiedzianą przez
Malewicza do niego osobiście, że „marksizm to «łapczywa» filozofia” (s. 344).
120 Zob. Y.-A. Bois, Lissitzky, censeur de Maleuitch?, „Macula”, nr 3-4 (1978), s. 196,
przyp. 16 na temat przemieszczeń pozycji mówcy w tekście: „La volute enonciative de
Malevitch, dans 1’ensemble de ce texte ou le ‘je’ change sans sans cesse de position, et
defend tantót les positions de Tart’, tantót celles de TEglise’, tantót celles de ‘la Fabriąue’,
riest pas faite pour simplifier 1’interpretation”. Zgoda - chociaż mimo wszystko myślę, że
można by zrozumieć ogólny sens tekstu, czego jak dotąd żaden komentator tak naprawdę
nie próbował zrobić (wiadomo, dlaczego).
T. J. CLARK
łania trzeba zniszczyć...”118.) Na drogę jednolitego audytorium malarskie-
go! Nie ma czasu do stracenia.
Tekstem, który uczniowie Malewicza w 1920 r. chyba czytali najdo-
kładniej, był zbiór tez, krążący wówczas w rękopisie, pod tajemniczym ty-
tułem Bóg nie został strącony119. Kawałki z niego pojawiały się i jeszcze
się pojawią w tym rozdziale. Nie będę nawet próbował pozbierać ich ra-
zem w jakimś jednym miejscu.
Proponuję tu jednak kilka kluczy do całości tekstu. Pamflet ten jest
rodzajem debaty między trzema wektorami możliwości, nazwanymi Sztu-
ką, Cerkwią i Fabryką. Rzadko kiedy czytelnik może być pewien, która
z trzech stron mówi, albo czy pochłonął je głos autora; i prawie nigdy nie
staje się jasne, co Sztuka, Cerkiew i Fabryka „oznaczają”120. „Fabryka”
czasami wygląda na naiwny modernizm, czasami jest snem o technologii,
a czasami, jak już mówiłem, marksizmem i partią. Ale ostatnie z wymie-
nionych są także „Cerkwią”, czy jedną z form Cerkwi (jednym ze znaków
Boga, który nie został strącony).
Pewne rzeczy nabierają jasności, jeśli Sztukę, Cerkiew i Fabrykę ro-
zumie się jako trzy konieczne aspekty projektu, którym jest UNOWIS.
Wówczas tekst można odczytywać jako szaloną dialektyczną medytację
na temat trzech trybów czy momentów praktyki społecznej - ludzkiego
pędu do doskonalenia produkcji, rytualnego samo-zamknięcia i samoob-
rony kultu albo sekty oraz gorącego zaangażowania się w świat material-
118 El Lissitzky, Suprematyzm w przebudowie świata, maszynopis z roku 1920,
przekł. ang. w: Lissitzky-Kiippers, El Lissitzky, s. 333. Rozgoryczenie faktem, że Je-
steśmy dziś rozproszeni po pracowniach uczelni, rozdzielonych i ogrodzonych. Jesteśmy
rozbici na komórki i niezależnie tworzymy sztukę” („Od UNOWIS-u - My chcemy”, ulotka
z 1920 roku, przekład polski u Żadowej, Poszukiwania i eksperymenty, s. 300) to stały mo-
tyw w oświadczeniach UNOWIS-u.
119 Potwierdzenie takiej wagi tej książki dla artystów UNOWIS-u można znaleźć
u Nakova, s. 412-413. Christina Kiaer uprzejmie wskazała mi i przetłumaczyła recenzję
z książki Malewicza, napisaną przez marksistowskiego krytyka Borisa Arvatowa: zob.
B. Arvatow, K. Malewicz. Bog nie skinut (Iskusstwo. Cerkow. Fabrika), „Pieczat’ i Riewo-
lucyja”, nr 7 (1922), s. 343-344. Recenzja ta jest bezwzględnie nieprzychylna, całkowicie
usprawiedliwiona w swej irytacji na niezrozumiałość wypowiedzi Malewicza, ale moim
zdaniem w dużym stopniu błędna w interpretacji głównych tez tekstu. Arwatow przynaj-
mniej próbuje. Krytyk był chyba szczególnie rozzłoszczony uwagą, wypowiedzianą przez
Malewicza do niego osobiście, że „marksizm to «łapczywa» filozofia” (s. 344).
120 Zob. Y.-A. Bois, Lissitzky, censeur de Maleuitch?, „Macula”, nr 3-4 (1978), s. 196,
przyp. 16 na temat przemieszczeń pozycji mówcy w tekście: „La volute enonciative de
Malevitch, dans 1’ensemble de ce texte ou le ‘je’ change sans sans cesse de position, et
defend tantót les positions de Tart’, tantót celles de TEglise’, tantót celles de ‘la Fabriąue’,
riest pas faite pour simplifier 1’interpretation”. Zgoda - chociaż mimo wszystko myślę, że
można by zrozumieć ogólny sens tekstu, czego jak dotąd żaden komentator tak naprawdę
nie próbował zrobić (wiadomo, dlaczego).